Wielka saga rodziny wielkiej dziennikarki. Sto lat historii jej rodu - dzieje miłości, zdrady, namiętności, narodzin i śmierci. Burzliwe losy przodków Oriany, rozgrywające się we Włoszech, w Hiszpanii, Stanach Zjednoczonych, Polsce i Rosji, są ukazane na tle równie burzliwej historii Włoch. Imponujący tom - prawie 850 stron, w tym reprodukcje stron maszynopisu oraz odręcznych notatek autorki.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2012-09-20
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 840
Cześć czołem ❤
Po przeczytaniu ; Listu do nie narodzonego dziecka ; #orianafallaci #wydawnictwoliterackie postanowiłam siegnąć kolejną książkę pisaną ręką autora. ; Kapelusz cały w czereśniach ; Jest to i autobiografia, saga rodzinna, dokument, literatura faktu a także reportaż. Zbierane informacje przez 10 lat, pozwoliły ustalić początki dziejów cofając sie do roku 1773, gdzie Carlo Fallaci, dwudziestoletni syn najemnego rolnika szykuje się do wyruszenia do Wirginii, by tam sadzić oliwki i winorośl. Pomysł nie byle kogo, bo samego Thomasa Jeffersona. Przekorny los jednak zechce inaczej i Carlo zostanie w domu, a dzięki temu historia potoczy się, jak się potoczyła: Caterina, rogata dusza, pewnego dnia założy kapelusz pełen czereśni i poślubi tego, kto nauczy ją czytać i pisać; żeglarz Francesco dostanie się do islamskiej niewoli; Stanisław zginie w powstaniu krakowskim w 1846 roku; Antonio nie zostanie księdzem gdyż zakocha się w Anastasii, lecz ostatecznie poślubi jej córkę; rzeźbiarz Giobatta weźmie udział w krwawych bitwach pod Curtatone i pod Montanarą nieprawa córka hiszpańskiego granda w straszliwym sztormie straci aż czterech synów, a młodziutka baletnica po urodzeniu nieślubnego dziecka ucieknie z Włoch i w San Francisco poprowadzi dom publiczny… I dzięki wszystkim tym splotom okoliczności pewnego dnia na świat przyjdzie Oriana Fallaci.
Starannie i lakonicznie opisane wydarzenia tamtych czasów, dając złudne wrażenie nudy, dyskonfortu wypowiadanych nazw, zwrotów, opisów każdej symboliki kamienia, górki, nie wspomimając o czasach historycznych. Bez drążenia tematu polecam tym, którzy lubią biografię, ciekawa, acz często miałam wrażenie że nie dam rady przejść kolejnego opisu bitwy, ciągnących sie wątków odnoszących się do rewolucji Francuskiej. Mimo to warto spędzić czas z tą powieścią.
Niesamowita historia rodzinna autorki. Owoc ciężkiej i wieloletniej pracy.
Losy przodków dziennikarki na tle historii Włoch.
Milość, zdrada, zemsta, namiętność, nadzieje i rozczarowania. Trudy codzienności, walka o ojczyznę.
Polski wątek i tajemnica, która nie ujrzała światła dziennego.
Lektura wymaga uwagi, ale jest warta każdej chwili.
Rodzinna makatka
Twórczość Oriany Falaci kojarzy się przede wszystkim z błyskotliwą pracą dziennikarską oraz przeprowadzaniem wywiadów z ludźmi, którzy odmienili oblicze współczesnego świata. Jednak zwieńczeniem jej działalności literackiej jest prywatna podróż w poszukiwaniu własnych korzeni i ocalenie od zapomnienia historii rodu.
Praca jaką autorka musiała wykonać, by w różnych archiwach odnaleźć ślady wszystkich swoich przodków wydaje się być nieprawdopodobna, a efekt końcowy zachwycający. "Kapelusz cały w czereśniach" to monumentalna saga rodu Fallacich, w której znajdziemy wszystko - miłość, zdradę, podróże i wielką historię w tle. Ponieważ historia Fallacich nierozerwalnie łączy się z walką Włochów o odzyskanie niepodległości, temat wojen i ruchów oporu również zajmuje sporą część opowieści.
Zachwyca mnie toskańska dusza jaka przepełnia dzieło Oriany Fallaci. Jej opowieść jest kwintesencją włoskości. Kobiece bohaterki są buntownicze, krewkie i często bardziej porywcze od mężczyzn. Cały zaś ród jawi się jako nieustępliwy i wierny swoim ideałom. Udokumentowane wątki rodziny autorka bardzo zgrabnie splotła z czymś, co można nazwać rodzinną legendą - tymi wszystkimi historiami, które są przekazywane ustnie z pokolenia na pokolenie. I nawet jeśli niektóre z nich wydają się naprawdę nieprawdopodobne, to kto - w mniejszym lub większym stopniu - nie mitologizuje swojego pochodzenia?
"Kapelusz cały w czereśniach" ma wszystko to, co najbardziej cenię w literaturze - potoczysty język, wciągającą fabułę i barwnych bohaterów. Sam sposób poprowadzenia narracji i założenie, które było punktem wyjścia do całej opowieści (ile przypadków, szczęśliwych trafów, zarządzeń losu musiało się wydarzyć, by na świat przyszła taka a nie inna Oriana Fallaci) sprawia, że "Kapelusz cały w czereśniach" stał się jedną z najlepszych sag rodzinnych, jakie przeczytałam w swoim życiu.
Wydana już po śmierci Fallaci. Tym bardziej to smutne, że nic już nie napisze. Saga rodzinna - fenomenalna, pełna ciepła, humoru, dramatów i burzliwych losów bohaterów uwikłanych w nie mniej burzliwe dzieje państwa włoskiego (Napoleon, Garibaldi itp.).
Książka bardzo gruba, ale jej minusem jest to, że się ją niewygodnie trzyma....
,,Nie jestem kobietą z tej książki. Co najwyżej ją przypominam, tak jak może ją przypominać jakakolwiek kobieta naszych czasów, która żyje w pojedynkę...
Po raz pierwszy w Polsce ukazuje się Wywiad z historią opublikowany we Włoszech w 1974 roku. To zbiór wywiadów, które Fallaci przeprowadziła z ważnymi...
Przeczytane:2022-05-17, Ocena: 5, Przeczytałem,
Na „Kapelusz cały w czereśniach” Oriany Fallaci długo się zasadzałam. Zawsze były przeszkody. A to nie było czasu. A to był czas, ale brakowało nastroju albo zwyczajnie nieoczekiwanie wpadało mi w ręce coś innego i skutecznie absorbowało uwagę. Wreszcie jednak się doczekałam i pamiętam, z jaką ekscytacją niosłam książkę do domu.
Oriana Fallaci to jedna z najlepszych i chyba najbardziej kontrowersyjnych publicystek XX w. Włoszka zasłynęła, m.in. wnikliwymi reportażami z okresu wojny w Wietnamie i Zatoce Perskiej oraz cyklem wywiadów z wpływowymi osobami ze świata polityki. Nie oszczędzała w nich nikogo, zadawała niewygodne i trudne pytania. Zawsze świetnie przygotowana, zorientowana w realiach, potrafiła demaskować niejedno kłamstewko, które padało z ust rozmówcy. Kontrowersje wokół jej osoby pojawiły się, gdy zaczęła się wypowiadać krytycznie na temat pokojowego współistnienia islamu z innymi religiami. Uważała bowiem i głosiła swe przemyślenia z otwartą przyłbicą, że jest to religia oparta na krwawym dżihadzie, nienawiści i zemście. Jej książki, w których w sposób bardzo dojrzały i spójny przedstawiała swoją argumentację, przez co niełatwo było przeciwnikom zbijać stawiane tam twierdzenia, zagrzewały do dyskusji i sporów. Do tej pory znałam możliwości dziennikarskie Fallaci z lektur, które czytałam wcześniej (np. recenzję książki pt. „Korzenie nienawiści. Moja prawda o islamie” znajdziecie w linku …), a teraz chciałam poznać jej umiejętności literackie, stąd „Kapelusz cały w czereśniach”.
„Kapelusz cały w czereśniach” to obszerna saga rodziny Fallaci, sięgająca korzeniami aż do XVIII-wiecznych Włoch. Przeplatają się w niej fakty, potwierdzone dokumentami z archiwów lub przytoczone z ustnych przekazów członków rodziny, z dopełnieniami zrodzonymi w wyobraźni autorki, która wkraczała wszędzie tam, gdzie nie stało twardych świadectw.
Fallaci maluje barwny obraz nie tylko własnej rodziny, lecz także Toskanii – regionu, z którego się wywodzi, począwszy od XVIII w. Wśród antenatów autorki są rolnicy, żeglarze, artyści, a nawet rewolucjoniści. Niemniej istotny wpływ na rodzinne losy miały także postaci kobiet. Wyraźnie da się odczuć, jak dużą atencją Fallaci darzyła buntowniczą Caterinę, która z żelazną konsekwencją i wbrew wszelkim przeszkodom parła do realizacji marzeń. Opanowanie sztuki czytania i pisania przez kobietę wywodzącą się z chłopstwa nie było bowiem wówczas powszechne, a jednak jej się to udało. Co więcej, posiadała własny zbiór książek (sic!). Swoistą więź autorka wyczuwała także z charyzmatyczną Anastazją – przedstawicielką kolejnego już pokolenia, ówczesną businesswoman, zdeprawowaną duszą, prowadzącą w San Francisco… dom publiczny. Skrupulatna Fallaci nie mogła przegapić również elementów duchowych, które wpływały na doświadczenia rodziny. Dziadkowie nierzadko doznawali przemian religijnych, z gorliwych katolików stając się agnostykami lub przechodząc odwrotny proces.
Prywatne perypetie najbliższych Fallaci wypełniła szerokim obrazem ówczesnych realiów politycznych, ekonomicznych i społecznych. Przyznam, że ten akurat aspekt był dla mnie szczególnie interesujący. Dodatkowo trzeba podkreślić, że Fallaci wykonała ogromny wysiłek, szukając w lokalnych archiwach, bibliotekach i urzędach informacji o przodkach, analizując je w kontekście aktualnych wydarzeń, wyciągając wnioski i podając je czytelnikowi w formie intrygującej historii. Autorka umiejętnie przy tym miksuje fakty historyczne, wkroczenie wojsk napoleońskich do Toskanii czy otwarcie pierwszej linii kolejowej, z pragnieniami i namiętnościami dziadków. Przedstawiając każdą postać, doszukuje się w niej własnych cech, źródeł charakteru i elementów mogących mieć wpływ na ukształtowanie osobistego światopoglądu. W rezultacie trudno się od książki oderwać, bo przykuwa nowymi szczegółami, a i przemyślenia samej autorki działają jak magnes.
Fallaci pisała „Kapelusz cały w czereśniach” przez kilka lat, a kończyła powieść krótko przed śmiercią. Wynik jej walki z nowotworem był już wówczas przesądzony, być może dlatego w ostatnim rozdziale da się odczuć zmianę stylu. Wydaje się mniej drobiazgowy, jakby dopracowywany w pośpiechu, mniej w nim też panoramicznego spojrzenia niż w poprzednich. Fallaci zdążyła ukończyć powieść, ale „Kapelusz cały w czereśniach” ukazał się już po jej śmierci.
„Kapelusz cały w czereśniach” w zupełności zaspokoił mój apetyt na świetną powieść, ponieważ Fallaci okazała się równie dobrą twórczynią literatury co reporterką. Ponadto obszerność i wielowymiarowość historii pozwoliła mi cieszyć się fabułą tak długo, jak lubię.