Ania z Avonlea


Tom 2 cyklu Ania z Zielonego Wzgórza
Ocena: 5.1 (58 głosów)
Inne wydania:

Ania powraca do Avonlea, by uczyć w tamtejszej szkole. Szybko okazuje się jednak, że praca nauczyciela to prawdziwe wyzwanie. Świeże upieczona nauczycielka będzie musiała zaskarbić sobie sympatię podopiecznych - a są wśród nich urwisy, złośliwcy i fajtłapy… Na szczęście zdarzają się i bratnie dusze. Ania nawiązuje nowe przyjaźnie, popada w nowe tarapaty i zaczyna zdawać sobie sprawę, że coraz bardziej zależy jej na pewnym chłopaku. Seria książek o Ani Shirley to już klasyka literatury dla dzieci i młodzieży, to nie starzejący się międzynarodowy bestseller, od prawie stu lat zyskujący rzesze wiernych czytelników.

Informacje dodatkowe o Ania z Avonlea:

Wydawnictwo: Skrzat
Data wydania: 2013-10-30
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 978-83-7437-976-2
Liczba stron: 328
Tytuł oryginału: Anne of Avonlea
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Bernsteinowa Rozalia

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Ania z Avonlea

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Ania z Avonlea - opinie o książce

Avatar użytkownika - JuliaOrzech
JuliaOrzech
Przeczytane:2013-10-29, Ocena: 6, Przeczytałam, Posiadam, ZŁOTA LISTA,

Nowe tłumaczenie Ani z Zielonego Wzgórza po mistrzowsku wykonane przez Pawła Beręsewicza wzbudziło moją ciekawość, a po przeczytaniu wielki zachwyt. Niby ta sama Ania, którą zaczytywałam się całe dzieciństwo, a jednak odświeżona, tchnięta nowym życiem, choć przetłumaczona wiernie z oryginału. Z niecierpliwością zatem czekałam na kolejny tom przygód Ani Shirley, które już na dniach będzie miało swoją premierę.

Ani z Avonlea kompletnie nie pamiętałam i muszę przyznać, że obecnie czytałam ją prawie jak zupełnie nową książkę, choć dla porównania przytaszczyłam stare wydanie z biblioteki.  Może to właśnie dlatego, że akurat tej części nie posiadam w swojej kolekcji?

Cóż nowego słychać u rudowłosej Ani? Oj dzieje się bardzo wiele.

Ania i jej rówieśnicy zaczynają dorastać. Wielu z nich czeka już prawie dorosłe życie związane z pracą nauczycieli w pobliskich miastach. Zaczynają pączkować pierwsze poważne miłości, a tu i ówdzie spotykają się ludzie o bratnich duszach…

Z powodu pogarszającego się wzroku Maryli, dziewczyna rezygnuje z wyjazdu na studia i podejmuje pracę nauczycielki w szkole w Avonlea. Ania ma wiele wątpliwości, co do tego jak być dobrą nauczycielką i ciągle ma sobie wiele do zarzucenia, szczególnie wtedy, gdy targana ogólnym rozdrażnienie i bólem zęba, nie wytrzymuje i daje lanie łobuzowi Anthonyemu Pye.  Oprócz tej małej porażki (która tylko w oczach Ani jest porażką, bo mały Pye od tej chwili wpatruje się w nauczycielkę jak w obrazek) wszystko układa się jak najlepiej. Dzieci wprost za nią szaleją, a i rodzice doceniają pracowitość i oddanie.

Osoby, które najlepiej Anię znały, czuły – nie zdając sobie nawet z tego sprawy – że jej największy urok polegał właśnie na tej otaczającej ją aurze możliwości. Biła od niej moc ogromnego potencjału. Zdawała się promieniować blaskiem tego, co mogło się stać.*

Mimo, że grupa przyjaciół Ani nie przebywa już na co dzień ze sobą, to spotykając się w weekendy dzielnie walczy o poprawienie wyglądu Avonlea zakładając towarzystwo polepszaczy. W między czasie Ania ma jeszcze czas, aby pomagać Maryli w wychowaniu bliźniaków Davego i Dory, które zamieszkały na Zielonym Wzgórzu po śmierci swojej mamy.

Życie Ani nabiera tempa, staje się bogatsze o nowe doświadczenia, poważniejsze. Najważniejsze jest jednak to, że Ania nadal pozostaje tą szaloną, troszkę krnąbrną i gadatliwą osóbką, o niezwykle uroczym usposobieniu. Ciągle uwielbia marzyć i wyobrażać sobie wszystko na swój romantyczny sposób. Poznaje dwie nowe bratnie dusze. Swojego ucznia Paula Irvinga oraz Pannę Lavender, z którymi może bez opamiętania zachwycać się przyrodą, rozmawiać z kwiatami, wymyślać historie i udawać. Także życie uczuciowe rudowłosej Ani zaczyna wkraczać na nową drogę. Dziewczyna dostrzega, że jej młodzieńcze ideały związane z romantycznym, błękitnookim mężczyzną zmieniają się nie do poznania, a do marzeń coraz częściej wkracza postać Gilberta…

 Dwa lata w Avonlea, pełne nowych doświadczeń i obowiązków minęły bardzo szybko i w końcu nadszedł czas na zmiany.  Dzięki temu, że Pani Linde po śmierci męża przeprowadzi się do Maryli, Ania może bez wyrzutów sumienia wyjechać na studia. Jest podniecona perspektywą tak wielkich zmian, a jednak żal jej zostawiać dzieci i przyjaciół. Targające nią wątpliwość rozwiewa pan Harrison twierdząc, że:

– Zmiany nie są do końca przyjemne, ale za to bardzo potrzebne – filozoficznie orzekł pan Harrison. – Dwa lata to akurat tyle, ile rzeczy mogą sobie pobyć takie same. Jak to się przedłuża, zaczynają obrastać mchem.

Co przyniesie Ani nowe życie? Jak potoczą się jej losy na uniwersytecie?  Czy kiełkujące uczucie do Gilberta nabierze rozmachu? Z tymi pytaniami zostawia swoich czytelników L.M. Montgomery, którym nie pozostaje nic innego jak sięgnąć po kolejny tom.

Nowe wydanie Ani z Avonlea będzie nie lada gratką dla fanów powieści Lucy Maund Montgomery. Duet Pawła Beręsewicza i  Sylwii Kaczmarskiej po raz kolejny stanął na wysokości zadania. Tłumaczenie, jak już pisałam w recenzji poprzedniej części Ani wydanej przez Skrzata, nabrało polotu i świeżości. Pan Beręsewicz wspomniał, że nie tłumaczy Ani na nowo, ale robi to po raz pierwszy: Tak naprawdę odkryłem je (Anie) dopiero teraz, podczas pracy nad przekładem. Proponuję „Anię” taką, jaką odczytałem z kart oryginału, i jaką polubiłem. Oprócz tłumaczenia na uwagę zasługują oczywiście wyróżniające się ilustracje S. Kaczmarskiej, które wydają mi się jeszcze piękniejsze niż w Ani z Zielonego Wzgórza. Nie jestem pewna, ale chyba jest ich też więcej. Wszystkie postaci są wyraziste, oryginalne i przykuwające uwagę. Ilustratorka znów genialnie zamknęłam w nich uczucia bohaterów, które łatwo odczytać z mimiki, gestu i koloru. Tak jak w poprzedniej części i tutaj znalazło się wiele motywów kwiatowych tak lubianych przecież przez romantycznie usposobioną Anię.

Czegóż chcieć więcej dla fanów przygód o Ani? Chyba tylko tego, aby Wydawnictwo wznowiło kolejne części z taką klasą jak dwie poprzednie.

Link do opinii
Avatar użytkownika - ivka86
ivka86
Przeczytane:2013-03-17, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2013, Mam,

  Była już , teraz czas na "Anię z Avonlea".

        Ania nam dorasta i zaczyna poważnieć. Dostaje etat nauczycielki w miejscowej szkole. Z miejsca zyskuje sympatię i miłość swoich uczniów. Na Zielonym Wzgórzu także dużo się dzieje. Maryla postanawia przyjąć pod swój dach osierocone przez kuzynkę bliźnięta - Tolę i Tadzia. Tola to spokojna, grzeczna i ułożona dziewczynka. Momentami aż za układna. Za to Tadzio nadrabia za obojga. Niesamowity urwis, który nie może usiedzieć na miejscu ani chwili. Uwielbia psocić i zadawać trudne pytania. Nie można więc się dziwić, że Ania z Marylą bardziej kochają Tadzia. Życie na Zielonym Wzgórzu znowu nabierze wspaniałych barw dzięki tej dwójce.

           Cała seria o Ani jest tak urocza, że naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Więc się nie dziwcie, że z mojej strony będą same "ochy" i "achy". Mam wielki sentyment do Ani i jej przygód. Czytając "Anię z Avonlea" przeniosłam się w cudowny, bajkowy świat, który pochłonął mnie bez reszty. To była i jest taka moja odskocznia od rzeczywistości. Podczas lektury, co się nieczęsto zdarza, byłam rozluźniona, wręcz szczęśliwa. Sama chętnie przeżyłabym perypetie Ani i jej przyjaciół i zamieszkała na Wyspie Księcia Edwarda. Dzięki Lucy Maud Montgomery to miejsce jawi mi się pięknie i sielsko.

       Sama Ania w tej części się zmieniła. Dojrzała, jej wybuchowy charakterek uległ złagodzeniu, co wcale nie odebrało jej uroku osobistego. Wręcz przeciwnie. Jej osobowość jest niewinna i czysta. Pod wpływem Ani, nawet Maryla się zmieniła, złagodniała, dzięki czemu wiele psot Tadzia uchodzi mu na sucho. Tadzio - nie sposób nie lubić tego łobuza. Od razu zyskał moją sympatię swoją wnikliwą spostrzegawczością i licznymi pytaniami dotyczącymi otaczającego go świata. Za to Toli nie polubiłam Ta dziewczynka jest po prostu za grzeczna. Zupełnie tak jakby jej nie było. Robi wszystko co jej się każe i ochoczo oddaje się obowiązkom domowym, bez słowa buntu.

        "Ania z Avonlea" to taka sama, pełna uroku powieść jak pierwsza część przygód o Ani. I nawet teraz jako kobieta dorosła nadal z przyjemnością przenoszę się na Wyspę Księcia Edwarda.

Polecam oczywiście!

Link do opinii
Avatar użytkownika - AMAF12
AMAF12
Przeczytane:2016-08-11, Ocena: 6, Przeczytałam,
Ania powraca do Avonlea,by uczyć się w tamtejszej szkole.Zaczyna zdawać sobie równiez sprawę,że zależy jej coraz bardziej na pewnym chłopaku...
Link do opinii
Avatar użytkownika - millawia
millawia
Przeczytane:2016-03-08, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,
Nie spodziewałam się, że powtórna lektura książek Lucy Maud Montgomery wywoła we mnie tak ogromne wzruszenie. ,,Ania z Avonela", drugi tom przygód rudowłosej marzycielki rozgrzał moje serducho, a i łezka w oku się zakręciła. Kontynuacja losów Ani uwiodła mnie po raz drugi, ponownie dałam się porwać delikatnemu nurtowi tej mądrej, momentami romantycznej, wartościowej i ponadczasowej opowieści. Ania dorasta, na młodą dziewczynę czekają nowe wyzwania, znajomości i przyjaźnie. Siedemnastoletnia bohaterka obejmuje posadę nauczycielki w Avonlea. Pod skrzydła rudzielca i Maryli trafia para osieroconych bliźniąt - grzeczna Tola i łobuziak Tadzio. Ania, zawsze wierna swym ideałom, stara się jak najlepiej wywiązać z zadań, które stawia przed nią życie. Czytelnicy obserwują, jak bohaterka próbuje zjednać sobie uczniów, jak próbuje wychowywać rozbrykanego, niepokornego chłopczyka. Świat wokół Ani zmienia się, a ona, choć stoi u progu dorosłości, pozostaje tą samą romantyczną, momentami impulsywną dziewczynką pełną wzniosłych ideałów, którą poznaliśmy w ,,Ani z Zielonego Wzgórza". Nie sposób nie ulec czarowi tej bohaterki, nie sposób nie śmiać się z jej pomyłek i drobnych, zabawnych wypadków, które stają się jej udziałem. ,,Ania z Avonlea" to sympatyczna, cieplutka powieść o dorastaniu i dojrzewaniu. Czytelnik po raz drugi przenosi się na magiczna Zielone Wzgórze położone na Wyspie Księcia Edwarda, gdzie obserwuje leniwie płynące, ale bogate w wydarzenia życie mieszkańców Avonlea. Proza Montgomery czaruje, mimo upływu lat, powtórna lektura kolejnej części ,,Ani z Zielonego Wzgórza" dostarczyła mi niesamowitej dawki pozytywnych emocji. Warto odświeżać sobie tak piękną, klasyczną literaturę, warto podsuwać ją młodym czytelnikom.
Link do opinii
Avatar użytkownika - kasiek19832
kasiek19832
Przeczytane:2016-02-15, Ocena: 5, Przeczytałam, Moje,
Miło było powrócić do wczęstej młodości, kiedy czytałam serię o Ani. Powieści Montgomery są dla mnie ponadczasowe.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Dorota_Dega
Dorota_Dega
Przeczytane:2015-09-19, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Piękna druga część ponadczasowej serii. Piękne opisy przyrody, zabawne przygody marzycielki jaką była Ania i w tle rozwijająca się miłość Gilberta. Obserwowanie jak dorastają bohaterowie powieści sprawia nieopisaną przyjemność, po przeczytaniu ostatniej strony robi się smutno, że to już koniec . Polecam ;-)
Link do opinii
Ania rozpoczęła naukę w szkole w Avonlea. Razem z Marylą przygarniają pod swój dach parę 6 - letnich bliźniaków, Tolę i Tadzia. Chłopiec okazuje się strasznym rozrabiaką. Niby to ta sama "Ania z Zielonego Wzgórza", ale jednak ten tom ma inny klimat. Ania dorosła, jest bardziej rozważna, chociaż wciąż ma drobne wpadki, jak sprzedaż krowy sąsiada. Książkę czytałam równolegle oglądając film i o ile pierwsza część została w miarę wiernie zekranizowana, to już początkiem drugiego tomu spostrzegam same różnice.
Link do opinii
Powieść ponadczasowa. Warto przeczytać wszystkie części przedstawiające życie rudowłosej wrażliwej dziewczyny.
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2010-04-23,
fajna książka aczkolwiek kiedyś bardziej mi się podobała teraz rzadziej do niej wracam
Link do opinii

Ania z Zielonego Wzgórza jest piękną lekturą dla każdego.

Nie wiem czemu, ani jak się to stało, że dopiero teraz zaczynam poznawać Anię - wcześniej tylko urywkowo widziałam fragmenty ekranizacji i czytałam jeden tom.

Polubiłam Anię bezreszty!

Piękna okładka z wizerunkiem dorosłej już Ani w eleganckim stroju nauczycielki z radosnym i marzycielskim wyrazem twarzy z rudbekiami na tle ukwieconej nimi łąki, topoli, kamiennej budowli szkoły i perłowo szarego nieba.

Imbirek ofiarą burzy!

Och i robaczki świętojańskie... .

Lucy Maud Montgomery miała wielki talent czytając jej serię Ani z Zielonego Wzgórza można przenieść się w czasie i miejscu na wyspę Edwarda, poznać uwczesne realia i uroki życia na wsi.

Tadzio Kith bije na głowę Mikołajka i Szatana z siódmej klasy! Żeby być zdolnym robić i wymyślać takie rzeczy w wieku 6/7 lat, trzeba przerosnąć Machiavellego!

Link do opinii

Na Zielonym Wzgórzu zawitała śmierć i zmieniła rzeczywistość. Ania zamiast iść na uniwersytet, została w tamtejszej szkole, by pracować jako nauczycielka i by nie zostawiać Maryli samej. Pomimo smutku, który zamieszkał w sercach kobiet, pojawiają się w ich życiu dwa promyczki szczęścia w postaci bliźniąt. Dużo się zmienia, ale wszystko utrzymane jest w leniwym tempie pełnym piękna przyrody oraz piękna dusz. Ania wyraźnie dorasta, ale wciąż jest marzycielką, której stopy momentami unoszą się kilka centymetrów nad ziemią.

Mam ogromną słabość do Lucy Maud Montgomery i nie chodzi tutaj wyłącznie o to, ile lat już regularnie spotykam się z jej Anią w postaci literackiej (pierwsze części czytałam po kilka razy) czy filmową. Po prostu trafia do mnie jej sposób kreowania rzeczywistości. Uwielbiam jej opisy otoczenia czy pomysły na fabułę, a o kreacji bohaterów mogę mówić godzinami. Są to powieści bardzo moje i uwielbiam do nich wracać, choć wciąż największą fanką będę losów Emilki, które przez wydawnictwa od lat są ignorowane. Kolejne wydania Ani jednak zawsze witam z entuzjazmem, a to od wydawnictwa Wilga zdecydowanie podoba mi się najbardziej. Materiałowa okładka z subtelnymi roślinnymi motywami, które cieszą oczy również w środku powieści to świetne umilenie dla zmysłu wzroku oraz masa przyjemności dla dotyku.

Kochajcie i czytajcie!

przekł. Maria Borzobohata-Sawicka

Link do opinii
Avatar użytkownika - Justyna641
Justyna641
Przeczytane:2020-09-23, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2020, Mam,

Druga część przygód Ani. Tym razem realizuje się jako nauczycielka w szkole w Avonlea (oczywiście z sukcesami) i uczestniczy w wychowaniu przygarniętych przez Marylę bliźniaków: Toli i Tadzia, który sprawia sporo kłopotów wychowawczych. Sama przyjemność czytania. Polecam.

Link do opinii

Dalsze losy Ani Shirley. Autorka ukazuje dwa kolejne lata głównej bohaterki, w trakcie których Ania przebywa na Zielonym Wzgórzu. Z powodu pogarszającego się stanu zdrówka Maryli oraz jej ogólnych problemów finansowych Ania rezygnuje ze studiów i podejmuje się nauczania w szkole w Avonlea. Ponadto zakłada Klub Miłośników Avonlea, którego celem jest ulepszanie/ upiększanie miasteczka. Do jego grona należą m.in. Diana i Gilbert.
Poza tym decyduje się wraz z Marylą zaopiekować się dwójkę sześcioletnich bliźniąt- rozbrykanym Tadziem oraz spokojną i ułożoną Tolą.
Poznajemy dodatkowo niektórych mieszkańców Avonlea, np. Pana Harrisona, który ma dość kontrowersyjną papugą, czy 45-letnią starą pannę Lawendę Lewis, która okazuje się „bratnią duszą” Ani.
Autorka prezentuje również uczniów Panny Shirley. Poznajemy m.in. 11-letniego Jasia Irvinga, który także jest marzycielem i bardzo się zaprzyjaźnia z Anią.
W tej części również mamy piękne opisy przyrody. I oczywiście nie obędzie się bez wpadek rudowłosej marzycielki z Zielonego Wzgórza?
Nawet nie spodziewałam się, że ekranizacja dalszych perypetii Ani różni się tak bardzo od książki!
Dlatego zdecydowanie polecam oryginał

Link do opinii

"Ania z Avonlea" to kolejna porcja przygód rudowłosej panny Shirley, która pozwala przenieść się zarówno w czasie, jak i w miejscu. Lucy Maud Montgomery miała ogromny talent, który sprawia, że czytelnik ma wrażenie, jakby przebywał w miejscach, w których przebywała Ania.

W tej części największe wrażenie wywarł na mnie Domek Ech panny Lawendy. Wyobraziłam go sobie tak szczegółowo, że aż cieszę się, że ekranizacja pominęła ten wątek i nie zepsuła mi tego, co ofiarowała mi autorka i puszczona wolno wyobraźnia.

Najśmieszniejsze fragmenty tym razem nie dotyczyły Ani, ale małego Tadzia i jego wypowiedzi. Bez wątpienia był on pierwszoplanowym bohaterem w pleceniu głupot i psoceniu. 

Podobało mi się to, że przyjaźń Diany i Ani ewoluowała. Kawałek serca kradła mi również Maryla i jej podejście do dzieci, tak odmienne od tego, które wydawało się początkowo wyłaniać z kart "Ani z Zielonego Wzgórza". Podobała mi się Ania w wersji nauczycielskiej, choć ten jeden dzień w szkole, gdy dała się ponieść emocjom i złemu nastrojowi, niekoniecznie przypadł mi do gustu. Uwielbiam u Montgomery to, że nic nie jest tutaj albo czarne, albo białe. To niezwykła seria, która przedstawia tak zwyczajne życie pełne zwyczajnych problemów zwyczajnych ludzi, że nie sposób pochłaniać jej jednym tchem!

Jedyne, czego mi w tej części zabrakło - a co mam nadzieję przeczytać w kolejnej - to Gilbert. Mam nadzieję, że autorka nie zepchnęła tego fantastycznego chłopaka na dalszy plan, skupiając się tylko i wyłącznie na Ani (i Maryli, Dianie, bliźniakach) i da mu jeszcze pole do popisu.

Polecam serdecznie całą serię o rudowłosej pannie Shirley! Nie wiem, czy "Ania z Zielonego Wzgórza" figuruje jeszcze na liście lektur obowiązkowych dla podstawówki (za moich czasów tak było), ale - bez względu na to - polecam gorąco niepoprzestawanie na pierwszej części i zapoznanie się z resztą książek autorki! Ja jestem zachwycona!

Link do opinii
Inne książki autora
Ania z Wyspy Księcia Edwarda
Lucy Maud Montgomery0
Okładka ksiązki - Ania z Wyspy Księcia Edwarda

Ostatni tom serii powieści o Ani Shirley wydany w pełnej, nie okrojonej wersji, w zgodzie z oryginalnym maszynopisem przekazanym przed laty kanadyjskiemu...

Anne ze Złotych Iskier
Lucy Maud Montgomery0
Okładka ksiązki - Anne ze Złotych Iskier

Szósta część przygód rudowłosej Anne w nowym - najbliższym oryginałowi - tłumaczeniu Anny Bańkowskiej Anne Blythe wraz ze swoją rodziną - mężem Gilbertem...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy