Rodzinna szopka krakowska z medium, legendą dziennikarską i drobnymi skandalami w tle
Poznajcie Andrzeja, mężczyznę przed pięćdziesiątką. Właśnie dokonuje rewizji swojego życia. Powiecie, ależ to trywialne, kryzys wieku średniego. A jednak sposób, w jaki ten zodiakalny Skorpion próbuje rozliczyć się z przeszłością, okazuje się też rodzinną sagą, rozpisaną na głosy herstorią i uszczypliwym, pełnym anegdot komentarzem do wydarzeń ostatniego stulecia. No cóż, spojrzenie niegdysiejszej gwiazdy wolnej prasy, a później podpory zacnej krakowskiej redakcji, syna medium światowej sławy i ojca-zagadki, wnuka Pierwszej Krakowskiej Tramwajarki i wielkiego Redaktora nie może być pospolite. Dajcie się wciągnąć w opowieść o poszukiwaniu samego siebie, utrzymaną w konwencji szopki krakowskiej. Poznajcie plejadę barwnych postaci, może niektóre z nich kogoś Wam przypomną. Bo jak wiadomo, sowy (a w tym przypadku: karły) nie są wcale tym, czym się wydają.
Dzięki fragmentarycznej konstrukcji, elementom groteskowym, nietuzinkowym bohaterom oraz sarkastycznym spostrzeżeniom przeczulonego na własnym punkcie narratora tę znakomitą powieść można czytać na wielu poziomach - od autoironicznej opowieści o kryzysie męskości, przez metatekstową grę, po wielowątkowy komentarz do polskiej rzeczywistości końca XX i początku XXI wieku.
Wydawnictwo: Wielka Litera
Data wydania: 2021-02-24
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 416
Język oryginału: polski
Dwójka bohaterów, koniec lat dziewięćdziesiątych, pierwszy wyjazd na Zachód w poszukiwaniu wolności, zakazanych używek i kolorowych guldenów. Cel: Breda...
Warszawski Muranów to unikat w skali światowej. Jedyne osiedle mieszkaniowe wzniesione na gruzach i z gruzów dawnego getta. Architektoniczna utopia, której...
Przeczytane:2021-04-11, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2021 roku, Recenzenckie,
Jak przedstawić historię rodziny, żeby w żaden sposób nie odzwierciedlała nudnej codzienności? W jaki sposób wspominać swoich bliskich, żeby stali się niezwykle żywi i barwni? Jak przedstawić historię, żeby nie stała się kolejnym powieleniem stereotypów? Okazuje się, że można, udaje się to doskonale autorce "Andreowii", która ustami głównego bohatera, a jednocześnie narratora przedstawia pewną rodzinę, opisuje losy poszczególnych członków, choć właściwie skupia się w większości na kobietach, które zupełnie nie mieszczą się w ramach, które w tamtych czasach obowiązywały.
Andrzej wychowuje się w rodzinie tak szczęśliwej jak nietypowej. Wychowuje go matka i babcia, obie są bardzo ekscentrycznymi kobietami. Prócz tego pojawia się dziadek, który jest sławnym Redaktorem, a przez dom przewijają się mniej lub bardziej znani wujkowie. Po latach bohater próbuje podliczyć się z życiem, podsumowuje swoje losy i zagłębia się w historię swojej rodziny.
Ciężko zakwalifikować ten tytuł, bo wyłamuje się z wszelkich standardów. Jest to trochę saga rodzinna, choć pisana w zupełnie inny sposób. Pewne fragmenty wskazują na tzw. literaturę piękną. Jeszcze inne zawierają w sobie elementy baśniowe. Wszystko to pisane z dużym dystansem, sporą dozą satyry. A efekt końcowy zdecydowanie warty jest uwagi.
Andrzej, narrator całej historii przedstawia swoje losy, jako dziecka, opisując pewne fragmenty z tamtych czasów. Jednak, żeby całkowicie przedstawić osoby z którymi mieszka, cofa się do momentu narodzin swojej babki. Pisze bardzo barwne, niezwykłe i niesamowicie ciekawie. Opowiada o swojej matce i jej wyborach życiowych. Wszystko to okraszone jest życiem ówczesnego Krakowa, osobami, które pojawiają się w otoczeniu bohaterek. Sposób narracji powoduje, że nawet historia, która w tamtym czasie się działa, staje się tłem dla życia postaci.
Tytuł ten można analizować na wielu poziomach, a podczas lektury, jak i po jej skończeniu nasuwa się bardzo wiele tematów do rozważań. Babka i matka bohatera/narratora wyłamują się wszystkim standardom ówczesnych, ale również współczesnych czasów. Pokazują, że można iść pod prąd i żyć bardzo ciekawie.
Istotnym miejscem, jest Krążownik, czyli biuro redakcji "Kuriera". To tam pojawia się wielu bohaterów, tam dzieją się rzeczy ciekawe i warte uwagi. A z czasem miejsce to zamiera, wraz z narratorem coraz bardziej się wypala. Andrzej opowiada historię swoich poprzedniczek z wielkim zapałem, a jednocześnie co jakiś czas pokazuje współczesność, szarą, smutną i niezbyt wartą uwagi. Pokazuje swoje życie, które z pewnych powodów stało się monotonne.
"Adnreowia" to świetny język, który uwiódł mnie od pierwszych zdań. To również niezwykle wciągająca historia, a właściwe historie przede wszystkim dwóch silnych kobiet, ale również znacznej ilości osób, którzy pojawili się w życiu bohaterek i zostali w nim na dłużej lub krócej. Zastanawia mnie zakończenie, które wprowadza trochę chaosu, zostawiając czytelnika z otwartą kartą. Myślę, że to jedna z tych książek, w których każdy znajdzie coś dla siebie, odkryje własny "smaczek" podczas lektury.