Dla S. było to zlecenie jak każde inne – po prostu miał zabić następnego człowieka. Lubił swoją pracę. Dokonując kolejnych zbrodni, czuł się wyjątkowy, był panem życia i śmierci. Pech chciał, że w tym samym czasie poznał piękną blondynkę, Anitę. Dziwna relacja płatnego mordercy i pracownicy banku doprowadza do nieoczekiwanego zwrotu wydarzeń.
Czy w bezwzględnym, pełnym zbrodni świecie, jest miejsce na uczucia i emocje? Czy jest w nim miejsce dla kobiet?
Zobacz, jak to się wszystko ładnie łączy. Miłość i śmierć zawsze razem – powiedział Marino i znów pokazał zęby w nieszczerym uśmiechu.
Nie odpowiedziałem. Śmierci tu przecież nie ma, wszyscy żyjemy. Spojrzałem na zawiniątko i tknęło mnie złe przeczucie. Jaśmina wsiadła do czarnego auta i posłała mi krzepiące spojrzenie. Straciłem jedyną kartę przetargową, byłem na muszce bladego typa, więc nie odwzajemniłem go.
Poczułem, że to jest ten moment, błyskawicznie wyciągnąłem broń i strzeliłem blademu facetowi w klatkę piersiową. Padł na ziemię, a Marino wsiadł do auta i ruszył, kryjąc się przed moimi pociskami.
– Kurwa! – wrzasnąłem z frustracją, gdy odjechał i po raz kolejny nie zdołałem go zabić.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2017-08-29
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 176
Po wojnie Anna i Kazimierz Warszawscy, zmuszeni opuścić Wilno, wyjeżdżają do Gdańska. Ania szybko znajduje pracę w sklepie. Kazik, który jest wykształconym...
Poruszająca opowieść o tym, że jesteśmy w stanie wiele poświęcić, gdy bardzo pragniemy osiągnąć cel. Niestety czasami zapominamy przez to, co jest dla...
Przeczytane:2017-07-31, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki - 2017,
S. - bo tylko taki inicjał dane nam będzie poznać - to brutalny, stanowczy, o wyostrzonych zmysłach introwertyk. Nie odczuwa strachu, wątpliwości czy wyrzutów sumienia. Zabijanie sprawia, że czuje się wyjątkowy, jakby był panem życia i śmierci. Jego życie płynie od zlecenia do zlecenia, jednak do momentu, kiedy poznaje pracownicę banku Anitę. To kobieta twarda i nieposłuszna, której odwaga wielokrotnie mnie zadziwiała.
Nigdy nie należy lekceważyć kobiet, tylko one są zdolne do wszystkiego.
Pewnego dnia na oczach Anity zabija jej brata sadząc, że to jej kochanek, choć i tak miał go zabić, bo dostał takie zlecenie. Od tego wydarzenia ta dwójka będzie musiała uciekać, bo na celownik weźmie ich policja, ale przede wszystkim inni zabójcy ze starej bandy, zwłaszcza jeden - Marino. Czy po czymś takim między tą dwójką jest jeszcze szansa na uczucie? Czy da się wybaczyć? Szokiem było dla mnie to, kim jest zleceniodawca. Ten wątek aż kusi się o rozbudowanie. Chętnie poznałabym motywy, to co nimi kierowało.
(...) zastanawiałam się, czy moje życie do końca będzie opierać się już tylko na dwóch stanach: poczuciu panowania nad innymi i strachu.
Bohaterowie okazali się wyraziści, dobrze wykreowani. Pierwsze skrzypce gra tu oczywiście S. Natomiast postać Anity budzi mieszane uczucia. Bała się a jednocześnie była od S. uzależniona. Mamy tu świetny przykład toksycznej, trudnej miłości. Momentami trudno było mi zrozumieć jej postępowanie. Może wynika to z tego, że ja nigdy nie znalazłam się w tak ekstremalnej sytuacji. Ciekawą postacią jest żona Marina - Jaśmina. Odegra ona niebagatelną rolę, ale jaki będzie miała w całej tej historii udział, tego już będziecie musieli dowiedzieć się sami.
(...) czuliśmy wyjątkowe przyciąganie. Nie wiem czy było ono spowodowane tym, że tak bardzo się sobie podobaliśmy, czy faktem, iż nie pozwalaliśmy sobie na nic trwałego - pozostawaliśmy dla siebie zakazanymi owocami.
To, co osobiście najbardziej mnie samą zaskoczyło, to to, że kibicowałam głównemu bohaterowi, w pewnym momencie nawet mu współczułam, a przecież to człowiek zły, zabijający z zimną krwią. Ewa Popławska wysnuwa pytania, gdzie jest granica, po której przekroczeniu człowiek staje się wyłącznie złem? Jak i po co żyć?
Zabijając, nauczyłem się obserwować agonię: szybkie zatarcie spojrzenia i ledwo słyszalny krzyk duszy. Pewnie uważacie, że opisując to, posuwam się za daleko. I tak wszyscy skończymy w szponach nudnej śmierci. Trafimy do piachu - czy tego chcemy czy nie.
Język, jakim operuje autorka jest prosty, choć miejscami nie pozbawiony wulgaryzmów. Opisy robią duże wrażenie, są sugestywne, szczegółowe, ma się wrażenie, że niemal czuje się to wszystko na własnej skórze. Główny bohater zwraca się bezpośrednio do czytelnika. Dzięki takiemu zabiegowi, jesteśmy jeszcze bliżej jego samego i rozgrywanych wydarzeń. Dialogi są naturalne, niekiedy podszyte ironią. Według mnie niektóre wątki mogłyby zostać szerzej rozbudowane, co uczyniłoby tę książkę jeszcze bardziej interesującą. Akcja mknie w ekspresowym tempie, nawet na moment nie można odetchnąć, wyczekując finału. Jeśli zaś właśnie chodzi o zakończenie, to takiego się nie spodziewałam, zostałam przez autorkę zaskoczona.
Anita to powieść, w której morderstwa, porwania, pościgi, chęć zemsty i miłość w tle to tylko część tego, co serwuje nam Ewa Popławska. To wszystko tworzy interesującą i intrygującą mieszankę sensacji i romansu. Debiut udany i wart uwagi.