Zaklinacz słów

Ocena: 5.07 (14 głosów)

Każdemu z nas jest coś przeznaczone, coś zapisane, coś, co musi się spełnić. Maktub. Czy jednak każdy z nas potrafi w to uwierzyć? Gdy Nina wyjeżdża do Londynu, by na prestiżowej uczelni pracować nad doktoratem o sztuce bajarstwa, nie przypuszcza, że właśnie zaczęło się wypełniać jej przeznaczenie. Wkrótce poznaje Gabriela – niezwykłego człowieka, z którym połączy ją pasja do wschodnich opowieści i wyjątkowe, uczucie. Razem przemierzają emigranckie dzielnice Londynu, zbierając opowieści ludzi z różnych stron świata. Wraz z każdą nowo zasłyszaną historią Nina uświadamia sobie jednak, że nie są to zwykłe opowiastki a jej ukochany ma wyjątkowy dar… Zaklinacz Słów to fascynująca historia o przeznaczeniu, miłości i potędze słów. Przeplatana wschodnimi opowieściami narracja przenosi czytelnika z Londynu i Paryża do Maroka, Egiptu, Jordanii i Indii, a wszystko po to, by mógł odkryć tajemnicę niezwykłego bajarza i pozwolił spełnić się pewnej przepowiedni. To książka o sile uczucia i magii opowieści.

Informacje dodatkowe o Zaklinacz słów:

Wydawnictwo: Lambook
Data wydania: 2013-10-14
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 978-83-63531-05-8
Liczba stron: 320

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Zaklinacz słów

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Zaklinacz słów - opinie o książce

Avatar użytkownika - maja_klonowska
maja_klonowska
Przeczytane:2016-04-30, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 ksiązek 2016, Mam,
Pięknie i starannie wykonane drobne przedmioty, bibeloty, zazwyczaj nie są do niczego przydatne, mają ,,tylko" cieszyć oczy właściciela. Oczywiście pod warunkiem, że ktoś lubi takie cacka i nie uważa je za zbędny rupieć. Podobnie jest z książką ,,Zaklinacz słów" Shirin Kader. Jest tak pięknie i starannie wydana, że żal ją odłożyć na półkę, gdzie jej okładka pozostanie zakryta innymi książkami przed oczami właściciela. Ale skoro bibeloty radują ,,tylko" oczy, co z książką? Wszak okładka jakiejkolwiek powieści nie jest najważniejsza, bo liczy się wnętrze, treść, przesłanie. Pozornie historia jest banalna: młoda dziewczyna zakochuje się w mężczyźnie sporo od niej starszym, doświadczonym przez życie. Wielka miłość kończy się porzuceniem, ale mimo wielu przeciwności, ich drogi krzyżują się raz jeszcze. Tak wygląda fabuła powieści, ale tylko pozornie, tak jak bibeloty nie są pozornie do niczego przydatne. Przyjrzyjmy się zatem bliżej treści tej dziwnej książki. Młoda lublinianka Nina Czaplińska od dzieciństwa była introwertyczką, stroniła od szkolnych kolegów i koleżanek, czerpiąc siłę ze świata wyobraźni. Dziewczynka uważała, ze jest on równie rzeczywisty jak ten, który widzi codziennie za oknem. Uciekała w świat książek, szczególnym zainteresowaniem obdarzając baśnie i opowieści Orientu. Jej największym marzeniem jest bycie Szeherezadą, by jak legendarna bajarka opowiadać historie, tworzyć baśnie i opowieści. Zazwyczaj z dziecinnych marzeń się wyrasta, człowiek zapomina o tym, co było dla niego ważne w dzieciństwie. Jednak Nina nie zapomniała. Podążała za swoją fascynacją i kiedy ją poznajemy jest doktorantką zgłębiająca świat literatury arabskiej na jednej z londyńskich uczelni. Pewnego dnia w orientalnej kawiarni, w której pracowała, poznaje Gabriela Strocka. Ten tajemniczy człowiek jest sensacją kulturalnego Londynu, ludzie tłumnie biegają na jego przedstawienia, uwielbiają słuchać jego radiowego( magicznego wręcz) głosu, chcą przebywać w jego towarzystwie. Nikt nie wie, skąd Gabriel przybył, czym się zajmował, jaka jest jego przeszłość. Nie wie tego także Nina, która decyduje się na związek z tym człowiekiem, bo wie, że to on jest tym, z którym chce przejść przez całe życie. Odkrywa, że podobnie jak ona, przywiązuje wagę do detali, szczegółów, nic nieznaczących dla kogoś postronnego pamiątek. Gabriel to ktoś, kto jak Nina wierzy w magię słowa, mało tego - potrafi jej używać, by zaczarować słuchacza. Wychodzą więc razem na ulice barwnego kulturowo Londynu, zapuszczają się w dzielnice nędzy, by słuchać imigranckich historii, które są jakby kalką opowieści znanych z arabskich baśni. ,,Zaklinacz słów" ma w sobie cechy powieści szkatułkowej. Historie, które Nina usłyszy, będą miały wpływ na pełną ocenę jej postępowań, przeżyć, wyborów( a więc na całą historię ramową, czyli opowieść o Ninie i Gabrielu). Przyjrzyjmy się bliżej opowieściom doprawionym orientalnymi dodatkami, które Nina usłyszała podczas swoich wypraw w dzielnice zazwyczaj omijane przez turystów szerokim łukiem: - Historia Abu Zajda, który prowadzi sklep z produktami żywnościowymi. Każdy dostaje taki towar, na jaki sobie zasłużył. Dobry człowiek nie ma powodów, by na niego narzekać. Złemu, obłudnemu, najdojrzalszy i najsłodszy owoc zamieni się w gnijący, pełen robaków odpad. Ta opowieść to metafora tego, jak bardzo człowiek zwraca uwagę na pozory. W dzisiejszym świecie królują fałsz i iluzja, a przecież często ktoś niepozorny może mieć o wiele bardziej wartościowy charakter, niż ktoś ogólnie szanowany, ale pełen hipokryzji. - Opowieść Jordańczyka o dżinie, który go opętał, to nic innego jak symboliczna historia człowieka upodlonego przez nałóg, pod którego wpływem niszczy wszystkich swoich najbliższych, by upaść w końcu na samo dno. Czy zniewolony człowiek jest się stanie z niego uwolnić, czy znajdzie w sobie siłę? - Przeżycia Jasminy i jej syna są przestrogą dla tych, którzy tkwią w chorych relacjach z drugą osobą. Ukazują one jak niewiele potrzeba, by zniszczyć komuś życie, skazać go na wygnańczy, tułaczy los, na życie w ciągłym strachu i w gotowości do ucieczki. W tej historii usłyszymy również opowieść o ,,magicznej"( kiedyś)misie ( charakterystycznej dla kuchni berberyjskiej tadżinie). Jasmina snuje opowieść, jak przedmiot trafił do jej rodziny, ale to opowiadanie jest alegorią obowiązku spełnienia dobrych uczynków. Trzeba dzielić się z kimś, kto ma mniej, może nawet nie tyle materialnie, ale wspierając dobrym słowem, jak czynił to tajemniczy wędrowiec pomagając babce Jasminy w jej trudnej sytuacji. - Wspomnienia i rozważania Hinduski o jej przybranym ojcu i jego miłości do poznanej w Indiach Angielki, to metafora tego, jak brak odwagi może nam przeszkodzić w spełnieniu marzeń. Jednocześnie zwraca ta historia uwagę na potrzebę szanowania ludzkich decyzji, ale i przestrzega przed różnymi ich konsekwencjami( ojciec kobiety uszanował decyzję swojej ukochanej o odejściu, ale obydwoje pozostali samotnymi, nieszczęśliwymi ludźmi. Sami nieszczęśliwi, nie mogli nikogo uszczęśliwić.) Można więc zauważyć, że historie te - mimo pozornego, baśniowego zabarwienia ( tajemnicze przedmioty, dżiny) nie służą tylko rozrywce Niny, czy też czytelnika. Mają one czegoś nauczyć . Tak zresztą było od zarania dziejów. Kiedyś, gdy nie było środków masowego przekazu, ludzie mieli tylko siebie nawzajem i doceniali wartość słów. Pod każdą szerokością geograficzną, pod zimnym niebem Północy czy na gorących piaskach Południa, pod koniec dnia ludzie siadywali przy ogniskach i ktoś opowiadał zasłyszane, wymyślone, bądź prawdziwe historie. Miały uczyć jak postępować, jak żyć w świecie tak samo trudnym jak dzisiejszy. Tak rodziły się przypowieści, legendy, mity i baśnie. Powstawały na wiele setek lat, nim człowiek po raz pierwszy wziął do ręki rylec, dłuto czy pędzelek i postawił pierwszy znak pisma. Zasłyszane historie pozwalają Ninie powoli odkryć prawdę o Gabrielu, ale także i o niej samej. Związek tych dwojga się rozpada, Gabriel pewnego dnia znika. Ciężko trafić na jakikolwiek ślad z jego przeszłości, zdaje się, że taki człowiek nigdy nie istniał. Nina cierpi, po odejściu ukochanego świat zmienia kolor na szary. ( ,,(...) razem z Tobą znikły wszystkie kolory. Miasto, dotąd nasycone niezliczoną ilością barw jak indonezyjski batik, teraz przypominało wypłowiałą, spraną tkaninę. Szare firanki oknach zasłaniały widok na szare autobusy, szare parasole chroniły przed szarym deszczem swoich właścicieli. Na szarym przystanku młody chłopak pogryzał tabliczkę szarej czekolady. ,,Ależ pani ma śliczną szarą sukienkę" - zawołała za mną staruszka w szarym płaszczu (...), a przecież sukienka była w kolorze indygo".) Czy to kolejna metafora? Czy to po prostu depresja, na którą cierpi wielu porzuconych, zwłaszcza kobiety? Nie każda przecież chce być Szeherazdą i nie każda się za nią uważa, ale wszyscy wierzymy, że dla kogoś stanowimy cały Wszechświat. A życie brutalnie weryfikuje nieraz nasze wyobrażenia... Nina spełni życzenie ukochanego, który prosił ją, by stworzyła opowieść o nim( ,,Napisz o mnie" prosił Gabriel). Przynosi jej to ukojenie i coś jeszcze - szczęśliwe zakończenie. Shirin Kader to pseudonim autorki, ośmielę się napisać, że zakochanej w świecie Orientu. Jej zainteresowanie i pasję odczuwamy bowiem na każdej kartce powieści. Jak wspomniałam wcześniej książka starannie wydana, ale i dopracowana pod względem językowym. Cała historia jest niezwykle plastycznie i barwnie opisana. Pisarka żongluje słowami, zwłaszcza przymiotnikami, co powoduje, że treść przypomina obraz czy też barwny kobierzec. Jest to powieść dla tych, którzy poszukują rozrywki i fascynuje ich świat Bliskiego Wschodu. Sądzę jednak, że ci, którzy jawnie lub w tajemnicy, podczytują baśnie z dzieciństwa, mogą z jej lektury czerpać jeszcze większą przyjemność.
Link do opinii
Avatar użytkownika - violeta86
violeta86
Przeczytane:2015-09-26, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2015,
Niezwykła opowieść o miłości i potędze słów. Opisując tę pozycję użyję jednego słowa: MAGIA. Książka pochłania całkowicie.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Faustyna
Faustyna
Przeczytane:2014-10-01, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2014, powieści,
Książkę najłatwiej streścić w zdaniu iż jest to wiele baśni składających się w jedną. Młoda dziewczyna żyjąca bardziej w świecie książek i opowieści niż w rzeczywistości wyjeżdża na studia do Londynu. Ma studiować literaturę arabską. Jest to odzwierciedlenie jej fascynacji baśniami z Tysiąca i jeden nocy, marzeniami by być Szeherezadą. W książce znajdujemy niesamowite opisy londyńskiego świata imigracji, każda z tych osób niesie w sobie opowieść. Rzeczywistość miesza się magią,której siłą są zawsze ludzkie uczucia. Nina główna bohaterka pozna wiele opowieści ale pozna też siłę uczuć do mężczyzny i zacznie z nim pisać swoją opowieść. I choć lektura jest bardzo przyjemna to po pewnym czasie jak dla mnie było już za dużo bajkowości. Zakończenie nie jest zbyt zaskakujące.
Link do opinii
Avatar użytkownika - en-ca_minne
en-ca_minne
Przeczytane:2014-01-11, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2014, Mam,
Polska Szeherezada w Londynie, czyli o tym, że każdy z nas jest historią Po książkę Shirin Kader sięgnęłam z powodu okładki. I tytułu. Albo inaczej - tej książki zażyczyłam sobie z powodu okładki i tytułu. Otworzyłam - dobrze się otwiera, powąchałam - pachnie pięknie, popatrzyłam - cudna czcionka. Potem jeszcze zajrzałam na pierwszą stronę z dedykacją: Temu, kto stał się częścią pewnej przepowiedni i każdym słowem tej książki.

 A potem zaczęłam czytać. I przepadłam.

Zaklinacz słów Shirin Kader to współczesna baśń, w której to, co możliwe, przeplata się z niemożliwym, nierealnym, ale jednocześnie daje nadzieję, że może jednak nic nie jest realne? Kokietuje, uwodzi zapachami, obrazami, angażuje zmysły i pobudza do myślenia. Autorka (niech nie zwiedzie nas jej pseudonim - Polka) snuje (bo przecież nie opisuje) opowieść o zafascynowanej orientalnymi baśniami dziewczynie, która w magicznym Londynie, mieście które wchłania i pochłania mieszkańców i przybyszów, spotyka Gabriela. Gabriel to dziwna postać - aktor, bajarz, hakawati, zaklinacz słów i tłumacz miasta, tajemniczy przybysz ze Wschodu, czarujący głosem, posiadający w kieszeniach pół świata, poszukujący ludzkich historii. Choć po bardziej wnikliwej lekturze, może wypadałoby stwierdzić, że to historie poszukują jego? Każdy bowiem z nas jest przecież historią...
czymś, co opowiada się samo, jak perpetuum mobile zbudowane ze słów. Wciąż powstają nowe fragmenty, opowieść zmienia się, rozwija w nieskończoność, ewoluuje w sobie tylko znanym kierunku. Bohaterkę oraz jej tajemniczego kompana odnajduje na przykład historia magicznego warzywniaka, w którym Abu Zajd sprzedaje rzeczy przypominające dusze każdego kupującego - zepsute lub kwitnące. Spotyka ich też dżin w ciele kloszarda, chłopiec niemowa i filiżanka, która wiedziała, do kogo nie chce należeć. Wszystkie historie dowodzą sprawczej mocy słów, wszystkie w swej dokładności niełatwo dają się ubrać słowa (szczególnie jeśli nie jest się ich zaklinaczem), ale wszystkie rozumie się intuicyjnie. Kluczem do całości okazuje się być właśnie opis, opowieść, na granicy rzeczywistości i na granicy czasu, w miejscu, gdzie prolog spotyka się z epilogiem.

W Zaklinaczu słów wzruszał mnie także opis miast, przedstawionych tu jako te, które  
bolą i gryzą, wydrapują oczy widokiem dobrze znanych miejsc, miasta upiory, niedomagające się krwi, ale ludzkiej duszy. /s.  252 Opis tym bardziej poruszający, że dotyczy Lublina, Londynu, Paryża i Krakowa, miast upiorów. W magicznym sensie. 

Długo zastanawiałam się nad zasadnością użycia przez autorkę pseudonimu. Bo niby po co? Czy polskich autorów się nie czyta? A potem zadałam sobie pytanie - czy kupiłabym tę książkę, wiedząc, że autorką jest, dajmy na to, Marzena Iksińska? Bo ile więcej akurat TA Polka może wiedzieć o Oriencie niż powiedzmy ja? Może zatem lepiej kupić Pamuka? Nie znam odpowiedzi na te pytania. Ale cieszę się, że Zaklinacza słów mam dla siebie, na własność. A Shirin Kader? Zauważyliście jak bardzo jej pseudonim przypomina imię Szeherezady? Zbieżność jest nie tylko fonetyczna.

Być może brakuje mi trochę podziału na rozdziały, być może zmieniłabym nieco zakończenie, ale to wszystko nieznaczne uwagi. Bo Zaklinacz słów to opowieść, nie tylko książka. Ponieważ
książka jest czymś skończonym, zamkniętym i dokonanym, a podawana z ust do ust opowieść nie zna ograniczeń. Obu trudno byłoby istnieć bez siebie na wzajem, ale to książka nadaje ostateczny kształt opowieści i zapewnia jej stałe miejsce w ludzkiej pamięci. Opowieść traci wolność z chwilą, w której zostaje spisana, zyskując w zamian życie wieczne. /s. 69-70

Dla tej książki warto było ograniczyć wolność opowieści.

Link do opinii
Avatar użytkownika - ania87
ania87
Przeczytane:2014-03-22, Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie - powieści obyczajowe 2014,
"Każdy z nas jest opowieścią, mikrokosmosem" Ciekawa a opowieść o miłości i znaczeniu słów. Bardzo mi się podobała.
Link do opinii
Na wstępie pragnę podziękować Wydawnictwu Lambook za udostępnienie egzemplarza do recenzji. "Zaklinacz słów" jest debiutem autorki i to niezwykle udanym debiutem. Powieść ta jest niesamowicie magiczna, odnajdujemy w niej mnóstwo odniesień do Szeherezady... Jest to historia o nieokiełznanej wręcz miłości oraz potędze słów, które tworzą barwną, wielowymiarową oraz wielowątkową baśń, w której ludzkie losy zaplatają się ze sobą zarysowując stopniowo coraz bardziej logiczną i spójną całość... Nina i Gabriel wciąż podążają tropem kolejnych historii i słów, a na ich drodze stają różne osoby oraz przedmioty. Nasi bohaterowie na każdym kroku przekonują się, że nic nie dzieje się bez przyczyny... Jeśli więc chcecie zanurzyć się w oceanie słów i poznać pasjonujące historie, w których doskonale wyczuwalne jest tchnienie orientu sięgnijcie po tę książkę. Pomimo, iż początkowo czyta się ją nieco trudno w toku lektury ten początkowy zastój zostaje zrekompensowany z gigantyczną nawiązką i powieść się wręcz pochłania... Nie pozostaje mi więc nic innego jak tylko zaprosić Was drodzy czytelnicy do magicznego świata "Zaklinacza słów"... Zwłaszcza, że powieść ta została zauważona i doceniona w wielu plebiscytach na Książkę Roku 2013...
Link do opinii
Avatar użytkownika - Pani_Wu
Pani_Wu
Przeczytane:2013-11-25, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Powrót Szeherezady Książki Wydawnictwa Lambook kuszą pięknymi okładkami, starannym wydaniem, troską, z jaką przygotowywana jest każda edycja. Już dzięki samej szacie graficznej mogą stać się eleganckim prezentem. Co, jednak, z zawartością? Błękitna okładka ,,Zaklinacza słów" autorstwa Shirin Kader zahaczyła o mój wzrok na księgarskiej półce. To nie jest taki sobie błękit. To jest TEN błękit. Błękit, który kojarzy się z Orientem, okiem proroka, emalią barwy ultramaryny, wisiorkiem z kawałkiem lapis lazuli. Teraz, gdy przeczytałam tę książkę wiem, że ona mnie przywołała. Zrobiła wszystko, aby zwrócić na siebie moją uwagę, spowodowała, że wróciłam do księgarni, aby ją mieć na własność, żeby pochłonęła mnie i przeniosła w tak wytęskniony, i zdawało się utracony w dzieciństwie, świat baśni z tysiąca i jednej nocy. Najpierw przywitała mnie intrygująca sentencja: ,,Temu, kto stał się częścią pewnej przepowiedni i każdym słowem tej książki". Odwróciłam kartkę. I przepadłam. Nina, główna bohaterka, być może alter ego autorki, a być może nie, pokochała arabskie baśnie w dzieciństwie. Jako dorosła kobieta wyjechała do Londynu, aby studiować zawiłości arabskiej literatury. Londyn, w którym zamieszkała, okazał się w jej oczach, najmniej brytyjskim miastem na Ziemi. Dla Niny była to enklawa Wschodu, esencja Orientu. Dla niej w Londynie istniały tylko arabskie kawiarenki, w których zbierają się artyści, gościom podaje się wschodnie przysmaki, rozbrzmiewa muzyka pustynnych Beduinów, a w powietrzu unosi się aromatyczny dym fajek. ,,...w El Khimie spotykała się też arabska bohema, artyści, dziennikarze, kolekcjonerzy dzieł sztuki, biznesmeni z Bliskiego Wschodu, emigranci szukający swej oazy na pustyni obcego miasta."[1] Pewnego dnia w kawiarni, w której Nina jako studentka dorabiała sobie do stypendium, pojawił się on. Gabriel Stork. Bajarz. Hakawati. ,,Pojawiał się znikąd w paryskich kawiarniach i opowiadał ludziom historie."[2] przeczytała na kartce, która w magiczny sposób wpadła w jej ręce. Od tego dnia nic nie było już takie samo. Otaczające bohaterkę przedmioty ożyły, uzyskały duszę, a miasto osobowość. Historie zaczęły się same opowiadać, splatać ze sobą i żyć obok ludzi. [3] Napisała. Napisała o tobie, Gabrielu książkę, a my czytamy ją tak, jakbyśmy wkradali się w twoją duszę, podglądali cię przez dziurkę od klucza, aby z odłamków poskładać twój portret. Tchnęła w ciebie życie i uczyniła nieśmiertelnym tak, jak kiedyś, ktoś, napisał o Szeherezadzie. ,,Przepowiednie mają to do siebie, że są nieuniknione. Możesz im nie wierzyć, odrzucać je albo próbować o nich zapomnieć, a i tak zawsze znajdą do ciebie drogę, choć spełniają się w różnej postaci."[4] Od chwili, gdy książka ,,Zaklinacz słów" wybrała sobie mnie spośród klientów księgarni, nie zlekceważę już żadnej przepowiedni. A Tobie, Czytelniku, który zaglądasz tu w poszukiwaniu książki na jesienną chandrę, proponuję dobrą kawę albo herbatę i wieczór w towarzystwie opowieści Shirin Kader. [1] Shirin Kader, ,,Zaklinacz słów", Wydawnictwo Lambook, Kraków 14 października 2013, s. 31 [2] Tamże s. 22 [3] Tamże s. 11 [4] Tamże s. 306
Link do opinii
lubię takie orientalne klimaty, dlatego chętnie przeczytam książkę :)
Link do opinii
Avatar użytkownika - helena610
helena610
Przeczytane:2018-04-06, Ocena: 5, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - Fretka
Fretka
Przeczytane:2017-09-21, Ocena: 3, Przeczytałam, Wyzwanie - 52 książki w 2017,
Avatar użytkownika - Elia
Elia
Przeczytane:2015-06-18, Ocena: 5, Przeczytałam, Przeczytane 2014-2023,
Avatar użytkownika - LadyA
LadyA
Przeczytane:2015-06-14, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2015,
Avatar użytkownika - ShirinKa
ShirinKa
Przeczytane:2013-10-05, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy