25 gramów szczęścia

Ocena: 5.13 (8 głosów)

Historia kolczastego stworzenia, które skruszyło ludzkie serce

Osierocony przez matkę kilkudniowy jeż zostaje przyniesiony do kliniki weterynaryjnej. Waży zaledwie 25 gramów. Głodny i mocno wyziębiony, jest bliski śmierci.

Kiedy weterynarz Massimo Vacchetta zaczyna zajmować się małym pacjentem, rodzi się między nimi specjalna więź. Lekarz poświęca każdą chwilę, by uratować kolczaste stworzenie przed pewną śmiercią. Ciekawska i figlarna samiczka jeża, którą Massimo nazywa Ninną, w końcu odzyskuje siły i stopniowo wywraca życie weterynarza do góry nogami.

Czy przywiązany do zwierzątka weterynarz będzie potrafił wypuścić je na wolność? Nie od początku Massimo zdaje sobie sprawę z tego, że to dopiero początek jego przygody z jeżami.

Informacje dodatkowe o 25 gramów szczęścia:

Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2019-03-13
Kategoria: Inne
ISBN: 9788395351105
Liczba stron: 208
Tytuł oryginału: 25 grammi di felicità
Język oryginału: włoski
Tłumaczenie: Marta Koral

Tagi: Włochy jeż weterynarz

więcej

Kup książkę 25 gramów szczęścia

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

25 gramów szczęścia - opinie o książce

Massimo Vaccheta to włoski weterynarz, który choć nadal lubił swój zawód, niejako przestał czerpać z niego taką satysfakcję jak wcześniej.

 
Dopadła go rutyna.


Nie do końca wiedział, co ma dalej zrobić ze swoim życiem, co w nim zmienić, a coś zmienić chciał. Rozpaczliwie szukał czegoś, co na nowo "pobudzi go do życia".

 
Nie spodziewał się, że to "coś" znajdzie go samo, w klinice w której miał zastępczy dyżur.

Że będzie ważyło całe 25 gramów i odmieni jego dotychczasowe życie, uruchamiając całą serię niesamowitych wydarzeń. 

Wspomniałam wcześniej, że książka jest niepozorna, bo ma raptem 203 strony, które pochłania się niemal jednym tchem.


Jednak te strony, choć jest ich niby tak niewiele, są niesamowicie naładowane treścią i emocjami.


Historia Massimo i Ninny urzekła mnie od samego początku.

Mam wielki szacunek do weterynarzy, a dodatkowo byłam pełna podziwu dla tego mężczyzny i wszystkiego, co robił dla swojej malutkiej podopiecznej, a potem całej reszty jeży.

Pod koniec płakałam jak bóbr, udzielały mi się wszystkie emocje, jakie w tekście zawarła dziennikarka Antonella Tomaselli, która spisała opowieść Massimo, a które umiejętnie przełożyła tłumaczka Marta Koral.

Z jednej strony dobrze, że książka nie jest dłuższa. Rozciągniecie tekstu mogłoby przynieść wręcz odwrotny skutek do zamierzonego.

Jednak kończąc "25 gramów szczęścia" miałam uczucie, że chcę wiedzieć więcej. Zostałam co prawda z niedosytem, ale takim pozytywnym, przyjemnym.

Uważam, że książka bardzo słusznie zwraca uwagę na problem jeży ale i innych dzikich zwierząt, które często padają ofiarom ludzi, a którym nie ma kto pomóc.

Podsumowując, serdecznie polecam tę pozycję wszystkim miłośnikom jeży i ogólnie zwierząt!

Link do opinii

Najlepszym przyjacielem człowieka jest zwierzę, najczęściej pies. Oczywiście naszymi pieszczochami bywają koty, chomiki czy papużki, ale przyjaźń i niesamowita więź wywiązuje się również między nami a innymi gatunkami... We Włoszech zrodziła się dość kolczasta relacja, którą miałam okazję poznać na kartach książki "25 gramów szczęścia".

"Ninna obudziła we mnie pragnienie niesienia pomocy słabszym, tym, o których nikt nie pamięta. Właśnie dlatego, że wszyscy o nich zapominają. A przecież każde stworzenie, nawet najmniejsze, jest ważne. Jest przejawem życia, częścią całości, bez niego świat nie mógłby istnieć." *

Massimo Vacchetta to człowiek wrażliwy i podążający za marzeniami, który od dziecka pomagał zwierzętom. Jest weterynarzem a dokładniej ginekologiem położnikiem od bydła, jednak kiedy podjął pracę w klinice dla małych zwierząt poznał osieroconego, na oko trzydniowego jeżyka. Ważący dwadzieścia pięć gramów maluch skradł jego serce a Massimo sam wtedy nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo zmieni się jego życie za sprawą tego jeża. Mężczyzna musiał poświęcić się Ninnie - bo takie imię otrzymała samiczka - jak niemowlęciu - pilnował regularnych posiłków, nawet w nocy. Karmił, ogrzewał, masował i bardzo pragnął ją uratować.

Fascynowało go, jak bardzo to maleństwo pragnie żyć, dlatego robił wszystko, nie dosypiając i kombinując w pracy, by je ocalić. Szczęściem napełniało go to, że ratuje jeżykowi życie. Obserwował kolejne etapy zmian w życiu Ninny - porastanie futerkiem, pojawienie się kolców, pazurków. Żaden z pojawiających się później w jego domu jeży, nie wywołał w nim tyle emocji co Ninna. Z innymi potrafił się rozstać, po wyleczeniu znajdował dla nich raj, w którym będą szczęśliwie żyły... Ale każda myśl o wypuszczeniu Ninny powodowała ból w sercu.

Massimo pomógł wielu jeżom, które były do niego przywożone z bliska i daleka; o różnej wadze ciała, różnymi obrażeniami i z odmiennymi szansami na wyzdrowienie, na życie... Jego marzeniem było jednak założenie ośrodka pomocy jeżom, które udało mu się spełnić - powstał Ośrodek Rehabilitacji Jeży "La Ninna".

"Ninna natchnęła mnie do założenia ośrodka dla jeży,
zaś Ninno pobudził moją wyobraźnię do stworzenia dla nich oazy." **

Ile jeżowych istnień udało mu się uratować? Ile jeżyków odeszło przedwcześnie? Relacja Massima z kilku lat swojego życia wywarła na mnie ogromne wrażenie. Z wypiekami na twarzy i niepokojem o los kolczastych stworzonek w sercu, czytałam kolejne strony tej książki. Kibicowałam tym maleństwom i działaniom Massima, ale również spełnieniu jego marzeń. Jestem zauroczona tą opowieścią i polecam ją serdecznie wszystkim miłośnikom zwierząt, małych i dużych. Kolczastych i futerkowych.

"Nie przeżyjesz w pełni każdego dnia, jeśli nie zrobisz czegoś dla kogoś,
kto nigdy nie będzie mógł ci za to zapłacić." ***

Podsumowując - "25 gramów szczęścia" to przepiękna i wzruszająca opowieść o więzi łączącej człowieka z jeżem. O wielkim oddaniu, opiece nad słabszym i bezbronnym zwierzęciem, o przyjaźni, poświęceniu oraz zaangażowaniu. Przesycona realizmem historia o dostrzeganiu tego, co mamy w środku, o pięknie chwili, przemijalności oraz odróżnianiu rzeczy błahych od tych naprawdę istotnych. Książka uderza w emocje, czy potrzeba większej rekomendacji?

* M. Vacchetta, Antonella Tomaselli, "25 gramów szczęścia", Quello, Wieliczka 2019, s. 82
** Tamże, s. 106
*** Tamże, s. 117

recenzja pochodzi z mojego bloga:

Link do opinii
Avatar użytkownika - Aga_love_books
Aga_love_books
Przeczytane:2019-09-12, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,

"Nie przeżyjesz w pełni każdego dnia, jeśli nie zrobisz czegoś dla kogoś, kto nigdy nie będzie mógł ci za to zapłacić."
Tak uroczej książki to ja jeszcze nie czytałam. Rozczuliła mnie ogromnie. Jeże, choć tak malutkie wzbudzają wielkie uczucia. To było niesamowite. Śmiało mogę powiedzieć, że to jedna z piękniejszych historii czytanych przeze mnie w tym roku. To było wręcz takie słodkie, ale nie przesłodzone. Wiecie o co chodzi. :)
Jak tak sobie myślę o tej książce, to sama bym chciała mieć takiego jeżyka w domu. :) Niby takie maleńkie stworzonko, a skruszy nie jedno twarde serducho.
Nie pozostaje mi nic innego jak polecić powieść. Jest przecudowna!

Link do opinii

„Nie przeżyjesz w pełni każdego dnia, jeśli nie zrobisz czegoś dla kogoś, kto nigdy nie będzie mógł ci za to zapłacić.”

Taki piękny cytat możemy znaleźć w książce „25 gramów szczęścia. Historia kolczastego stworzenia, które skruszyło ludzkie serce”. I muszę Wam od razu na wstępie napisać, że te urocze stworzonko poruszyło moje serce. Lubię czytać książki o zwierzętach, najczęściej wybieram książki o psach, bo sama od 14 lat mam takiego czworonożnego przyjaciela. I choć zawsze sobie obiecuje, że na pewno tym razem się nie rozkleję, to nie daję rady dotrzymać danej obietnicy i pojawiają się łzy wzruszenia. Jeże fascynują mnie od zawsze i jako mała dziewczynka zazdrościłam mojej mamie, która dawno temu w domu rodzinnym na wsi zawsze zimą opiekowała się jeżami. Skuszona piękną okładką oraz chęcią dowiedzenia się czegoś więcej o tych uroczych stworzonkach sięgnęłam po książkę i tego nie żałuję.

„25 gramów szczęścia” została spisana przez Antonellę Tomaselli, która wysłuchała opowieści Massimo Vacchetty o jego jeżach. Choć książka nie jest napisana wybitnym językiem, jest raczej prosta w odbiorze, to jednak najważniejsze są tutaj emocje i wrażliwość i to autorce udało się przekazać. Miałam wrażenie, że to do mnie zwraca się Massimo i to właśnie mnie opowiada historię, która zmieniła jego życie. Mężczyzna od małego chciał pomagać zwierzętom i został ginekologiem położnikiem od bydła. Jednak zaczął odczuwać w swoim życiu pewną pustkę, zaczęło mu brakować celu. Całe jego życie zmieniło się diametralnie w momencie, w którym spotkał małego jeżyka. Ta mała istotka ważyła tylko 25 gramów, została osierocona przez matkę, była głodna i mocna wyziębiona. Mały jeżyk był bardzo blisko śmierci i tylko od Massimo zależało, czy przeżyje.

Massimo nagle poczuł, że tylko on może uratować jeżyka, że w końcu ma cel, do którego może dążyć. Odpowiedzialność za wyleczenie tego małego stworzonka była ogromna. Nie da się ukryć, że kiedy lekarz zaczął zajmować się tym małym pacjentem, to zrodziła się między nimi specjalna więź. Massimo poświęca każdą wolną chwilę, by uratować kolczaste stworzonko przed śmiercią. Co dwie godziny w nocy wstaje, by nakarmić jeżyka, masuje mu brzuszek specjalnym olejkiem, uczy się wszystkiego o życiu jeży. I z każdym dniem to stworzonko staje mu się coraz bliższe. Wkrótce odkrywa, że ma samiczkę, którą nazywa Ninną. Z ogromną ciekawością obserwował etapy powrotu do zdrowia samiczki, patrzył, jak jej skórę zaczyna porastać futerko, obserwował pojawienie się kolców i pazurków. Wkrótce w jego domu zacznie przybywać jeży, wśród nich będą także niepełnosprawne maluszki, lecz każdy z nich dostanie należytą opiekę. Marzeniem Massimo było założenie ośrodka pomocy jeżom i udało mu się je zrealizować. Lekarz założył Ośrodek Rehabilitacji Jeży „La Ninna”. Uzdrowienie jeży wiązało się jednak z ich uwolnieniem. Każda myśl o tym czynie powodowała u Massimo okropny ból w sercu. Czy jednak przywiązany do Ninny weterynarz zdobędzie się na ten czyn i pozwoli, by jego ukochana Ninna żyła na wolności? Przekonajcie się już sami.

„25 gramów szczęścia” jest wzruszającą książką o spełnieniu własnych marzeń i pomocy zwierzątkom, o których się zapomina. Massimo dzięki malutkiej Ninnie uświadomił sobie, do czego chce dążyć i co tak naprawdę robić w życiu. Cudownie się czytało o jego więzi z małym jeżem, o tym, jak zmienia się nie tylko Ninna. W książce znajdziemy wiele emocjonalnych scen i pojawi się też wzruszenie. I to jest najlepsza rekomendacja! Książka spodoba się na pewno miłośnikom zwierząt. Polecam!

Link do opinii

Pozycja obowiązkowa dla każdego miłośnika zwierząt. A może po prostu dla każdego... Poruszająca historia walki o lepszy los dla braci mniejszych, przywracająca wiarę w człowieczeństwo. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - OKsiazkami
OKsiazkami
Przeczytane:2019-03-13, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,

Kiedy Massimo Vacchetta po raz pierwszy spotkał Ninnę, nie miał (i zupełnie nie mógł mieć) pojęcia, że odwróci ona jego całe życie do góry nogami. Do tej pory zajmował się raczej bydłem, niż niewielkimi stworzeniami i bardziej interesował go jego wygląd zewnętrzny, niż życie w zgodzie ze sobą. Co takiego Massimo ujrzał w 25-gramowym bezbronnym i opuszczonym jeżyku, że od tamtego dnia jego świat już nigdy nie był taki sam?

„25 gramów szczęścia” to było moje zauroczenie od pierwszego wejrzenia. Oczywiście tym, co pierwsze rzuciło mi się w oczy, była cudowna okładka. Bije z niej prostota, ale zdecydowanie przyciąga uwagę, zwłaszcza wielbicieli zwierząt i... jeży. Kiedy przeczytałam opis i dowiedziałam się, że nie jest to powieść, a historia weterynarza, który opiekuje się jeżami, to przyznaję – przez chwilę ogarnęło mnie zwątpienie. Obawiałam się, że nie jest to książka do mnie – lubię te małe zwierzątka, ale czy na tyle, żeby poznawać wszystkie szczegóły opieki nad nimi? Wiadomo, że dużo zależy od stylu i języka autora, ale istniało ryzyko znudzenia się już po kilkunastu stronach. Dzisiaj wiem, że na szczęście moja intuicja po raz kolejny mnie nie zawiodła i coś przyciągało mnie do tej książki jak magnes. Zapewniam Was – już po zapoznaniu się z pierwszą stroną byłam pewna, że nie pożałuję decyzji sięgnięcia po tę historię!

Antonelli Tomaselli udało się coś niewiarygodnego – z wielogodzinnych rozmów z Massimo Vacchettą udało jej się napisać książkę opowiedzianą jakby jego słowami. Podczas czytania często miałam wrażenie, jakbym to właśnie ja rozmawiała z Massimo, a on opowiadał mi swoje niesamowite losy. Przeżywałam jego przygody z jeżami razem z nim i chociaż wcześniej bym się zupełnie tego nie spodziewała, to ta publikacja mocno wpłynęła na moje emocje oraz myśli i doprowadziła do kilku wzruszeń. Moim zdaniem magia książek to właśnie ta moc, która wpływa na nas i nasze uczucia, a w „25 gramach szczęścia” udało mi się to znaleźć. Zupełnie nie mogłam się od niej oderwać!

Ta niewielka objętościowo książka jest w stanie przekazać więcej, niż niejedno kilkusetstronicowe tomiszcze. Jeżeli kochacie zwierzęta, to jest to dla Was pozycja obowiązkowa. Bardzo chciałabym się czegoś doczepić, ale nie potrafię! Jedyne, czego mi brakowało, to zdjęć bohaterów książki, ośrodka prowadzonego przez Massimo czy chociażby obchodów Dnia Jeża. „25 gramów szczęścia” jednak broni się sama, przede wszystkim tym, jak oddziałuje na wyobraźnię i emocje. Cieszę się, że ta historia trafiła do mnie, tak jak pewnego dnia Ninna stanęła na drodze Massimo. Chyba każdy z nas chciałby jak bohater tej książki pewnego dnia odnaleźć swój cel w życiu, któremu mógłby się całkowicie i z miłością poświęcić. Książka ta uczy też doceniać to co mamy, może nawet jak trochę przewartościować swoje życie, a przede wszystkim szanować zwierzęta – także te najmniejsze.

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy