Wstrząsająca wizja Ameryki w niedalekiej przyszłości, w której przyroda stała się ważniejsza od wolności
Jedno pokolenie wcześniej miejsce to nazywało się Ameryką. Teraz, po wprowadzeniu na całym świecie sterowanego przez ONZ programu pod nazwą Agenda 21, jest to po prostu Republika. Bez prezydenta. Bez Kongresu. Bez Sądu Najwyższego. I bez wolności.
O wszystkim decydują Spolegliwi.
Przed obywatelami nowej Republiki stają dwa główne cele: wytwarzać czystą energię i stworzyć ludziom nowe życie. Osiemnastoletnia Emmeline zna tylko życie ponure, monotonne i ubogie. Codziennie maszeruje po desce energetycznej i akceptuje mężczyzn, których Zarząd Spolegliwości wyznacza na sparzenie z nią. Jak większość obywateli, chodzi ze schylona głową i spuszczonymi oczami.
Aż pewnego dnia przychodzą po jej matkę.
Na skutek wstrząsu Emmeline zaczyna dostrzegać brutalną rzeczywistość i zadawać sobie pytania. Dlaczego wszyscy obywatele muszą się gnieździć w identycznych, ciasnych betonowych Mieszkalnikach? Dlaczego jedzenie, woda i energia są racjonowane? A przede wszystkim: dlaczego dzieci zaraz po urodzeniu są zabierane matkom? Kiedy Emmeline zaczyna rozumieć prawdziwe intencje Agendy 21, uświadamia sobie, że jest o wiele więcej rzeczy, z którymi się nie zgadza. Podejmuje więć próbę ocalenia swojej rodziny i zdemaskowania Republiki...
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2015-09-14
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 338
Przeczytane:2015-10-07, Przeczytałam,
"Agenda 21" z opisu wydawała się być ciekawą książką, w sumie jak każda inna dystopia, ale nieco schematyczną i być może przewidywalną. No bo co nowego może być jeszcze wprowadzone do tego gatunku, o czym nie czytaliśmy?
Co ciekawe, pomysł na książkę nie powstał w samej wyobraźni autorów, ale na oparciu o realne założenia programowe, jakie mogą być następstwem wdrożenia programu ONZ o nazwie "Agenda 21". Jest to powieść, a właściwie obraz przyszłości, do której można doprowadzić świat, a Glenn Beck i Harriet Parke chcą uświadomić ludzi w tym temacie i zmusić ich do chwili namysłu.
Zagadnienie być może i mocne, ale zostało nieco przyćmione, a potencjał lekko zmarnowany. Dlaczego? Ano dlatego że "Agendę 21" za bardzo wpasowano w gatunek młodzieżowy, miałam również wrażenie, że historia pomimo swojego mocnego oparcia miejscami posunęła się za daleko, poza normy prawdopodobieństwa i nie mogłam się całkowicie w niej zatracić.
Jeśli chodzi o postaci to widać, że są lekko niedopracowani i płascy, zupełnie jakby autorzy nie potrafili przekazać ich uczuć. Dodatkowo mamy kombinację na zasadzie: oni - źli, my - dobrzy. Jednak co mi się podobało to to że nie przedstawiono bohaterów jako herosów, którzy za wszelką cenę starają się uratować społeczeństwo, ale skupiono się na tym, jak wyglądało ich życie. Przyczepię się jeszcze do wątku miłosnego, przy którym brakło mi głębszej więzi między Emmeline oraz Davidem.
Styl jest całkiem ładny i czyta się przyjemnie. Akcja płynie jednostajnie, bez jakichś większych przeskoków i można powiedzieć, że wciąga. rozdziały są krótkie, kartki szybko przemijają między palcami. Mimo to czytając, nie wyczułam żadnego napięcia.
Pomimo tylu niedociągnięć "Agenda 21" jest ciekawą pozycją z niezwykle oryginalnym założeniem i koncepcją. Oczywiście, mogłaby być lepsza, ale fanom lub zainteresowanym tematem książkę polecam, warto spróbowac i wyrobić sobie własną opinię.