Książka jest nieodpartym dowodem na ostateczne obalenie stereotypu, że przemoc domowa zdarza się jedynie w rodzinach ubogich. Sprawca, który dopuszcza się przemocy wobec swoich najbliższych równie dobrze może być np. Ambasadorem, który za czterema ścianami swojego domu zmienia się w zwykłego tyrana domowego. Na jego nieszczęście pani ambasadorowa bardzo kocha swoje dzieci i dla nich postanawia walczyć ! Ta historia zdarzyła się naprawdę.
Maja Newecka-Wnukowska, „Dlaczemu“
Wiem, że kobiety, które kiedykolwiek doświadczyły bólu, upokorzenia i wmówionej słabości, znajdą w tej historii siebie. Wiem też, że każda z nich znajdzie zrozumienie, wsparcie i nadzieję, które doprowadzą do odkrycia swojej mocy. Jestem pewna, że po jej przeczytaniu wiele z nich zrobi pierwszy krok, a Ewa będzie ich współtowarzyszką w drodze do nowego życia. To historia, która boli, doprowadza do łez. Pokazuje, że nawet bliscy ludzie mogą doprowadzić do udręki. Ale tylko do czasu!... Kiedy zrozumiesz jak bardzo jesteś ważna i że tak jak każdy człowiek masz prawo do szczęścia spokoju i spełnienia.
Agnieszka Domeracka, coach, trener, terapeuta, „Yellow Hats Group”
Książka jest objęta patronatem Centrum Praw Kobiet.
Wydawnictwo: Dlaczemu
Data wydania: 2017-07-06
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 286
Pozory mogą mylić.
Na wstępie chcę podziękować wydawnictwu Dlaczemu za egzemplarz książki do recenzji, jak również właścicielce bloga Literackie zamieszanie za umożliwienie mi gościnnej publikacji mojej recenzji na swoim blogu.
Kochani, dziś porozmawiamy o ludzkiej zazdrości. Zazdrość jest uczuciem towarzyszącym każdemu z nas bardzo często. Potrafimy zazdrościć wszystkim i wszystkiego. Dziś natomiast skupmy się na tym, co odczuwamy śledząc życie ludzi pozostających na świeczniku społecznym, bądź kulturowym.W dobie internetu i tabloidów mamy możliwość śledzenia życia gwiazd, ludzi telewizji, polityków. Czytając o ich sukcesach, prestiżu, bogactwie i sławie często myślimy sobie „Ci ludzie mają szczęście, wiodą beztroskie, szczęśliwe życie, też bym tak chciała. Uczucie to jest zupełnie normalną reakcją. Człowiek bowiem zawsze marzy o tym, co idealne, a takową właśnie dla nas „szarych ludzi” jawi się codzienność VIP-ów.
Ale czy naprawdę wszystko, co jest nam prezentowane w opinii publicznej jest prawdziwe i czy rzeczywiście mamy czego zazdrościć ludziom, którymi jesteśmy zafascynowani? Otóż pozory mogą naprawdę mylić. A cała prawda kryje się za zamkniętymi drzwiami.
W książce Edyty Włoszek „Ambasadorowa” poznajemy prawdziwą historię ambasadorowej Ewy Winiarskiej, która szczerze i otwarcie zrzucając kurtynę pozorów opowie nam swoją bolesną historię. Zapewne wielu z nas jest przekonanym, że wszystko, co złe, bolesne i upokarzające spotyka tylko ludzi biednych o niskim statusie społecznym. Nic bardziej mylnego. To, co spotkało główną bohaterkę jest dosadnym obaleniem owego stereotypu. Ewa była żoną Ambasadora, człowieka szanowanego, podziwianego, który w czterech ścianach swojego domu dla swojej rodziny stawał się bezwzględnym tyranem i oprawcą. Bił, poniżał i upokarzał. W historii opisanej na kartach książki możemy bardzo wyraźnie dostrzec schemat, według którego postępują oprawcy względem swoich ofiar. Aby ofiara była bezwzględnie posłuszna trzeba uzależnić ją psychicznie, emocjonalnie i finansowo, by następnie pozbawić ją poczucia własnej wartości, własnej woli i podporządkować sobie. Nasza bohaterka nieustannie słyszy od swojego męża „Jesteś nikim, beze mnie zginiesz”. Czy kobiecie uda się wyrwać ze szponów dwulicowego potwora musicie przekonać się sami, ale nie mogę przejść obojętnie obok wątku relacji Ewy z rodzicami, a głównie z matką.
Jako psycholog doskonale wiem jak bardzo znaczący wpływ na życie dorosłego człowieka mają jego relacje z rodzicami jeszcze jako dziecko czy nastolatek. Jest takie staropolskie bardzo mądre przysłowie „Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci” Ewa dorastała w rodzinie gdzie to właśnie jej matka podporządkowała sobie zarówno męża jak i córkę. Dziecko nigdy nie doświadczyło prawdziwej matczynej miłości. Zawsze musiała robić wszystko, tak jak życzyła sobie rodzicielka. Dziewczynka nieustannie zabiegała o jej uznanie i uwagę, co okazywało się daremnym trudem. Dla niej nigdy nie była dość dobra. Ciągle o wszystko obwiniana nie czuła się wartościową osobą. Jako nastolatka nie miała prawa do własnego zdania. Matka narzucała jej własną wolę nawet w najbardziej prywatnych i intymnych kwestiach czym bardzo Ewę skrzywdziła. To wszystko odcisnęło swoje piętno również na życiu Ewy jako żony. Wykształcona kobieta niegdyś otwarta na świat i ludzi bała się zawalczyć o siebie i swoje życie stając się zastraszoną, szarą myszką żyjącą pod maską pozorów. Czy odnajdzie w sobie odwagę i siłę, by wydostać się z piekła, jakie zgotował jej mąż Ambasador?
„Ambasadorowa” jest jedną z tych książek, którą powinna przeczytać każda kobieta. Jestem pewna, że wiele kobiet doświadczających przemocy domowej będzie mogło utożsamić się z przeżyciami Ewy. Wierzę również, że te z nas, które takowej przemocy nie doświadczają dzięki tej książce będą miały oczy szeroko otwarte. Być może bowiem gdzieś obok nas jest ktoś, kto potrzebuje naszej pomocy, by mieć szanse na nowe życie.
Tytuł ten mimo podjętego w nim trudnego tematu daje wiarę, siłę i nadzieję na to, że nigdy nie jest za późno, aby odmienić swoje życie. Musimy tylko, odważyć się i otwarcie mówić o tym, co przeżywamy. Choć nie jest to łatwe wsparcie i siła czasami nawet zupełnie obcej nam osoby może pomóc nam narodzić się na nowo.
*[str. 246]
„- Chcę, żebyś to opisała.
- Dlaczego?
-Chcę ostatecznie się z tym zmierzyć. Napisz to dla mnie. Myślę, też o wszystkich innych kobietach, którym wydaje się, że nie potrafią być wolne… Tak kiepsko trafiłam, może nawet gorzej niż kiepsko, ale gdybym przez to wszystko nie przeszła, nie byłabym tą Ewą, którą jestem teraz, tylko tamtą panią ambasadorową”.
Moja ocena to:10/10
Pozdrawiam,
Agnieszka Kaniuk.
Przeczytane:2017-09-13, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Z pozoru szczęśliwa rodzina. Dobrze sytuowany mąż, kobieta czekająca na rozwiązanie ciąży, pieniądze, rodzina zadowolona. Żyć nie umierać. Jednak za zamkniętymi drzwiami ukazuje się bolesna prawda. Mężczyzna pije, znęca się psychicznie nad żoną i pociechami, ogląda się za innymi kobietami. Brak jakiekolwiek pomocy, ratunku. Rodzina i najbliżsi nie chcą uwierzyć w prawdę. Są święcie przekonani, że ich ulubiony zięć, syn to ideał, że wszystkie negatywne informacje na jego temat są po prostu wyssane z palca. Więc jak kobieta, w świecie gdzie znikąd pomocy, ma odnaleźć szczęście i radość z życia?
Trochę potrzebowałam czasu żeby zebrać myśli w sensowną całość. Opowieść wywołała istny chaos w mojej głowie. Do teraz emocje trzymają mnie w swojej mocy. Przemoc jest ciągle tematem tabu, każdy gotów jest ją zwalczać, pokazać jak sobie radzić w takich sytuacjach, gdzie szukać pomocy, z kim porozmawiać i jak to najlepiej przedstawić, ale w rzeczywistości życie z przemocą w tle jest bardzo trudne. ,,Ambasadorowa'' Edyty Włoszek zaintrygowała mnie pod względem tytułu i poleceń na okładce. Chciałam doświadczyć na własnej skórze bólu, upokorzenia, a także siły jaka drzemała w Ewie, że potrafiła nie poddać się tyranowi i o siebie walczyć, o swoje szczęście i dzieci. Nie sądziłam jednak, że aż tak zżyję się z główną bohaterką, że aż tak będę przeżywać wydarzenia i sytuacje jakie miały miejsce w książce. Na początku było zniechęcenie do opowieści, nie potrafiłam wciągnąć się w historię, postacie mnie strasznie irytowały i denerwowały swoim zachowaniem i postępowaniem. Ale w którymś momencie dałam lekturze szansę i pozwoliłam się jej porwać w świat, który autorka postanowiła przedstawić. Tę książkę powinna przeczytać każda kobieta, a w szczególności taka, która doświadczyła w życiu cierpienia, przemocy. Odnaleźć tu można prawdę, której się nie ubarwia, przeróżne emocje, traumatyczne przeżycia, które chwytają za serce i doprowadzają do łez. Opowieść pokazuje, że w wyższych sferach, w życiu gwiazd, polityków lub dyplomatów również może pojawić się przemoc nie tylko fizyczna, ale też psychiczna. Nikt z nas nie wie jak jest naprawdę. Przed innymi każdy przybiera maskę, udaje szczęście, a tak naprawdę rzeczywistość potrafi być zupełnie inna. Pani Edyta pozwala nam zajrzeć do takiego świata, otwiera przed nami drzwi, gdzie kobieta od początku do końca musi się zmagać nie tylko z despotyczną matką, która o wszystkim decyduje, ale także tyranem, który dzień w dzień odbiera jej godność i pewność siebie. Książka mocno mną wstrząsnęła, zszokowała, przeraziła, ale też dała mi do myślenia. Pokazuje siłę i solidarność kobiet, które pomimo różnego pochodzenia, koloru skóry pomogą w potrzebie. Książka pokazuje silną determinację i wolę walki. Również to, że z każdej sytuacji jest jakieś wyjście, może czasami trudne i wyboiste, ale jest. Historia skłania do refleksji, do tego, by zwracać szczególną uwagę, gdy coś się dzieje i pomagać od razu. Uczy, pokazuje wewnętrzną przemianę głównej bohaterki, otwiera oczy na wiele spraw. Obok tej lektury nie można przejść obojętnie. Każdy powinien mieć ją na swojej półce. Gorąco polecam.Ewa od dziecka nie miała łatwego życia. Przez despotyczną matkę zawsze czuła się winna gdy jej ukochanej rodzicielce nie odpowiadała taka, a nie inna rzecz czy sprawa. Odkąd pamięta, jej relacje z matką były trudne, ciężkie. Kiedy postanowiła wybrać dla Ewy męża nie potrafiła się jej przeciwstawić. Perspektywa godnego życia córki popchnęła kobietę w ręce tyrana. Dzięki temu córka zaczęła gasnąć dnia na dzień.