Anioł w kapeluszu


Tom 2 cyklu Zupa z ryby fugu
Ocena: 4.95 (37 głosów)

Czy anioły noszą kapelusze? Owszem, zdarza się. To te same anioły, które nie cierpią sztywnych mundurków. Są z natury bardzo pracowite, często zdarza im się ratować ludzi, których własny anioł stróż wybrał się właśnie na długie wakacje, a oni, pozostawieni sami sobie, popadają w depresje, zdarza im się próbować samobójstwa, uciekać z domu, tracić wolę życia.

Spotkamy w tej książce grono własnie takich osób, którym "rzeczywistość zwaliła się na głowę". Starszawa pani profesor, niezbyt młody biznesmen, studentka, dziecko... Niektórych bohaterów znamy z poprzednich powieści Moniki Szwai.

Czy ktoś z nich chadza w kapeluszu? Dowiemy się, czytając tę opowieść.

Informacje dodatkowe o Anioł w kapeluszu:

Wydawnictwo: SOL
Data wydania: 2013-11-06
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 978-83-62405-28-2
Liczba stron: 336
Język oryginału: polski
Ilustracje:brak

więcej

Kup książkę Anioł w kapeluszu

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

"Przyjaciele to największe bogactwo na świecie".


Więcej
Więcej cytatów z tej książki
REKLAMA

Zobacz także

Anioł w kapeluszu - opinie o książce

Jonasz to dwunastolatek nadmiernie obarczony przez obowiązki.Oprócz szkoły,w której musi byc najlepszy,ma dodatkowe zajęcia.Jazda konna,szermierka,tańce,język rosyjski i francuski,do spółki z angielskim i hiszpańskim(tych dwóch ostatnich uczy sie w szkole).Rodzice,a zwłaszcza matka mu nie popuszczają,Jonasz nie ma czasu dla siebie,nie wolno mu się spotykać z przyjaciółmi,pisać do nich listów czy kontaktować sie w jakikolwiek sposób z osobami,które nie zyskały aprobaty jego matki.Chłopiec ucieka z domu.W czasie swojej ucieczki trafia na dobrych ludzi,którzy pomagaja mu uporać sie z ciężka nerwica i na nowo zainteresować życiem.A jego nowi przyjciele to niebagatelne postacie-niedawno owdowiała pani psycholog Jaśmina Taranek i niejaki Miron-tajemniczy nadrzeczny kloszard .Oprócz nich czytelnik spotka starych znajomych ze Szczecina Lilę,Różę,Noela,Saszę czy Mirandę.Ksiażkę czyta się ze sporym zainteresowaniem,głównie z powodu niewymyślnej fabuły,ciepła bijącego z postaci i samych bohaterów.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Kasiek
Kasiek
Przeczytane:2019-03-10,

Przeziębienie, choroba od czasu do czasu są fajne. Oczwyiście nie będą fajne jutro, pojutrze i w niedzielę kiedy z chorym gardłem i charczącycmi płucami będę pracowała, ale dziś było cudownie. Ciepło w domu, gorąca herbata w kubku, a ja wreszcie dostałam wygraną książkę. „Anioła w kapeluszu” przyniósł mój ulubiony listonosz, a ja rzuciłam się na książkę zachłannie, ciekawa co Monika Szwaja wymyśliła nowego. Tym bardziej, że moje przygody z autorką to taka trochę sinusoida, ostatnio byliśmy na górze, więc czy czas na jazdę w dół? Z dotychczas wydanych powieści Autorki nie znam jednej: „Powtórki z morderstwa”, czytałam wszystkie powieści i to w takiej kolejności w jakiej zostały wydane. Pozwalam sobie zauważyć, że Monika Szwaja odchodzi od książek romansowych, w stronę obyczajówek poruszających różne problemy społeczne do których wplata wątek romansowy. Najnowsza powieść „Anioł w kapeluszu” to książka, która zaczyna się od przedstawienia nam bohaterów, którzy są na rozdrożu. Profesor Jaśmina Taranek, właśnie straciła męża. Co z tego, że jest profesorem psychologii, jak wiadomo szewc bez butów chodzi i Jaśmina nie umie poradzić sobie z nową rzeczywistością Jej życie pustoszeje, dzieci wyfruwają z gniazda, egzystencja staje się jałowa. Wraca wiec do rodzinnego Szczecina, przechodzi na emeryturę i chce po prostu trwać. Jonasz, jest ofiarą wyścigu szczurów, jego rodzice – dorobkiewicze – zapełniają mu każdą sekudnę życia. Mamusia pieczołowicie dba o każdy szczegół jego życia, przyjaźnić chłopiec się może również tylko z tymi których mamusia zaaprobuje, a Rodzicielka ma wysokie wymagania. Chłopiec ma dwanaście lat a jest wyprany jak pracoholik po kilku latach w korporacji. Miranda Wiesiołek, znana nam z przedostatniej książki Autorki, studentka polonistyki chcąca nieść kaganek oświaty, ale życie ją też kopnęło, depresja, utrata mężczyzny, który miał być miłością jej życia. Depresja, marazm. Nawet studia, kiedyś będące spełnieniem marzeń już jej nie cieszą. A mężczyzna, który ją kocha, dla niej nie jest nawet rozpatrywany jako ewentualny kandydat. Mam gigantyczny problem z oceną tej książki. Bo Monika Szwaja wykorzystała chyba całe zapasy bajkowatości i wlała ją w tę powieść. Książka jest słodka, schematyczna, bohaterowie jednowymiarowi albo wspaniali – ziemskie anioły – albo źli do szpiku kości, najlepiej o wydumanych imionach.  Wszystkie chwyty, które Szwaja stosowała w poprzednich książkach znajdziecie i tu. A z drugiej strony książka jest poruszająca, kilka razy oczy miałam mokre, nie wykluczam, że to dlatego, iż podczas choroby wzruszam się jeszcze łatwej. „Anioł w kapeluszu” dotyka problemów ważnych współcześnie. Przepracowanych dzieci, które nie mają oparcia w domu. Rodziców, którzy po odchowaniu dziecka, schodzą na boczny tor i stają się nikomu niepotrzebni. Młodych ludzi szukających miejsca w świecie, szukających sensu i miłości. Człowiek bez drugiego człowieka nie istnieje, potrzebne nam jest ciepło, czyjejś obecności, świadomość, że mamy na kogo czekać, za kim tęsknić, o kogo się martwić. To o czym pisze Autorka jest, bezdyskusyjnie problemem, na który przymykamy oczy, lekceważymy go. Odbieramy dzieciom dzieciństwo, starszym godność i uważamy ze wszystko jest ok, bo jesteśmy młodzi, jesteśmy królami świata. Boże mój, czytając o Jaśminie myślałam o moich P.T. Rodzicach, jak wiele mi dali i jak wiele wciąż mi dają, dali mi wspaniałe dzieciństwo, a teraz dają mi swoją mądrość, wsparcie i nieustannie miłość. Nie wiem jakim trzeba być człowiekiem, żeby z tego zrezygnować. Nie rezygnuje się z miłości! „Anioł w kapeluszu” to nie jest książka pozbawiona wad, jest przesłodzona, naiwna, może pensjonarska, czy zabawna – kwestia gustu, ale jest jak kubek gorącej herbaty z sokiem z malin, po tym jak zmarzliśmy i przemokło nam do butów, rozgrzewa i koi, przenosi nas do dobrego świata,  gdzie pachnie kurczakiem i gdy nadciągają czarne chmury można się przytulić do cudownego psa.  To enklawa dobra, z życzliwymi ludźmi, naiwna, nierealna ale – nie powiem – przyjemna.

Link do opinii
Avatar użytkownika - JuliaOrzech
JuliaOrzech
Przeczytane:2013-12-01, Ocena: 6, Przeczytałam, Posiadam, ZŁOTA LISTA,

Sięgam po książki Moniki Szwai jak po dobrze znaną i sprawdzoną firmę.  Wprawdzie nie przeczytałam jeszcze wszystkich, ale do tej pory się nie zawiodłam i myślę, że już tak pozostanie. Kiedy zabieram się za nową książkę autorki, odczuwam spokój wewnętrzny o jakość darowanego mi tekstu, a jednocześnie ekscytuję się faktem, że znowu czeka mnie kilkaset stron przemiłych doznać literackich.  Lubię wiedzieć, że w niektórych autorów mogę inwestować w ciemno, a Monika Szwaja zdecydowanie do takich należy. Jej książki zaczęłam czytać chyba będąc jeszcze uczennicą liceum, a może trochę później? Dokładnie nie pamiętam.  Wiem, że zaczęło się od Jestem nudziarą, a potem to już czytałam wszystko, co miała na stanie moja biblioteka.

Z wielkim sentymentem zasiadłam po dosyć długiej przerwie do lektury Anioła w kapeluszu i co tu dużo mówić, wsiąkłam bez reszty.  Nie można się bowiem nudzić, przy całej plejadzie charakternych bohaterów, którzy za sprawą kilku zbiegów okoliczności znajdują się w jednym miejscu, na peryferiach Szczecina i wyprawiają tam cuda wianki…

Jaśmina, emerytowana profesorka, która wraca do swojego rodzinnego domu, aby ukoić nerwy po stracie kochanego męża. Próbuje tam oswoić samotność, która zawładnęła jej życiem. Na swojej drodze spotyka Mirona, kloszarda o nienagannych manierach i tajemniczej przeszłości, który to dla odmiany uciekł w samotność, odgradzając się od dotychczasowego życia i traumatycznych przeżyć. Tych dwoje ciągnie do siebie jakaś niewidzialna nić, a może to anioł, który błąka się gdzieś nad wodą? Jest jeszcze dwunastoletni chłopiec o wdzięcznym imieniu Jonasz, który zupełnie przypadkiem ląduje w domu Jaśminy. Jego rodzice to zapracowani biznesowcy, którzy zupełnie nie dostrzegają swojego dziecka, traktując go jak materiał na swojego następcę. Nie baczni na ostrzeżenia lekarzy zapełniają synowi dobę zajęciami szkolnymi i dodatkowymi, aż jego wyczerpany organizm nie jest w stanie nawet przyjąć posiłku. To oni wybierają mu znajomych, miejsca gdzie pojedzie na wakacje, ubrania, w których będzie chodził itd. Kompletnie nie zauważają, że chłopca nie interesuje taniec, szermierka czy język hiszpański. Nie bawią go drogie gadżety i przyszłość w biznesie. Jest zdolnym, wrażliwym chłopcem, który kocha przyrodę i chce mieć normalnych przyjaciół, niekoniecznie takich, których rodzice mają zasobne portfele.  

Kiedy wyczerpany chłopiec trafia pod skrzydła Jaśminy, ta wraz z pomocą gromady zwariowanych przyjaciół będzie leczyć jego rany, przy okazji opatrując i swoje i wszystkich ludzi dookoła...

Opowieść to niezwykle prawdziwa, mądra i wzruszająca. Pełna humoru i optymistycznej myśli. Ani ckliwa, ani babska, bo choć uczuć w niej nie brakuje, to odnoszę wrażenie, że autorka raczej mocno trzyma swoich bohaterów w ryzach, stawia ich do pionu i nie pozwala się rozmemłać emocjonalnie. Nawet starszym już osobom dodaje optymizmu, wigoru i apetytu na życie i pokazuje, że każdy czas jest dobry, aby sie zbuntować, powiedzieć dość i zmienić swoje dotychczasowe życie, choćby miało to oznaczać tylko zamianę sztywnej garsonki na spódnicę na gumce w czerwone maki. A jeśli przypadkiem ma się tyle charyzmy co Jaśmina i Miron, można nawet pokusić się o popełnienie przestępstwa…

Po raz kolejny bawiłam się świetnie w towarzystwie bohaterów Moniki Szwai ( a tak przy okazji, wielu z nich można spotkać w poprzednich książkach autorki), czas się zatrzymał i nic nie było ważne. Co tam okna, co tam prasowanieJ

Książkę czyta się świetnie. Jest lekka, z charakterystycznym zacięciem, zadziornością, które dostrzegam w każdej powieści M. Szwai. Mówi o zjawiskach trudnych, choć w dzisiejszym świecie nagminnych. Nie moralizuje, nie banalizuje lecz zaznacza, zwraca uwagę, nie pozostaje obojętna…

Polecam ogromnie!

Link do opinii
Avatar użytkownika - Lady_Mary
Lady_Mary
Przeczytane:2017-05-14, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki w 2017 :),

Kolejna opowieść Moniki Szwai, w której spotykamy znanych nam już bohaterów.

Ciepła, urocza i pełna humoru opowieść, którą trzeba przeczytać.

Link do opinii
Avatar użytkownika - marta79
marta79
Przeczytane:2015-09-01, Ocena: 5, Przeczytałam,
Bardzo fajna książka chciałoby się powiedzieć.Lecz czy do końca to wystarczy? Opowieść o ludziach jacy żyją może nawet obok nas i odwadze starszej pani,która wbrew prawu pomaga młodemu chłopcu. O ile piękniejszy byłby świat gdybyśmy mieli wokół takich ludzi jak ta starsza pani czy kloszard z wyboru.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Agaba
Agaba
Przeczytane:2015-06-05, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, Obyczajowe,
Każdy w życiu przechodzi trudne chwile. Niezależnie ile ma się lat, każdego może spotkać coś, co przerasta jego siły. Może być to śmierć bliskiej osoby, trudności finansowe, rodzinne, miłosne albo zbyt duże ciężary nałożone przez kogoś. Ważne by w tych chwilach nie zostać samemu z problemem. Każdego z głównych bohaterów książki Moniki Szwaji poznajemy w trudnym momencie jego życia. Pani profesor Jaśminie umiera mąż, Miranda jest w depresji po tym jak ,,wynajęła swój brzuch", urodziła dziecko i zgodnie z umową musiała je oddać a na dodatek chłopak zostawił ją samą z problemem. Jonasz jest młodym chłopcem z bogatej rodziny, na którego apodyktyczna matka nakłada za dużo ciężarów (zajęć dodatkowych) i na dodatek nie pozwala spotykać się ze swoim kolegą. Wszyscy mają dość swojego życia i by sobie z tym poradzić muszą coś w nim zmienić. Początkowo ich historie opisane są osobno, tak jakby w książce było kilka opowiadań lecz, gdy Jonasz ucieka z domu historie tych osób splatają się w jedno. Chłopak na skraju załamania nerwowego trafia do Szczecina do kloszarda Mirona i pani Jaśminy, która jest psychoterapeutką. Wiedzą, że nie mogą odesłać chłopca do rodziców w Warszawie więc łamią prawo i pozwalają zostać w domu Jaśminy. Gdy zaczyna się rok szkolny do tej zakonspirowanej grupy dołącza Miranda oraz kilka innych postaci, którzy uczą chłopca (bo z wiadomych powodów nie może chodzić do szkoły). Każdy dla każdego staje się aniołem bo pomaga otrząsnąć się z problemów. Przyznaję, że początek książki jest dość depresyjny. Czytanie o czyichś problemach nie jest specjalnie przyjemne. Dodatkowo kiedy pogoda na dworze sprzyja depresjom (jak teraz jesień). Ale to tylko początek. Historia ma bardzo pozytywną wymowę, kończy się dobrze (jak to u tej autorki jest w zwyczaju). Im dalej, tym lepiej. Od momentu spotkania Jaśminy i Jonasza historia nabiera kolorów, nie jest taka pochmurna i dlatego dobrze się czyta. Polecam każdemu do przeczytania. Jako zakończenie wpisu dam jeden cytat z książki, który bardzo mi się spodobał bo mnie trochę charakteryzuje: ,,Serce matki to jest taki organ, który nie poddaje się żadnej racjonalizacji. Żadnej"
Link do opinii
Avatar użytkownika - martucha180
martucha180
Przeczytane:2014-12-08, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki w 2014 r.,
Dla miłośników książek pani Moniki ta powieść to poniekąd kontynuacja jej poprzednich, bowiem część bohaterów jest już znana czytelnikom, tak samo jak styl autorki. Tym razem pierwsze skrzypce gra istota niebiańsko-naziemna, czyli anioł ukrywający się w ciele człowieka. Jest nim energiczna i dobrze zorganizowana pani psycholog Jaśmina Taranek. Po śmierci ukochanego męża rozsypała się, ale o tym wiedzą nieliczni, bowiem psycholożka wie, jak się maskować i stwarzać pozory. Gdy jej synowie wyprowadzają się z rodzinnego domu, gosposia przenosi się do domu starców, a matka umiera Jaśmina zostaje sama ze sobą i samotnością. Ale na jej życiowej drodze pojawiają się inni: Masza, Miron i Jonasz, czyli... emerytowany pies policyjny, wykształcony kloszard z manierami i małoletni uciekinier z domu o wysokim IQ. Co wyniknęło z połączenia takiej trójcy bohaterów? Chyba niewiele osób jest w stanie to przewidzieć. Ale oprócz tej trójcy, w książce jest wiele barwnych postaci, bo każda z nich jest wyraźna charakterologicznie, nawet mimo mimozowatej osobowości studentki polonistyki Mirandy. Spodobał mi się kloszard, który okazał się złotą rączką znającą literaturę i sztukę, cytującą Byrona (wkrótce ów fragmencik). To prawdziwy mężczyzna. Nie boi się żadnych wyzwań, nawet prasuje spódnice obcej kobiety (i tu kobiety nucą: gdzie ci mężczyźni, wspaniali tacy...). Jednak największą sympatią obdarzyłam wilczura. Masza to odważna psina, która trafiła do jaśminy przypadkiem. Jest bardzo inteligentna, miękka i poczciwa, znaj się na ludziach, pachnie czystym psem. Rozumiała, co się do niej mówi. I ten psi kurczak... Według wszystkich bohaterów - niebo w gębie! Normalnie mam żal do autorki, że nie podała dokładnego przepisu! Na szczególną uwagę spośród bohaterów zasługują Ędżi Pirania i Lila, emerytowana makijażystka z teatru. Jednak na głowę wszystkich bije postać Ędżi, biorącej udział w wyścigu szczurów. Niby rzadko pojawia się w powieści. Lecz gdy już to uczyni, to wszyscy stoją na baczność i myślą tylko o jednym - jak pozbyć się tej kobiety, jak się od niej uwolnić. Taka wredna małpa, żeby nie użyć gorszego słowa (biedne te zwierzęta, że ciągle się do nich ludzi porównuje i to pod tym złym kątem, ech). Ale jakże troskliwa o wykształcenie jedynaka Jonasza! Szkoła, języki, jazda konna, nauka tańca... i ciort wie co jeszcze. Normalnie dzieciak nie ma czasu... bąka puścić, tak ma zapełniony dzień za dniem. Nic dziwnego, że któregoś dnia i on nie wytrzymuje. Los krętymi drogami prowadzi go do Jaśminy na terapię, bo inaczej rodzice, głównie matka, by go zarąbali. Jak stwierdziła pani psycholog w rozmowie z kloszardem Mironem: Rodzice doprowadzili go do krańca wytrzymałości. Chłopcy w tym wieku, podobnie jak dziewczynki zresztą, mają dość labilny system nerwowy. Zauważ, że wchodzą w wiek dojrzewania i hormony nimi szarpią, jak chcą. To raczej delikatne roślinki niż szczury wyścigowe. Rodzice powinni na nie chuchać i dmuchać, tymczasem w ogóle nie mają dla nich często czasu ani uwagi. Zauważ, że nasz młody przyjaciel już został ustawiony w blokach startowych do wyścigu, cholera . Trzeba było dzieciaka ratować i tym z całym impetem zajęła się Jaśmina, myśląc o wszystkim i organizując wielkie tajne przedsięwzięcie z pomocą starych i nowych znajomych w różnym wieku. A różne osobowości maczały w tym palce. Pomaganie innym staje się autoterapią. Zaś ja dodam od siebie - dobro powraca w takiej czy innej formie, wcześniej czy później, ale powraca. Książka porusza wiele ważnych i ludzkich tematów - problem samotności starszych ludzi, starty bliskiej osoby i radzenie sobie z nią, wynajmowania brzucha, nieszczęśliwej miłości, wyścigu szczurów wśród dorosłych i dzieci, zmuszania dzieci do wysiłku ponad miarę, oceniania innych przez łatki, ale nie brak tu wartości jak przyjaźń czy bezinteresowna pomoc. Powieść Anioł w kapeluszu jest mocno osadzona w realiach polskiej rzeczywistości. Monika Szwaja jako reporterka i publicystka wiele w życiu widziała, poznała wielu ludzi, a że ma kilka roków na karku, więc i doświadczenia życiowego nabyła i ludzką psychikę poznała. To wszystko widać w jej książkach. I niepowtarzalny styl i język autorki. Prosty, a zarazem barwny; z lekka zakręcony w wypowiedziach niektórych bohaterów, zwłaszcza kobiecych; okraszony sporą dawką mądrości ludzkiej i doprawiony poczuciem z humorem oraz licznymi wtrąceniami (co może choć po części odzwierciedla ten post). Na początku książki czytelnik może się troszkę pogubić, bowiem akcja naprzemiennie ukazuje 3 strony: Jaśminy, Jonasza, Mirandy. Dopiero później w toku jej rozwoju te trzy wątki powoli się zazębiają i łączą w całość. Powieść czyta się lekko i przyjemnie, aczkolwiek z nutą refleksji nad życiem swoim i cudzym oraz wartościami. Pomagajcie innym, to niewiele kosztuje, a ile satysfakcji!
Link do opinii
Avatar użytkownika - ewia101
ewia101
Przeczytane:2014-10-17, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2014,
Książka, która przypomina o tym, co jest w życiu ważne. Pełna ciepła, dobra i magii przywraca wiarę w człowieka.
Link do opinii
Avatar użytkownika - maadr43a
maadr43a
Przeczytane:2014-09-29, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Monika Szwaja wróciła do swojego stylu. Książka bardzo przyjemna, chociaż dość przewidywalna. Jak zawsze dużo humoru i wspaniali bohaterowie.
Link do opinii
Avatar użytkownika - angelusia
angelusia
Przeczytane:2014-07-19, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Moniki Szwai nie trzeba wam przedstawiać. To ona tworzy książki, które porywają miliony. Nie zafundowała nam słabszych dzieł, każde jest tak samo interesujące i wciągające na maksa. Twórczość Szwai towarzyszy mi od kilku lat. Zaczęło się od "Jestem nudziarą" i tak jakoś potem powolutku zmierzało dalej :) Dziś mogę z dumą stwierdzić, że poznałam całkowicie dorobek literacki autorki, a "Anioł w kapeluszu" stał się taką "kropeczką nad i" :) Książki Szwai były dla mnie oparciem podczas gorszych dni, dały obraz ludzkich problemów i świadomość, że nie jestem sama jeśli chodzi o różne życiowe zawirowania. Nie przedłużając czas skupić się nad głównym punktem recenzji :) Jaśmina, emerytowana profesorka, po stracie męża postanawia wrócić w swe rodzinne strony. Samotność w której teraz przyszło jej żyć, doskwiera i nie pozwala czasem normalnie funkcjonować. Tyle wspólnych lat przeżytych z ukochanym Ludomirem pozwoliło wypracować udany związek. Jaśmina w nowym otoczeniu nie może narzekać na nudę i brak towarzystwa. Spotyka na swej drodze Mirona, kloszarda ale nie takiego co ukradnie, albo też wysępi pieniądze na alkohol. Miron jest nadzwyczaj kulturalny i skrywa pewne tajemnice związane z jego przeszłością. Nawiązuje nić porozumienia z Jaśminą, obydwoje czują się dobrze w swym towarzystwie. Różnica pod względem statusu materialnego w tym przypadku traci znaczenie. Jest jeszcze dwunastoletni chłopczyk o imieniu Jonasz. Dziecko trafia pod dach emerytowanej profesorki zupełnie niespodziewanie. Wyobraźcie sobie, że matka tego malca stosowała w stosunku do niego najgorsze z możliwych wychowawczych zachowań. Sama zaplanowała dziecku przyszłość, nie zwracając uwagi na fakt, że Jonasz przeciążony obowiązkami podupada na zdrowiu. Chore zachowanie rodziców, burzy dzieciństwo chłopca. Jaśmina jednak wszystkim się zajmie i pozwoli Jonaszowi nabrać sił. Czy sama pogodzi się z nowym życiem i przyzwyczai do aktualnego otoczenia ? No i co z Mironem ? Pytania mnożą się niczym grzyby po deszczu, ale wszystkie odpowiedzi znajdziecie na stronach książki "Anioł w kapeluszu". Monika Szwaja znów stworzyła optymistyczne, pełne miłości i radości dzieło. Oczywiście są i momenty "łzawe", ale czym byłaby książka bez tego typu urozmaicenia :) Jak zwykle zadziwiła mnie szybkość z jaką pochłaniałam kolejne kartki "Anioła w kapeluszu". Tak to już jest z twórczością Szwai, jej książki kończą się dla mnie zbyt szybko. Chciałoby się kontynuacji do liczby tysiąca stron, a nawet i więcej. Wydawać się może, że mamy do czynienia z kolejnym babskim czytadłem, kompletnie niezobowiązującym, bez głębszego sensu i okazji do rozmyślań. No cóż, kto tak myśli jest w wielkim błędzie. "Anioł w kapeluszu" to lektura dla każdego, bez ograniczeń pod względem płci, ani też wieku. Bohaterowie są tak różnorodni, że nie ma nawet mowy o określeniu grona odbiorców. Starsze pokolenie przedstawione w książce, nie wygląda na zrzędliwych emerytów, a na ludzi o wielkim humorze, otwartości w stosunku do innych, czego młodym często brakuje. Książka wywołała we mnie pozytywne emocje, po raz kolejny podczas lektury bawiłam się wybornie. Autorka nie poucza czytelnika, niczego nie narzuca w sposób nachalny i zniechęcający. Po prostu przedstawia nam życie zwykłych ludzi, z problemami podobnymi do naszych. Takie książki chce się czytać, drzemie w nich lekkość, jednakże nic nie zahacza o banał. To potrafi tylko Monika Szwaja, jej styl jest niepowtarzalny, unikalny i z pewnością nikt nie da rady go skopiować. Czekam z utęsknieniem na kolejne dzieła stworzone przez naszą fantastyczną pisarkę. A książkę "Anioł w kapeluszu" koniecznie przeczytajcie, podczas wakacyjnego wypoczynku będzie "smakować" idealnie :)
Link do opinii
Avatar użytkownika - wages
wages
Przeczytane:2014-01-10, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2014,
Dla mnie Szwaja zawsze na pięć! Losy ludzi na tle szczecińskich nabrzeży, jak zawsze wciągają bez granic :) Kto czytał Szwaję, ten wie czego się spodziewać :)
Link do opinii
Avatar użytkownika - takahe
takahe
Przeczytane:2014-06-23, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki w 2014 roku, pożyczone ;),
Uwielbiam książki pani Moniki Szwaji. Książka jak zwykle napisana bardzo lekkim językiem więc czyta się ją znakomicie. Spotykamy tu bohaterów poprzednich książek autorki (mnie najbardziej rzuciły się w oczy postacie z "Zupa z ryby Fugu") ale są też i nowe postacie. Książka z początku wydawała się nudnawa jednak potrafiła mnie tak zainteresować że nie nie przerwałam lektury tylko kontynuowałam czytanie. Nie żałuje że przeczytałam do ostatniej strony.
Link do opinii
"Dobra" książka nie tylko dla "dobrych" ludzi, odwołująca się do wartości "spychanych" dzisiaj na dalszy plan. Według mnie powinna być obowiązkową lekturą dla współczesnych rodziców, nauczycieli i wkraczających w dorosłe życie. To opowieść łącząca pokolenia, bez zbędnego sentymentalizmu, z odpowiednią dawką mądrości życiowej, humoru. Zachęca do zatrzymania się, zastanowienia i wprowadzenia zmian...
Link do opinii
Avatar użytkownika - Jedrulek
Jedrulek
Przeczytane:2014-01-07, Ocena: 6, Przeczytałam, 26 książek 2014,
"Anioł w kapeluszu" wyciągnął do mnie rękę po rocznej przerwie z książkami. Nie, nie pokłóciłam się z nimi. Po prostu w ciężkim okresie życia nawet mi-książkowemu weteranowi, nie udało się uśmiechnąć widząc dobrą pozycję wydawniczą. Po roku "pustki" w głowie, na półce w księgarni ujrzałam "Anioła", Widok ten ścisnął mi serce z żalu. Uwielbiam Szwaję. To chyba jedna z nielicznych autorów których wydawnictwa śledzę od samego początku. I choć wielu śmieje się iż jest to mało ambitna lektura, no cóż, czasem dobrze jest się po prostu oderwać i pośmiać,a śmiechu książki Szwai dostarczają w nadmiarze. I choć kosztowało mnie to wiele. I choć wątpiłam że mi się uda skoncentrowac na jakiejś książce dłużej niż stronę, udało się! "Anioł w kapeluszu" wyciągnął mnie z "otchłani rozpaczy". Pozwolił znów powoli, sukcesywnie przecierać swoje książkowe szlaki. Nie zawiodłam się. Książkę polecam każdemu chcącemu poczytać o najprostszych ale tych najważniejszych wartościach, o miłości, wielkiej przyjaźni, zaufaniu, lojalności ale i cierpieniu i samotności. Jestem pewna iż każdy odnajdzie w niej coś dla siebie.
Link do opinii
Avatar użytkownika - atena
atena
Przeczytane:2014-02-14, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2014,
Polecam tę książkę tym, którzy już zetknęli się z twórczością tej autorki. Mimo, że najgłówniejsi bohaterowie - profesor Taranek, Miron czy Jonasz - pojawiają się po raz pierwszy, tak pozostali są już dobrymi znajomymi z poprzednich powieści i dobrze by było mieć rozeznanie kto jest kim i co się działo z nim wcześniej. Problem poruszany w tej książce chyba staje się coraz częstszy - zapracowani rodzice, dzieci pozostawione sobie samym lub mające tak dużo dodatkowych zajęć, że czasami nie wiedzą co jest ważniejsze. Autorka stawia na spokój i doborowe towarzystwo. Zachęcam do miłej lektury.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Huana
Huana
Przeczytane:2014-01-05, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Obowiązkowa lektura dla Wszystkich rodziców! Jak przerzucanie niespełnionych ambicji rodziców na dzieci wpływa na rodzinę. Mimo trudnego tematu, treść bardzo ciekawie przedstawiona. Ta książka mam nadzieję zostanie na bardzo długo z każdym czytelnikiem i skłoni do przemyśleń.
Link do opinii
Avatar użytkownika - asymaka
asymaka
Przeczytane:2014-02-03, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2014 ,
"Anioł w kapeluszu" przywraca nam wiarę w ludzi dobrych i bezinteresownych. Daje nam nadzieję na to, że nic nie jest w góry przesądzone i że istnieją w naszym brutalnym i zdawałoby się pozbawionym skrupułów świecie, anioły. Nie idealne, czyste jak łza, lecz czasem równie zagubione, jak my sami, ale jednak anioły.
Link do opinii
Avatar użytkownika - judyta31
judyta31
Przeczytane:2014-01-08, Ocena: 5, Przeczytałam, 52,
Monika Szwaja w znakomity i subtelny sposób pokazała nam jak łatwo jest wyciągnąc reke do drugiego czlowieka jak latwo niesc pomoc.To opowiesc o bohaterach ktorzy musieli na nowo zaczac ukladac sobie zycie ,na nowo szukac swojego miejsca na ziemi.To ucieczka od siebie ,to proba znalezienia wlanego ja i przyjazn w najpiekniejszych barwach.to nadzieja dla tych wszystkich ktorzy ja stracili. I ta mysl, tam gdzie cos sie konczy zawsze sie cos zaczyna To ludzie z bagazem doswiadczen,przezyc, ktorzy spotykaja sie by pomoc chlopcu Krzysiowi ,ktory ucieka z domu,jest psychicznie i fizycznie wyczerpany .Krzys pochodzi z bogatej rodziny gdzie rodzice zamiast poswiecac mu czs kupuja jego milosc.Nadmiar obowiazkow,zakaz spotykania sie z przyjacielem i masa zajec pozalekcyjnych a przede wszystkim brak czulosci wypalaja chlopca.. Matka chlopca ma wygorowane ambicje nie dostrzega prawdziwych zainteresown swojego dziecka chce zeby byl we wszystkim najlepszy.To przerasta Krzysia i szuka ucieczki.I znajduje zrozumienie ,wsparcie w obcych ludziach przy ktorych rozwija swoje zamilowanie do przyrody.Problem Krzysia to duzy problem dzisiejszego spoleczenstwa tego ktore sie bogaci ktore robi kariere nie patrzac na rodzine.Pieniadze sa wazne w zyciu ale nie kosztem naszych najblizszych.Ta opowiesc to przeslanie do nowoczesnych rodzicow spojrzcie na swoje dzieci i pokochajcie je takimi jakimi sa.dajcie im milosc i swoj czas.polecam goraco
Link do opinii
Avatar użytkownika - welka
welka
Przeczytane:2013-12-28, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki na 2013,
Książka sympatyczna, choć początkowo nie wiedziałam, co, kto, skąd...Wydaje mi się, że niektórzy bohaterowie mogli pojawić się w poprzednich książkach M.Szwaji. Jednak, gdy wszystkie poszczególne wątki zaczną się układać w jedną całość - książka wciąga, tak, że praktycznie nie wiadomo kiedy się ją przeczytało. Podobały mi się nietypowe imiona bohaterów: Jonasz, Noel, Lidia, Róża. Fabułą przypominała mi trochę Dom nad rozlewiskiem - wyjazd z miasta na peryferie, kontakt z przyrodą, zaprzyjaźnianie się z "lokalnym"środowiskiem, wielka misja, która jednoczy siły dobra.
Link do opinii
Lubię Szwaję - na odsapnięcie, na zrelaksowanie się, na miłą rozrywkę.
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2013-11-28, Mam, Czytam regularnie w 2013 roku,
Czytam bardzo różne rzeczy. Często dla rozrywki sięgam po lekkie romanse z domieszką paru awanturniczych przygód. Ale żadnemu z tych "lekkich" pisarzy nie jestem wierna. Ot tak, wpadnie mi coś w rękę, to czytam. Nie żebym specjalnie szukała, czy (ojejej) kupowała. Wyjątek czynię dla pani Moniki Szwai. Czytałam wszystko i wiele kupiłam. Ostatnią książkę też. Pani Monika nasyca swoje książki taką ilością dobra, życzliwości, wiary w ludzi, że jest to najlepszy sposób na przeganianie chandry, depresji i innych smutków. Skuteczniejsze od farmakologii i bez skutków ubocznych. A oprócz tego Monika Szwaja żyje na tym świecie, widzi jego problemy i je opisuje w sposób ciepły, pełen zrozumienia. Pani Moniko, czy nie zechciałaby Pani zostać politykiem? Choć szkoda tam Pani. To mam inny pomysł - głosujmy na tych, którzy przeczytali wszystkie Pani książki!!! Może zdołaliby się z nich nauczyć empatii i tego, że poza czubkiem własnego nosa, też są jakieś warte zobaczenia rzeczy.
Link do opinii
Avatar użytkownika - joseheim
joseheim
Przeczytane:2023-06-24, Ocena: 4, Przeczytałem, Mam, 52 książki 2023,

Moje pierwsze spotkanie z panią Szwają, relatywnie udane. Potrzebowałam jednak sporo czasu, by zainteresować się choć śladowo losami bohaterów. Ostatecznie z przyjemnością śledziłam złączone losy Jonasza, Jaśminy i Mirona. Wątek Mirandy wydaje mi się doklejony na siłę, ot tak, żeby "było coś jeszcze". No i zastanawiam się skąd to upodobanie autorki do, hm, niezbyt popularnych imion. W każdym razie jest to przyjemne, ciepłe czytadło. Nie mniej i nie więcej.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Aramina
Aramina
Przeczytane:2020-01-03, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2020,

Bardzo mi się podobała. Tak bardzo, że zarwałam noc, by przeczytać końcówkę. Klasyczny wciągacz, ale ja uwielbiam wciągacze. Książki powinny być tak napisane, że nie pozwalają się oderwać, a po zakończeniu czytelnik nie ma poczucia, że autor go owszem "przytrzymał za guzik" ale nabił w butelkę i niczego nie dał. Ta jest porządnym wciągaczem, bo autor czytelnika nie puszcza i czytelnik kończy lekturę usatysfakcjonowany.
Polecam szczególnie ambitnym rodzicom inteligentnych nastolatków.
Owszem historia nieco lukrowana i zdecydowanie "ku pokrzepieniu serc" ale ja mam słabość do takich historii.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Mamut
Mamut
Przeczytane:2018-04-10, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2018,

Nastoletni Jonasz teoretycznie miał wszystko, bogaci rodzice zapracowują się, aby zapewnić mu najlepsze zajęcia pozalekcyjne. Ale jest traktowany jako inwestycja. W końcu chłopiec ma tego dosyć i ucieka z domu.
Troszkę autorka pusciła wodze wyobraźni, ale czyta się szybko i z dużą dawką smiechu.

Link do opinii
Avatar użytkownika - ksiazkowo_czyta
ksiazkowo_czyta
Przeczytane:2018-02-06, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam, 2018, Wyzwanie 2018,

Książki autorstwa Moniki Szwai mimo tego, iż pisarki od kilku lat nie ma już pośród nas wciąż cieszą się niesłabnącą popularnością.

„Anioł w kapeluszu” to druga część cyklu o tytule „Zupa z ryby fugu”, fakt ten nie wyklucza jednak czytania tych tytułów całkowicie rozdzielnie, gdyż tak właśnie było w moim przypadku. Chociaż nie znam powieści „Zupa z ryby fugu” bez najmniejszych problemów odnalazłam się w fabule „Anioła w kapeluszu.

W swojej powieści autorka ukazała nam losy kilkorga bohaterów, są to między innymi:

Jaśmina, emerytowana wykładowczyni, cierpiąca po nagłej śmierci męża. Kobietę w pewnym sensie dodatkowo przytłacza fakt, iż jej synowie również opuszczają rodzinne gniazdo, przez co poczucie pustki i osamotnienia staje się jeszcze bardziej dotkliwe.

Jonasz, 12-letni chłopiec borykający się na równi z nadmiarem nałożonych na niego obowiązków wszelkiej maści, co „brakiem” rodziców, którzy skupiają się wyłącznie na pracy… Chcąc zapewnić chłopcu jak najlepszy byt paradoksalnie go okradają skąpiąc mu swojego czasu i obecności… Chłopiec nie widząc wyjścia z otaczającego impasu, ani sposobu, by zwrócić uwagę dorosłych na jego rzeczywiste potrzeby i pragnienia decyduje się na desperacki krok – ucieczkę z domu.

Miranda, jest młodą kobietą, studiuje, lecz pomimo młodego wieku ma za sobą na tyle dramatyczne i trudne przeżycia, iż zawiodły ją one na skraj depresji.

Drogi tych trojga (i nie tylko) skrzyżowała autorka w Szczecinie, gdzie toczy się akcja opowieści.

Monika Szwaja w sposób bardzo barwny i lekki, a przy tym nie unikając trudnych i ważnych tematów przybliżyła nam życie wykreowanych przez siebie bohaterów. Opisała blaski i cienie codzienności, w której bez większego trudu każdy z nas może odnaleźć cząstkę siebie, własnych zwyczajnych/niezwyczajnych dni, radości i trosk. Jest to opowieść o przyjaźni, otwieraniu się na drugiego człowieka, miłości przychodzącej bez względu na wiek i dotychczasowe doświadczenia oraz marzeniach, które każdy z nas ma i nadziei, która przecież nigdy nie gaśnie…

Zgłębiając historie bohaterów dochodzimy do wniosku, że właściwie zawsze i w każdej sytuacji, – jeśli tylko sami w to uwierzymy – znajdzie się pomocna dłoń, która pomoże nam wyjść z naszych kłopotów, stagnacji i smutku.

Jeśli udało mi się, choć odrobinę zaszczepić w Was ciekawość tego, co ma dla Was w zanadrzu „Anioł w kapeluszu” to cieszę się niezmiernie i zapraszam do lektury tej pozycji.

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
http://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2018/05/jesli-we-mnie-nadzieja-to-znaczy-ze.html

Link do opinii
Inne książki autora
Jestem nudziarą
Szwaja Monika0
Okładka ksiązki - Jestem nudziarą

Nowy format. Powieść błyskotliwa, skrząca się humorem i traktująca o sprawach żywo nas dziś obchodzących, a do tego przewrotna. "Jestem nudziarą"...

Artystka wędrowna
Szwaja Monika0
Okładka ksiązki - Artystka wędrowna

Czy można zaprzyjaźnić się na polecenie? No właśnie! Polecenie takie, nieomal rozkaz, otrzymuje nasza stara znajoma, Wiktoria, której w "Zapiskach...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy