Pełna emocji, niezwykle aktualna opowieść o samobójstwie, bullyingu, żałobie i zagrożeniach dorastania w erze mediów społecznościowych.
Świat piętnastoletniego Nathana wali się w gruzy, gdy jego starszy brat popełnia samobójstwo.
Al miał przed sobą wspaniałe perspektywy, był utalentowany i kochał życie.
Dlaczego więc się zabił?
Dręczony tym pytaniem, Nathan postanawia zagłębić się w śledztwo dotyczące ostatnich miesięcy życia brata. Jego drogi krzyżują się wtedy z Megan - szkolną przyjaciółką Ala.
Wspólnie zaczynają odkrywać tajemnice, które doprowadziły do samobójstwa. Czy jednak będą w stanie zmierzyć się mroczną prawdą, do której dotrą?
Wydawnictwo: Ya!
Data wydania: 2021-10-13
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 400
Kluczową postacią, wokół której kręci się cała fabuła książki, jest siedemnastoletni Al. Nastolatek, który pozornie nie miał większych problemów i był bardzo lubiany. Niespodziewanie jednak popełnił on samobójstwo, które wszystkimi mocno wstrząsnęło. Tragiczną śmierć chłopaka najbardziej przeżywa jego młodszy (piętnastoletni) brat Nathan. Nie może on zrozumieć jak do tego doszło i co musiało się wydarzyć, że Al zdecydował się na taki desperacki krok. Dręczą go różne pytania, na które nie ma konkretnych odpowiedzi. Postanawia więc on wraz z przyjaciółką brata (Megan) odkryć prawdę, niezależnie od tego, jaka przerażająca by ona nie była.
Autorka trudną emocjonalną historię opowiada tutaj w pierwszoosobowej formie z wykorzystaniem trzech różnych punktów widzenia. Jednym z nich jest wspomniany Nathan i towarzyszące mu ból i smutek, które mobilizują go do wyjaśnienia sprawy. Drugim jest nastolatka Megan, który mocno uczuciowo była związana z siedemnastolatkiem. Swoją opowieść snuje tutaj również sam Al, głównie za pośrednictwem różnych narzędzi epistolarnych, pozwalających stopniowo odkrywać jego życie (skrywające wiele różnych sekretów). Pod względem przekazu powieść prezentuje się więc znakomicie, potrafi być dość angażująca i dobrze oddająca opisane skrajne emocje.
Pewne zastrzeżenia można mieć jednak do niezdecydowania autorki, w jaki konkretny gatunek powieści chciała ona tutaj pójść. Biorąc pod uwagę nieźle nakreśloną (przynajmniej początkowo) tajemnicę i prowadzone przez młodych ludzi prywatne śledztwo, można tytuł określić mianem kryminału. Brakuje tutaj jednak typowej dla tego gatunku logiki wydarzeń i wyciąganych wniosków. Całość opiera się na skrajnych emocjach, które dość często dalekie są od racjonalnego myślenia. Powieść w pewnym momencie przemienia się w skrajny i depresyjny pokaz udręki bliskich, którzy naprawdę mocno cierpią z powodu swojej straty. Biorąc pod uwagę tematykę tytułu jest to logiczne. Szkoda tylko, że dramatyzm spycha na bardzo daleki plan stopniowe odkrywania przykrej przeszłości Ala.
Jak tylko przeczytałam opis tej książki od razu wiedziałam, że jest to pozycja warta uwagi. I to nie tylko młodzieży, do której jest kierowana, ale również dorosłych, w szczególności rodziców oraz nauczycieli. Powieść porusza bowiem ważne i aktualne tematy związane z przemocą rówieśniczą, nękaniem, brakiem akceptacji ze strony grupy i konsekwencjami długiego prześladowania, które może skończyć się tragedią.
Rodzinę Nathana dotyka ogromna tragedia. Jego starszy brat popełnia samobójstwo. Chłopak nie jest w stanie zrozumieć decyzji Ala, który miał przed sobą świetlaną przyszłość. Czuje się winny, że nie zauważył oznak zwiastujących tragedię. To uczucie potęguje jeszcze fakt, że w dniu samobójczej śmierci swojego brata, nie odebrał od niego telefonu. Nathan ma do siebie ogromne pretensje, że nie okazywał bratu takiego szacunku i miłości na jaką zasługiwał. Chcąc naprawić swoje błędy, postanawia dowiedzieć się co skłoniło Ala do podjęcia tak ostatecznego rozwiązania. Prawda, którą odkryje szokuje i łamie serce.
Nie da się ukryć, że historia opisana w książce jest poruszająca. Śmierć zawsze jest dla najbliższych wielkim dramatem. Jednak przedwczesna samobójcza śmierć nastolatka to zdecydowanie silny cios, szczególnie dla rodzica. W powieści możemy zobaczyć różne metody radzenia sobie z żałobą. Autorka również doskonale opisała etapy jakie przechodzi człowiek, który zmaga się z odejściem najbliższego członka rodziny. A wszystko to poznajemy z narracji pierwszoosobowej Nathana – brata Ala i Megan – przyjaciółki zmarłego chłopaka. Oboje są strasznie przybici świadomością, że już nigdy nie dane im będzie porozmawiać z Alem. Ale ta strata sprawia, że ta dwójka zbliża się do siebie. Oboje próbują zrobić coś, aby uczcić pamięć nastolatka. A to pomaga im żyć dalej i przynosi ulgę w cierpieniu.
Przerażająca w przedstawionej historii jest świadomość, że takich osób jak Al jest wśród nas dużo. Ogromnie cieszę się, że mój czas dojrzewania przypadł w okresie, gdy media społecznościowe nie istniały, a Internet był jeszcze w powijakach. Nie oznacza to, że młodzież kiedyś nie doświadczała bullyingu, bo aż tak kolorowo to nie było. Jednak brak możliwości nagrania, a co za tym idzie rozesłania upokarzającego filmiku sprawiał, że o takich sytuacjach wiedziało małe grono osób, głównie oprawców. To co teraz dzieje się w grupach rówieśniczych napawa mnie wielkim lękiem. Młodzież, która wychowała się z telefonami w ręce, zdecydowanie przerasta swoją wiedzą i sprawnością w zakresie istniejących aplikacji, dorosłych. A to powoduje, że ci drudzy mają trudności w wykrywaniu i reagowaniu na przemoc, która rozgrywa się w sieci.
„A gwiazdy niech płoną” to zdecydowanie książka godna polecenia! Oprócz tematu, który jest przerażająco aktualny i dotyka bardzo wielu młodych ludzi, to opisana historia skłania również do refleksji. Nie tylko oprawcy są winni przemocy jakiej doświadcza ofiara, ale i osoby stojące z boku i przyglądające się, przykładają do tego swoją cegiełkę. Brak reakcji, jest również cichym przyzwoleniem na złe zachowania, których jesteśmy świadkami. Myślę, że ta pełna bólu opowieść może zmienić spojrzenie młodzieży na żarty, których czasem się dopuszczają. I choć temat przedstawiony w powieści budzi wielkie emocje, to powieść czyta się z zapartym tchem. Autorka wykorzystując narrację nastolatków sprawia, że czujemy się jakbyśmy sami znali Ala i ich emocje przez to stają się nam bliskie. A dodatkowo jest to jedna z tych książek, która przemyca w sobie naukowe ciekawostki związane z astronomią, które znajdziemy na początku każdego rozdziału.
Powieść, która naprawdę jest warta uwagi! Ja z czystym sumieniem polecam!
"A gwiazdy niech płoną" to powieść głównie o starcie, o żałobie i niepogodzeniu się z nagłym odejściem bliskiej osoby, w tym wypadku brata głównego bohatera. O niepogodzeniu się z tym, że tak wiele planów, które miała, nie zostanie zrealizowanych, że nie dowie się o tylu rzeczach, o których chciało się jej powiedzieć. Nie doradzi, nie wysłucha, ale też nie zostanie wysłuchana. O dręczącym "dlaczego" i próbie odnalezienia na nie odpowiedzi. Jednak poza tym jest to również powieść o dorastaniu w erze mediów społecznościowych. Tym trudniejszym, że każdy gest, ruch jest śledzony, nagrywany i udostępniany, by później przełożyć się na lajki czy serduszka. Nieustanna presja bycia doskonałym czy jeśli to niemożliwe, to chociaż takim, który nie odstaje od innych. Takim, który nigdy nie stanie się obiektem żartów. "A gwiazdy niech płoną" pełna jest trudnych emocji — bólu, pustki, niezrozumienia, agresji — które są nieodzowne przy tematyce samobójstw. Jednak jest i światełko w tym mroku, przyjaźń, miłość, rodzina, wsparcie. Ja tę książkę na pewno rozumiem inaczej niż nastoletni czytelnicy, a w końcu do takich osób ona jest skierowana. Nie mniej jednak pewne rzeczy są dla każdego uniwersalne i na pewno w niej je odnajdziecie. Polecam Waszej uwadze — naprawdę warto!
Ostatnio czytam głównie literaturę dziecięcą i młodzieżową. Hm... skutki uboczne tego, że mam dzieci. Jako, że nie jest to moja pierwsza młodzieżówka, oceniam ją tylko jako bardzo dobrą. Gdyby była pierwsza, pewnie dostałaby wyższą ocenę. To naprawdę dobra, a nawet bardzo dobra książka. I ważna. O tym, jak młodzi ludzie się czują, jak postępują, w jaki sposób wchodzą w relacje między sobą i co nimi kieruje. Już przy książce "13 powodów" pisałam, że powinien przeczytać ją każdy nastolatek, rodzic, nauczyciel. "A gwiazdy niech płoną" też do takich należy. Powinni czytać ją dorośli, żeby zwracać uwagę na to, co dzieje się u ich dzieci. Wiele w tej powieści jest nienawiści, smutku, próby dostosowania się. A pójście własną drogą? Cóż, bywa niebezpieczne i może skończyć się tragicznie. Uwrażliwiajmy siebie i własne dzieci na to, jak traktuje się innych, uczmy tolerancji, niekrzywdzenia. To niezwykle ważny problem, a jak widać po tej książce wciąż nie do końca przepracowany.
A jeśli chodzi o samą książkę, napisana jest prosto, ale dobrze. Rozdziały są podzielone na dwie perspektywy dwójki bohaterów. Nie jest to skomplikowana proza, ale raczej nie o kunszt literacki tu chodzi. W moim odczuciu całość jest bardzo warta uwagi.
Ostatnio nie często sięgam po młodzieżówki, bo chyba już wyrosłam z nastoletnich problemów. Jednak ta książka, mimo że skierowana do konkretnej grupy wiekowej, porusza trudny i uniewersalny temat.
Jest to powieść ciężka emocjonalnie. Wzruszajaca, ale również wywołująca gniew na system, na ludzką naturę, na objętność. Samobójstwa wśród nastolatków stały się niestety powrzechne. Wśród fali hejtu i niezrozumienia, kreowania przekłamanej rzeczywistości, ciężko jest być sobą. I o tym pisze autorka. Ta książka jest napisana prosto z serca. Osobista. Dotyka realnych problemów, realnych zagrożeń. Jest to lektura, którą powinni przeczytać rodzice i nauczyciele, by wreszcie przestać bagatelizować trudności z jakimi boryka się dzisiejsza młodzież.
Świetnie napisana, niedająca się odłożyć i z przekazem. Taka jest ta powieść. Musicie przeczytać.
,,Przykładam rysunek do szyby. Kartka przybiera dziwnie wyblakły, biały kolor. Przyglądam się skulonemu, przerażonemu Alowi. Dotykam opuszkami palców napisu: ,,Pomóż mi". ,,Pomóż mi". A może Al miał kłopoty, a ja się ich nie domyślałem?"
Niewyobrażalnie piękna. Cudna, w najgorszym momencie życia, kiedy była szansa, byśmy mogli komuś pomóc, ale tego nie zrobiliśmy. Śmierć rodzeństwa zawsze bywa dramatyczna. Tym bardziej zagadkowa, która stała się nagle. Do tego list w którym jesteśmy proszeni o pomoc...
Ciężko mi o takich książkach pisać, bo przepełnia je niewyobrażalny ból i tęsknota. Bohater obwinia siebie o wszystko, gdyż poprzez tą wiadomość ujrzał wszystkie sytuacje, kiedy faktycznie on potrzebował pomocy. Natychmiast przypomina sobie, że w tamtym momencie brat do niego dzwonił. Tylko on nie odebrał telefonu...
Od tego momentu stara się zrobić co może, by poznać prawdę. By dowiedzieć się dlaczego Al postanowił odebrać sobie życie. W końcu rodzina i znajomi wręcz zazdrościli mu wszystkiego. Dlaczego więc to zrobił. Co go skłoniło do tak drastycznych kroków?
To, czego się dowie, będzie potworne. Wpłynie na nasze życie i będzie stawać przed oczami. Niemal uwieczni się jak uczucie porażki, które w sobie nosimy.
Książka ukazuje najważniejsze sprawy, które często są zamiatane pod dywan. W wielu szkołach dochodzi do przemocy nie tylko fizycznej, ale i psychicznej. Nauczyciele to widzą, ale zwalają na próby dorastania, zwyczajne konflikty towarzyskie i bagatelizują problem. Najgorsze określenie jakie sama usłyszałam, to: ,,Są młodzi, kiedy dorosną, to im przejdzie". Ale czy przechodzi? Czy czasem nie bywa na to już za późno? Nawet nie wiedzą, że taka osoba ma bardzo często myśli samobójcze. Nie chce chodzić do szkoły, nie ma przyjaciół, zamyka się w sobie. Ucieka w możliwy dla siebie sposób, byleby tylko ponownie nie była gnębiona. Kiedy dochodzi już do ostateczności, zwyczajnie się poddaje. Woli odebrać sobie życie, niż cierpieć w milczeniu.
Znam ten temat. Książkę polecam nastolatkom, nauczycielom i rodzicom.
Przeczytane:2022-02-13, Ocena: 5, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2022, Mam,
"A gwiazdy niech płoną" to książka nie tylko o samobójstwie. Porusza również temat dręczenia w szkole, braku samoakceptacji oraz presji ze strony mediów społecznościowych.
Książka prowadzona jest z dwóch perspektyw, Nathana oraz Megan. Brat Nathana, Al popełnił samobójstwo. To ogromny cios zarówno dla chłopaka jak i jego rodziny.
Megan była przyjaciółką Ala, jednak tylko na osobności. Wśród rówieśników dziewczyna wstydziła się znajomości z chłopakiem, który był powszechnie uważany za dziwaka.
Po śmierci przyjaciela Megan dostrzega jak płytkie było jej myślenie, chce wynagrodzić Alowi swoje zachowanie, ale początkowo sama nie wie jak.
Nathan zadręcza się, że nie zauważył zmian w zachowaniu brata. Nikt nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Al świetnie się uczył i choć był autsiderem to czekała go przyszłość na świetnej uczelni.
Przed każdym rozdziałem przedstawione są również krótkie wspomnienia z perspektywy Ala.
Nie powiem, że książkę czytało mi się lekko, bo nie będzie to prawda. Poruszane w niej tematy są trudne, ale przede wszystkim bardzo ważne, zwłaszcza dla młodych czytelników.
Problemów ukazanych w tej książce jest mnóstwo, jednak historię Nathana i Megan czytałam z zapartym tchem. Byłam bardzo ciekawa czy sekrety naszych bohaterów wyjdą w końcu na jaw.
Jeśli szukacie wartościowej książki dla nastolatków to naprawdę polecam sięgnąć po "A gwiazdy niech płoną".