Wydawnictwo: vis-a-vis Etiuda
Data wydania: 2008-10-01
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 192
Oto ostatnia część kultowej serii autorstwa Arthura C. Clarke'a, finalny etap fascynującej i wizjonerskiej przygody. Fabuła rozgrywa się w przyszłości, w której ludzkość rozszerzyła swoją obecność w kosmosie. Monolity wciąż odgrywają kluczową rolę w kształtowaniu przebiegu ewolucji, pozostając pewnego rodzaju zagadką. Frank Poole, odnaleziony po dryfowaniu w próżni, wraca do świata dzięki nowoczesnej medycynie. Od jego zaginięcia minęło tysiąc lat, a Poole musi poznać otaczającą go rzeczywistość, w każdym aspekcie -- klucz do rozwiązania wielu tajemnic nadal trzyma David Bowman.
Jedną ze znaczących zalet całej serii jest zdolność Clarke'a do płynnego wplatania w narrację skomplikowanych koncepcji naukowych. Barwne opisy kosmicznych zjawisk i technologii sprawiają, że lektura staje się ekscytującym doświadczeniem nie tylko dla osób rozmiłowanych w science-fiction, ale też takich, które gatunek dopiero odkrywają. Odnoszę także nieodparte wrażenie, iż autor zachęcił spore grono czytelników do samodzielnego poszerzania wiedzy w temacie astronomii, astronautyki, pięknych elementów składających się na fascynujące eksploracje kosmosu, ciągle nam obcego.
Charakterystyczne dla Arthura Clarke'a są filozoficzne kontemplacje, pytania dotyczące przyszłości ludzkości, potencjalnych zagrożeń wynikających z rozwijania technologii, symbiotycznej relacji pomiędzy człowiekiem a maszyną -- bardzo aktualny temat. Spotkałam się z opiniami, że te dywagacje są ,,nudne", ,,niepotrzebnie zapychają książki", aczkolwiek ja mam odmienne zdanie. Lubię lekkie intelektualne zmęczenie. Duża frajda, pole do dyskusji z innymi fanami serii, można w przyjacielski sposób nieco się posprzeczać, spojrzeć na mnóstwo kwestii z zupełnie nowej perspektywy. Muszę podkreślić, znowu, pod jak wielkim wrażeniem jestem, gdy chodzi o ponadczasowość ,,Odysei kosmicznej", zwłaszcza teraz.
Trochę żałuję zakończenia wspaniałej podróży, ale właściwie każdy nurtujący wątek ciekawie rozwiązano, dalsze rozciąganie nie miałoby większego sensu. Zdaję sobie sprawę z faktu, iż sporo osób widzi w tym tomie po prostu chęć zarobienia pieniędzy, lecz, po raz kolejny, nie umiem się zgodzić z podobnymi opiniami. Clarke nie musiał więcej pisać, jednak chyba, na szczęście, chciał. Godne pożegnanie z bohaterami oraz tymi, którzy dają im nieśmiertelność, czyli czytelnikami.
OSTATNIA ODYSEJA
W końcu jest ostatni tom wznowienia ,,Odysei kosmicznej". Ja wiem, że cykl wydawniczy ,,Wehikuł czasu" nie seriami, a samodzielnymi tomami stoi, więc bałem się, że nie doczytamy tego do końca, ale na szczęście Rebis poszło za ciosem i rzuciło wszystko (i jeszcze będzie kontynuować ,,Ramę", na co równie mocno liczyłem, więc już zacieram ręce) i teraz mogę doczytać i powiedzieć, że warto było. Może tetralogia - bo w końcu z czterech części składa się ,,Odyseja" - nie trzyma przez cały czas takiego samego poziomu, ale przez cały czas zapewnia znakomitą, pomysłową, świetnie napisaną rozrywkę z nutą czegoś więcej. Ponadczasową i po prostu wartą polecenia każdemu klasykę, która nic się nie zestarzała.
Wydawało się, że Frank Poole zginął przed tysiącem lat, ale teraz zostaje odnaleziony w kosmicznej pustce i przywrócony do życia. Happy end? Dopiero początek. Frank musi bowiem odnaleźć się teraz w zupełnie nowym, obcym dla niego świecie. A przy okazji będzie chciał odkryć prawdę o temat monolitów i... Dokąd go to wszystko doprowadzi?
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2023/10/odyseja-kosmiczna-3001-fina-arthur-c.html
Gdyby to była książeczka kupiona na PKP nie jako część większej serii to ocena byłaby oczko wyższa...
Ogólnie całą serie warto przeczytać, 8/10 dla serii i jedno oczko więcej dla wydania audioteki za super słuchowisko.
Cztery tomy zajęły autorowi, by przekazać nam, że ludzkość to mniej lub bardziej udany eksperyment. Co istotne, można go zakończyć, jeśli nie spełni założeń Twórcy. Clarke sugeruje, że eksperyment pod tytułem “Człowiek” nie powiódł się. Staliśmy się cywilizacją zbyt agresywną i okrutną.
Ostatnia część wyjaśnia wiele niewiadomych: losy Bowmana i HALa, z zaświatów powraca Frank Poole. Mamy też wizję świata A.D. 3001, której nikt z nas nie zweryfikuje. Mniej tu fascynacji nauką, często zbyt wyraźnie prześwitują polityczno - religijne poglądy autora
Nie jest nam dane odgadnąć, jak wiele z tych potencjalnych rajów lub piekieł jest zamieszkanych i przez jakiego rodzaju istoty. Najbliższy z nich...
Absolutna klasyka literatury science-fiction. Ponadczasowa powieść, powstała w 1968 roku w wyniku współpracy autora, Arthura C. Clarke’a, ze Stanleyem...
Przeczytane:2023-11-05,
POPKulturowy Kociołek:
Opublikowana pierwotnie w 1997 roku Odyseja kosmiczna 3001 jest zwieńczeniem epokowego dzieła Arthura C. Clarke’a. Paradoksalnie ostatni tom cyklu jest jednak swoistego rodzaju bezpośrednią kontynuacją początku serii. Historia skupia się na Franku Poole, którego ciało od 2001 dryfowało w bezkresie zimnego kosmosu. Niska temperatura pozwoliła zachować je w doskonałym stanie. Zostaje ono nagle odnalezione i dzięki nowoczesnej medycynie wskrzeszone. Świat, jaki znał przestał jednak istnieć, musi się więc on nauczyć jak egzystować w nowej rzeczywistości. Historia toczy się powoli, skupiając się na pozornie trywialnych rzeczach. Obserwujemy jego codzienne życie, naukę nowego języka czy poznawanie nowych technologii. Dowiadujemy się także o tym, co stało się z Jowiszem, Dave’em Bowmanem i HAL-em.
Przewracając kolejne strony książki, obok samego Franka poznajemy tu również inne postacie. Są nimi między innymi dr Indra Wallace, osoba dobrze znająca język z XXI i wyznaczona do pomocy Frankowi. Tradycjonalista i buntownik Dimitri Chandler, kapitan statku, który z czasem zaprzyjaźnia się z bohaterem. Ted Khan będący swego rodzaju filozofem, który uwielbia egzystencjalne dyskusje z Frankiem. Trio to wypada naprawdę bardzo dobrze. Są oni świetnie nakreśleni i na tyle wyraziści, że dobrze zapadają w pamięć. Nie można tego samego napisać o pojawiających się tutaj również Bowmanie i HAL-u. Są oni bowiem tylko cieniem tego, co znamy z początku cyklu.
O ile otoczenie i pojawiające się postacie są dość intrygujące dla czytelnika, to już sam postęp historii takowy nie jest. Cała ta interesująca konfiguracja wyrazistych bohaterów i świata przyszłości prowadzi bowiem donikąd. Fabuła nie może tu nabrać odpowiedniego tempa. Kiedy już wydaje się, że wydarzy się coś ciekawego i istotnego, to nagle całe napięcie się rozmywa. Nawet sam monolit nie stanowi już dla czytelnika takiej ekscytacji, jak to miało miejsce na początku serii.
Twórca całą swoją uwagę i siłę skupia na temacie ewolucji, co tak naprawdę można byłoby tu zamknąć w jednym tylko rozdziale. Masa wątków filozoficznych, egzystencjalnych pytań i zagadnień technologicznych od samego początku była ważną częścią cyklu, ale jeśli czegoś się nadmiernie nadużywa, to staje się to z czasem trochę nudne....