Pierwsza połowa lat 80. XX wieku. Tadeusz Nowak, młody polski etnograf i archeolog, wraz z innymi naukowcami wyjeżdża na wyprawę badawczą do Peru. Jej oficjalnym celem jest poszukiwanie ruin budowli wykonanych przez tajemniczy rdzenny lud. Wkrótce okaże się, że geniusze megalitycznej cywilizacji stworzyli coś, co wprawi wszystkich uczestników badań w osłupienie – niezwykłe pojazdy napędzane energią słoneczną. To odkrycie może zmienić całkowicie sposób, w jaki do tej pory postrzegano geologiczną przeszłość Ziemi. Tadeusz zdobywa poszlaki, że współorganizator wyprawy doktor Armstrong wykonuje jakąś tajemniczą misję mającą na celu pozyskanie starożytnych rozwiniętych technologii i wykorzystanie ich do niecnych celów. Od tego momentu polski badacz zaczyna robić wszystko, by zmylić tropy fizyka jądrowego i dowiedzieć się więcej o jego planach.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2020-01-10
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 612
Język oryginału: polski
Przeczytane:2020-03-08,
Mam marzenie żeby zobaczyć kiedyś Machu Picchu. Zawsze interesowali mnie Indianie obu Ameryk. Choć muszę przyznać, że Majowie, Inkowie, Aztekowie, Toltekowie są ludami, którzy według wielu mieli ponad przeciętną wiedzę. Ich piramidy są przykładem idealnych budowli a nie mieli tak przecież rozwiniętej technologii.
Kiedy zobaczyłam " Andyjski Dysk" wiedziałam, że muszę tą książkę przeczytać. Miałam przeczucie, że przeżyje niesamowitą przygodę. Nie myliłam się.
Podróż razem z Tadeuszem Nowakiem, polskim badaczem starożytnych cywilizacji i jego przyjaciółmi okazała się bardzo ekscytująca.
Wybrali się do Peru, w okolice Chachapoyas żeby dowiedzieć się czegoś o "Ludziach z chmur". Jest z nimi także córka jego znajomego Julia. Piękna i mądra kobieta, która od razu przykuwa uwagę Tadeusza. Między tą dwójką podczas tej trudnej wyprawy rodzi się uczucie.
Wśród nich jest Armstrong, fizyk jądrowy, dosyć podejrzany osobnik, który posiada broń do której zwykli ludzie nie mają dostępu zwykli ludzie.
Nad rzeką odkrywają ruiny kamiennego miasta, budynki są zbudowane z białego kamienia, może nie byłoby to dziwne, gdyby nie to, że te budynki są stopione ze skałami i są wywrócone do góry nogami. Im dalej się wybierają tym dziwniejsza robi się ta wyprawa. Tadeusz podczas samotnej eksploracji jednej z jaskiń odnajduje złote dyski, złote kule i tajemniczy duży dysk, którego pilotem był android...
Odkrycie to sprawia, że zaczyna podejrzewać, że dawni mieszkańcy tego miasta byli bardzo rozwiniętą technologicznie ludnością. Postanawia nie odzywać na temat tego co odkrył a plecaka pilnuje jak oka w głowie. Dopiero gdy zauważa, że ten cały Armstrong ma złe intencje mówi Julii i Bronsonowi co odkrył. Ostrożni bardzo, obserwują podejrzanego i dochodzą do tego samego wniosku: Armstrong to ktoś kto szuka czegoś więcej i nie zawaha się zabić żeby osiągnąć zamierzony cel.
***
Wspaniała książka, którą warto przeczytać.
Lekka, przyjemna lektura. Pełna zwrotów akcji, tajemnic, ciekawych teorii na temat naszego świata. Dopracowana. Bohaterowie też są ciekawi i od pierwszej chwili kibicowałam Tadeuszowi i Julii. Lektura tej książki daje do myślenia jeśli chodzi o teorie ewolucji.
Warto po nią sięgnąć by móc wybrać się w ciekawe podróże razem z bohaterami.