Ametysta: 7 wymiar

Ocena: 4.67 (3 głosów)

Ze słonecznej Kotaliny znikają wszystkie smoki, a noce stają się niepokojąco długie. Zachwianie równowagi między dniem a nocą grozi katastrofą. Nad demonami ciemności nie zapanuje nawet ich władca, Aryman...
Mieszkańcy Kotaliny muszą zmierzyć się z przeszłością, zawrzeć niespodziewane sojusze Wszystko po to, by uratować swój świat. Świat pełen dobrych wampirów, potężnych magów, kojących zielarek i zmysłowych inkubów...

Informacje dodatkowe o Ametysta: 7 wymiar:

Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2014-03-03
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788393812608
Liczba stron: 216
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak

więcej

Kup książkę Ametysta: 7 wymiar

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Ametysta: 7 wymiar - opinie o książce

Avatar użytkownika - asagao
asagao
Przeczytane:2014-04-05, Ocena: 5, Przeczytałam, Posiadam, Wyzwanie: 52 książki - 2014,

Ametyst to przepiękny kamień szlachetny występujący we wszystkich odcieniach fioletu, ceniony i wykorzystywany już przez starożytnych (ametyst to główny kamień pektorału (rodzaju napierśnika) noszonego przez głównego kapłana w starożytnym Izraelu; Rzymianie wykorzystywali jego moc by przejąć władzę na cudzą wolą; Egipcjanie wierzyli w jego moc leczniczą oraz ochronną w trakcie podróży; Grecy uważali, że kielichy ametystowe chronią pijącego z nich alkohol przez skutkami nadmiernego spożycia tego napoju). Był i jest symbolem siły duchowej, nazywany jest "kamieniem harmonii i relaksu". Kamień ten występuje w horoskopie Majów, według którego ludzie-Ametysty są "doskonałymi fachowcami w swojej dziedzinie, mistrzami rzemiosła, którzy przedkładają praktykę nad teorią. Wyróżniają się ogromną ambicją i mają duże wymagania wobec samego siebie. Nie spoczną, póki nie osiągną tego, co… niemożliwe. (...) Czasem robią wrażenie oziębłych lub nieczułych, jednak zawsze mają w sobie wiele wrażliwości, z którą się po prostu nie obnoszą. Wolą przyjąć rolę twardzieli odpornych na wszelkie ciosy, niż użalać się nad sobą. (...) O ich uczuciach świadczą czyny (...)".

Taka też jest Ametysta, główna bohaterka debiutanckiej książki Viktorii Armstrong o tym samym tytule, młoda magini, nosząca na palcu pierścień z wielobarwnym turmalinem, świadczący o jej mocy i zdolnościach magicznych. To ona jako pierwsza wprowadza czytelnika w wielowymiarowy, pełen kolorów i magicznych stworzeń świat Kotaliny. To ona wtajemnicza go w problemy, z jakimi przyszło zmierzyć się tej krainie, a które zagrażają także innym światom. Z nikomu nieznanych przyczyn "od jakiegoś czasu słońca szybciej chyliły się ku zachodowi. Mimo ciepłej pory roku dni były znacznie krótsze, niż miało to miejsce w ubiegłych stuleciach. Królestwo, głównie w związku z anomaliami pogodowymi, zaczynało popadać w problemy finansowe." Ale to niejedyne kłopoty, którymi ma zająć się Wielka Rada, zwołana przez Vika, króla Kotaliny. Zachwianie równowagi pomiędzy istotami dnia i nocy, coraz gorsze plony i związany z tym głód zaglądający w oczy wszystkim stworzeniom zamieszkującym królestwo, pulsowanie magicznych kamieni na mapie, zwiększająca się populacja dzikich magów, zniknięcie smoków, powodują stale pogłębiający się chaos. Jak zaradzić tym zjawiskom i odkryć ich źródło ma zdecydować Rada, w której po raz pierwszy zasiadać będzie też Ametysta. Dokonane przez bohaterów odkrycia i podjęte w trakcie spotkań Rady decyzje sprawiają, że wrogowie sprzymierzają się w walce przeciwko wspólnemu zagrożeniu. Prowadzą także do ujawnienia skrywanych przez lata tajemnic i do wielkich poświęceń.

"Mieli jeden cel: uratować swój świat. Każdy miał świadomość, że mogą się nigdy więcej nie spotkać. Nikt jednak nie odezwał się już ani słowem. Rozeszli się do swoich zadań bez zbędnych pożegnań."

Ta niewielka objętościowo książka wypełniona jest po brzegi różnorodnymi istotami magicznymi, kolorami, kształtami, zapachami, smakami, rytuałami. Przepełnia ją magia. Opisy są szczegółowe, bardzo dobrze dopracowane, więc czytelnik ma wrażenie, że Viktoria Armstrong w swojej powieści opisuje prawdziwy istniejący w innym wymiarze świat, że Kotalina nie jest jedynie wymysłem pisarki. I że gdzieś tam za niewidoczną dla nas "niemagicznych" granicą istnieje świat, po którego niebie suną dwa słońca. Mnogość nazw (w tym także imion i nazw własnych wymyślonych przez pisarkę) zaskakuje i może początkowo wprowadzać lekki zamęt w głowie odbiorcy. Jednak autorka z wprawą snuje swoją opowieść i czytelnik szybko odnajduje się w tym słownym gąszczu. Viktoria Armstrong zaludniła swoją książkę wspaniałymi postaciami. Na jej kartach roi się od magów różnego rodzaju i specjalności, wampirów, demonów, driad i wielu innych ras, które większość czytelników zna zapewne z wcześniej czytanych książek. Ale Viktoria Armtrong odcisnęła na nich swoje piętno, zmodyfikowała, czasami trochę, a czasami bardziej, spojrzenie na ich naturę. Moim zdaniem jest to udany zabieg. Czytając "Ametystę" niejednokrotnie łapałam się na tym, że widziałam, to co pisarka przedstawiała na jej stronach. Dla mnie książka ta była niczym żywy obraz, który na moich oczach dzięki ostatnim pociągnięciom pędzla, nabiera ostateczny kształt i zyskuje moc. Język, jakim posługuje się debiutująca pisarka jest równocześnie prosty i malowniczy.

"– Ametysto! – zawołał Vik. Odpowiedziało mu tylko echo. – Ametysto! W uszach brzęczała im cisza. Na ziemię spadł przedmiot, wydając metaliczny dźwięk. (...) Na ziemi leżał pierścień. Pierścień Ametysty. Oczko kamienia zmieniło jednak swoją zawartość, wewnątrz tlił się biały ogień z odcieniem ametystu. Był jeszcze gorący."

Wspomnę jeszcze tylko pokrótce o jednym mankamencie. No, dobrze, o dwóch. Pierwszy z nich zasygnalizowała mi już sama Viktoria Armstrong ostrzegając o pewnych niedociągnięciach w pierwszych wydaniach jej książki. Mam tu na myśli literówki, czasami brak końcówek wyrazów albo zakończeń zdań. (To ostatnie na szczęście miało miejsce bardzo rzadko, a i jakoś im dalej czytałam książkę tym wszelkich błędów było mniej.) Kolejne wydanie "Ametysty" przeszło już jednak poprawki i zapewne nie posiada tych błędów. Drugie małe ale, co do powieści, to jej długość. Kategorycznie jest ona za krótka! Tak dobrze mi się ją czytało, że zaskoczył mnie fakt, jak szybko dotarłam do jej końca. Przydałoby się jeszcze jakieś kilkadziesiąt stron :)

Jeśli więc chcecie oderwać się na chwilę od rzeczywistości, którą znacie i pozwolić sobie na chwilę wytchnienia w magicznym świecie, śmiało sięgajcie po "Ametystę" :) To naprawdę bardzo udany debiut.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Zaczytanywksiazk
Zaczytanywksiazk
Przeczytane:2015-03-05, Przeczytałem,

Viktoria Armstrong – pseudonim polsko-amerykańskiej pisarki. Socjolog, swoją wiedzę wykorzystuje w biznesie. Jej inspiracją są ludzie. Zdeklarowana kociara. Matka dwóch nastolatek. Uważa, że marzenia trzeba realizować.

 

Utwór czyta się jednym tchem. Rozpoczyna się tajemniczo, powoli wprowadzając czytelnika w tamten świat. Język został pozbawiony trudnych wyrazów, dzięki czemu czyta się szybko i nie trzeba doszukiwać się znaczeń nieznanych słów. Pomysł jest jedyny w swoim rodzaju. Minusem są liczne powtórzenia, które świadczą o ubogim słownictwie, co dla pisarza jest największym grzechem. Dziwnym zjawiskiem była dla mnie współpraca dobra ze złem.

 

Przeszłość zawsze da o sobie znać, jeśli pozostawi się sprawy niezakończone.

 

Okładka jest przecudna. Idealnie wpasowuje się w klimat fantasy, który panuje w tej książce. Rzuca się w oczy. Mógłbym wpatrywać się w nią godzinami, a i tak zawsze z taką samą pasją będę się nią zachwycał. Duży ukłon dla grafika, który to projektował.

 

Z Kotaliny znikają wszystkie smoki, a noce stają się dłuższe, powodując, iż siły ciemności dłużej przebywają na powierzchni ziemi. Zachwianie się tej równowagi może doprowadzić do poważnych kłopotów. Ta sytuacja niepokoi Vika oraz pozostałych członków Najwyższej Rady. Próbują znaleźć sposób, aby wszystko wróciło do normy. Będą musieli zawierać niespodziewane sojusze oraz zmierzyć się z przeszłością. Czy uda im się ocalić świat przed złem? Czy zdążą na czas?

 

Ametysta (magini z ogromną mocą kamienia – turmalin – z darem zielarstwa ) jest tytułową bohaterką powieści. Młoda, piękna, inteligentna kobieta, która jako jedyna może uratować świat. Ciekawa postać zakochana w inkubie – Maxie – który jest... a zresztą po przeczytaniu dowiecie się, czemu nie należy do "świętych".

 

Utwór dla każdego, kto lubi niesamowitą przygodę ze wspaniałe wykreowanymi bohaterami. Według mnie zakończenie jest dziwne i tajemnicze. Zabieram się właśnie za drugi tom. Jeszcze raz polecam wszystkim, gdyż warto czytać polską... to znaczy polsko-amerykańską literaturę. Na rynku wydawniczym nie znajdziecie niczego podobnego.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - awiola
awiola
Przeczytane:2014-12-31, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
"Być może tak miało być (...) Ale przetrwamy". Literatura fantasy to gatunek po który sięgam stosunkowo rzadko w porównaniu z innymi rodzajami prozy. Jeśli jednak już zabieram się za taką książkę, to nastawiam się na uczestniczenie w spektaklu, w którym wyobraźnia autora kreuje świat niczym nieograniczonych możliwości. Świat, w którym wszystko jest możliwe. Do takiego właśnie miejsca zabrał mnie pierwszy tom, dobrze zapowiadającej się serii fantastycznej, będącym debiutem literackim. Viktoria Armstrong to ukrywająca się pod pseudonimem, polsko-amerykańska pisarka, będąca z wykształcenia i z zamiłowania socjologiem. Zdobytą wiedzę wykorzystuje w biznesie, a inspiracją są dla niej ludzie, których spotyka w swoim życiu. Marzenia to dla niej odpowiednik planów, jakie trzeba wykonywać. Autorka jest matką dwóch nastolatek i miłośniczką kotów. Ametysta to magini i członek Wielkiej Rady, zamieszkująca krainę nazwaną Kotaliną, w której można znaleźć różnej maści mieszkańców - zarówno magiczne jak i niemagiczne rasy. Od pewnego jednak czasu, równowaga krainy zostaje zachwiana, w wyniku czego pojawiają się niebezpieczne zmiany, w postaci skrócenia dnia na rzecz nocy, czy tajemniczego zaginięcia smoków. Bohaterka wraz z królem Vikiem i pozostałymi członkami rady, stara się ustalić przyczynę niekorzystnych zmian w swoim otoczeniu. Pomagają jej w tym czarujący półwilk i inkub Max, oraz wysłanniczka księcia ciemności - Brenda. Książka "Ametysta. 7 wymiar" zabrała mnie ze sobą w barwny świat, w którym wszelka logika nie ma racji bytu, a o prawach rządzących naszą rzeczywistością możecie spokojnie zapomnieć. Kotalina, a także inne wymiary, zachwyciły mnie bogatym panteonem mieszkańców, których nazwy musiałam sobie wypunktować: driady, hobgoblini, metamorfomagowie, magowie, animagowie, wampiry, zielarki, inkuby, diabły i inne postacie, jakie może stworzyć wyłącznie wspaniała, ludzka wyobraźnia. Świat przedstawiony w książce jest naprawdę bogaty, począwszy do wielu maści ras, po prawa nimi rządzące. Ta wielowymiarowość urzeka i pozwala przenieść się czytelnikowi niemalże do środka książki, aby razem z bohaterami dziwić się gadającym obrazom, czy obcować wśród zaginionych smoków. To obszerna warstwa, która powinna zadowolić wszystkich miłośników klimatów fantasty, stawiających na rozbudowany świat przedstawiony. Pierwszoplanową bohaterką tego tomu jest tytułowa Ametysta (nie mogłam przyzwyczaić się do tego imienia), jednak obok niej, ważną rolę pełnią także wampirzyca Brenda oraz półwilk i inkub - Max. Trójka bohaterów, tworzy swoisty trójkąt miłosny, dzięki któremu poznajemy fantastyczny świat widziany oczami nie jednej postaci, ale kilku. To trafiony zabieg, w którym wielotorowa narracja dodaje książce różnorodności. Muszę również przyznać, że to kreacja Brendy była mi o wiele bliższa. Być może z tego względu, że autorka poświęciła jej portretowi więcej uwagi, niż samej Ametyście. Viktoria Armstrong, w swoim warsztacie posługuje się dość szerokim spektrum opisowym, pokazując fantastyczny świat, pełen barwnych detali, pobudzających wyobraźnię. I to najważniejsza płaszczyzna, zasługująca na podkreślenie. Wątek poszukiwania przyczyny pojawienia się niekorzystnych zmian w Kotalinie - nie nosi z pewnością znamion wartkiej akcji z nieprzewidywalnymi zwrotami fabularnymi. Muszę również powiedzieć, że okładka pierwszego tomu jest jak najbardziej trafiona i dość tajemnicza, więc na pewno zwraca uwagę. Zakończenie pierwszego tomu serii pióra Viktorii Armstrong niespodziewanie mnie zaskoczyło, gdyż nie sądziłam, że autorka w taki sposób pokieruje losami trójki bohaterów. W drugiej części liczę na szersze scharakteryzowanie portretów psychologicznych postaci, oraz przede wszystkim na jeszcze barwniejsze opisy świata wykreowanego przez autorkę. "Ametysta. 7 wymiar" to udany debiut, obiecujący jeszcze więcej w drugim tomie.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Amarisa
Amarisa
Przeczytane:2014-10-16, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2014, Mam,
Tytułowa Ametysta to wysokiej klasy magini żyjąca w Kotalinie, w świecie zamieszkałym przez najróżniejsze magiczne i niemagiczne istoty. Oprócz magów napotkać tu można właścicieli darów, metamorfomagów, animagów, driady, hobgobliny i przedstawicieli innych ras nie obdarzonych żadnymi magicznymi zdolnościami. Dotąd mieszkańcy wszystkich krain żyli spokojnie i dostatnio, jednakże ostatnio pojawiły się niepokojące zmiany, które z upływem czasu coraz bardziej się pogłębiają. Zachwianiu uległa równowaga pomiędzy dniem, a nocą (pierwszy trwa zaledwie osiem godzin, podczas gdy mrok włada przez godzin dziewiętnaście), co może nieść ze sobą poważne konsekwencje. Już teraz plony są zbyt małe, by dla wszystkich starczało pożywienia. Mieszkańcom zaczyna doskwierać głód. Jakby nie dość było problemów, zniknęły również smoki. Ich kraina zupełnie opustoszała, a bez nich magia Kotaliny coraz bardziej słabnie. Ametysta, jako jedna z członków Wielkiej Rady pod przewodnictwem króla Vika, ma za zadanie zbadać przyczynę zaistniałej sytuacji i postarać się wyeliminować jej źródło. Pomocą służy jej pewien uroczy mężczyzna o dwoistej naturze, wysłanniczka księcia ciemności, strachliwa małpa, a także duch dalekiego przodka, o którym jeszcze do niedawna nie miała żadnego pojęcia. "Ametysta. 7 wymiar" to pierwszy tom serii fantastycznej dla młodzieży. Zarys fabuły zamieszczony na okładce zaintrygował mnie na tyle, że postanowiłam zaryzykować i sięgnąć po książkę polsko - amerykańskiej autorki, o której prędzej praktycznie nie słyszałam, posługującej się pseudonimem Viktoria Armstrong. Historia już od samego początku wydała mi się interesująca, a im dalej się posuwałam, tym robiło się coraz ciekawiej. Wszechobecna magia, sekrety, rodzinne tajemnice, intrygi, walka o władzę, a nawet romans! Wszystkie te elementy zostały ze sobą w inteligentny sposób oraz w odpowiednich dawkach wymieszane tworząc spójną całość dającą się spokojnie strawić. "Ametystę. 7 wymiar" czytałoby mi się szybko i przyjemnie, gdyby nie... I tu pojawia się to ALE, przez które miałam ochotę rzucić tą książką w kąt i więcej do niej nie wracać. Powieściom wybaczyć mogę naprawdę wiele, ale nie w przypadku, kiedy mam do czynienia z fatalną korektą. Jak to mówią? Błąd na błędzie błędem poganiany. Dosłownie. Od zwykłych literówek, przez interpunkcję, do problemów ze składnią, a nawet mylenia postaci. Zazwyczaj podczas czytania książek zaznaczam sobie zakładkami interesujące mnie cytaty czy fragmenty, które później mogłabym wykorzystać podczas pisania recenzji. Tym razem zaznaczałam wpadki korektorek - tak, dobrze czytacie, liczba mnoga, bowiem odpowiedzialne za wychwytywanie ewentualnych błędów i ich poprawianie były tu dwie osoby. Nie wiem, naprawdę nie wiem, co one robiły podczas lektury, o czym myślały... bo z pewnością nie o czytanym tekście. Nie pytajcie mnie lepiej, ile zakładek użyłam. Niech wystarczy, jak napiszę, że mnóstwo. Przez tak liczne błędy nie było mowy o jakiekolwiek przyjemności z lektury. Była jedynie irytacja i coraz bardziej narastająca złość. Nadzieję dla tej powieści upatruję w tym, że zmienił się jej wydawca, Sowę sp. z o.o zastąpili rozpisani.pl. Liczę na to, że pracą nad tekstem, zanim został ponownie wydany, zajął się ktoś bardziej kompetentny od poprzednich korektorek i że obecnie książka trafia do rąk czytelników bez jakichkolwiek błędów. Podsumowując, "Ametysta. 7 wymiar" to, pomijając tragiczną korektę, całkiem obiecujący początek nowej serii fantastycznej, która może spodobać się miłośnikom tegoż gatunku. Jestem ciekawa jak dalej potoczą się losy bohaterów, bowiem zakończenie pierwszego tomu było nawet zaskakujące. Mam nadzieję, że kolejne części okażą się jeszcze lepsze, ciekawsze i bardziej dopracowane. Moja ocena: 4/6 (ocena z pominięciem korekty) http://magicznyswiatksiazki.pl/?p=14328
Link do opinii
Recenzje miesiąca
Lato drugich szans
Dagmara Zielant-Woś
Lato drugich szans
Cienie. Po prostu magia
Katarzyna Rygiel
Cienie. Po prostu magia
Suplementy siostry Flory
Stanisław Syc
Suplementy siostry Flory
Upiór w szkole
Krzysztof Kochański
Upiór w szkole
Piwniczne chłopaki
Jakub Ćwiek
Piwniczne chłopaki
Dolina Marzeń. Przeszłość
Katarzyna Grochowska
Dolina Marzeń. Przeszłość
Szczerbata śmierć
Arkady Saulski
Szczerbata śmierć
Bez litości
Michał Larek
Bez litości
Z okruchów nadziei
Anna Siedlecka
Z okruchów nadziei
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy