Tytuł orginalny: Świadek koronny
Reżyseria: Jacek Filipiak, Jarosław Sypniewski
Scenariusz: Artur Kowalewski, Piotr Pytlakowski, Wojciech Tomczyk
Gatunek: Sensacyjny/Melodramat
Produkcja: Polska
Muzyka: Piotr Kmiecik, Łukasz Targosz
Zdjecia: Marcin Figurski, Tomasz Augustynek, Jan Holoubek
Premiera: 2007-01-01
Obsada: Anna Dereszowska, Paweł Małaszyński, Robert Więckiewicz, Małgorzata Foremniak, Andrzej Grabowski, Janusz Chabior, Anna Dereszowska,
O filmie: Paweł Małaszyński po raz pierwszy w roli głównej na dużym ekranie. Najbardziej oczekiwany debiut roku! Ten film inspirowany prawdziwymi wydarzeniami, to trzymająca w napięciu historia opowiadająca o potędze uczuć w świecie zła. Gangster z miłości do kobiety porzuca świat zbrodni i wypowiada wojnę swoim byłym mafijnym kolegom. Dziennikarz skrywający bolesną tajemnicę, na własną rękę szuka sprawiedliwości. Ich losy splotą się za sprawą dramatycznego wywiadu. Gangster, który pogrążył mafię. Dziennikarz, który nosi w sobie tajemnicę. Kobiety, które mogą ocalić ich obu. Skruszony gangster „Blacha” (Robert Więckiewicz) składa zeznania, które obciążają największych mafijnych bossów. Staje się najpilniej strzeżonym w Polsce świadkiem koronnym. Tylko dziennikarzowi Marcinowi Krukowi (Paweł Małaszyński) udaje się do niego dotrzeć i namówić na jedyny wywiad. Gangster nie wie jednak, że Marcin ma osobisty powód, dla którego chce się z nim spotkać twarzą w twarz. Dziennikarzowi towarzyszy operatorka kamery Iwona (Urszula Grabowska). Delikatna i krucha nie pasuje do świata, który pochłonął Marcina. Ukrywa przed nim swoją miłość i nieświadoma jego tajemnicy, towarzyszy mu przy wywiadzie, który na zawsze odmieni ich życie. „Blacha” ujawniając tajemnice mafii, pokazuje swoje dwie twarze: bezwzględnego bandyty, ale i człowieka, który dla ukochanej żony (Małgorzata Foremniak) zdecydował się na układ z policjantem (Artur Żmijewski). W męskim świecie ostatni rozdział historii piszą kobiety. Kiedy stawką jest miłość, tylko one potrafią walczyć tak, że nic nie jest w stanie je powstrzymać. Kobiety i gangsterzy „Świadek koronny” – film o ludziach polskiej mafii. Szokująco prawdziwy. Zaskakujący i trzymający w napięciu. Zobacz świat, którego istnienia się domyślasz. Posłuchaj spowiedzi gangstera. Uwierz w potęgę miłości. Poznaj najpilniej strzeżoną tajemnicę mafii Uczucia w świecie przemocy. Wydawałoby się, że mafia to męska rzecz. W świecie zorganizowanej przestępczości nie powinno być miejsca dla kobiet. A przecież one w tym świecie muszą funkcjonować – jako matki, żony i córki. Potrafią swoją niezłomnością i uczuciem wpływać na działania brutalnych gangsterów. Twórcy „Świadka koronnego” odkrywają w swoim filmie wiele tajemnic dotyczących świata polskiej mafii. Wśród nich tę najbardziej skrywaną – tajemnicę miłości, która może być ocaleniem. Kino hollywoodzkie od swoich początków lansowało obraz zorganizowanej przestępczości jako świata bez uczuć wyższych, gdzie miejsce kobiety było z góry określone. Dziewczyna gangstera, „odpoczynek wojownika”, czasem femme fatale – te trzy ujęcia wyczerpywały katalog postaci kobiecych. Przełamanie nastąpiło dopiero w latach 70. za sprawą Key – uległej żony Michaela Corleone, bohatera „Ojca chrzestnego”, która postanowiła odejść od mafijnego męża. Jednak w filmie Coppoli decyzja ta, choć dla bohatera bolesna, nie wpłynęła w sposób dramatyczny na jego życie. Ale w późniejszych „Chłopcach z ferajny” Martina Scorsese kobieta miała już znaczący wpływ na życie gangstera. W „Świadku koronnym” kobiece uczucia grają jeszcze większą rolę. Tu miłość jednoznacznie przeciwstawia się brutalności i prowadzi do wyzwolenia od zła. Bohaterki filmu - choć znają hierarchię przestępczego świata - to nie godzą się bezwolnie na ograniczenie swojej roli jedynie do bycia „dziewczyną gangstera” czy matką jego dzieci. Mira (Małgorzata Foremniak), to przykładna gospodyni domowa. Jest kochającą żoną i matką. Prowadzi zasobny dom, ale zarazem dba, by szokująca prawda o przestępczej działalności Blachy nie dotarła do ich małej córeczki. O nic nie pyta, utrzymuje kontakty z towarzyszkami życia innych gangsterów. Gra pozorów? Bynajmniej – to prawdziwa, ale i nacechowana tragizmem miłość dojrzałej kobiety i matki. Ale przed Mirą pojawiają się coraz trudniejsze wyzwania. Kiedy orientuje się, że mąż ją zdradza, stanowczo domaga się poszanowania swej godności. Kiedy poczuje, że zagrożone jest życie córki, jej żądania pójdą jeszcze dalej. Płynąca z miłości argumentacja zyskuje niezwykłą siłę przekonywania. Innym przykładem roli uczucia w świecie mafii jest postawa Małgośki (Alicja Dąbrowska). To ona nawiązuje romans z mężem Miry. Nie do końca wiadomo czy ta namiętność dyktowana jest fascynacją światem zbrodni czy też po prostu zauroczeniem silnym mężczyzną. Uczucie Małgośki jest gwałtowne i zaborcze. Ale i ona ma swoją godność. Kiedy zostaje brutalnie potraktowana przez innych gangsterów, a Blacha nie staje w jej obronie, Małgośka zaczyna szukać okazji do zemsty – składa policji doniesienia na kochanka, na którym się zawiodła. Nie wie jeszcze, że dla Blachy okaże się to początkiem końca jego gangsterskiej kariery... Miłość ocala Miłosny wątek filmu dopełnia uczucie Iwony (Urszula Grabowska) – operatorki kamery, która wraz z Marcinem przeprowadza wywiad ze skruszonym gangsterem. Ta miłość rodzi się z zadurzenia szarej myszki w znanym dziennikarzu. Nigdy nie zostaje wypowiedziana wprost. Ale potrafi koić rany, a nawet – w sytuacji ekstremalnej – ratować życie. Bo to właśnie pełna emocji interwencja Iwony powstrzymuje dziennikarza Marcina przed przekroczeniem granicy między Dobrem a Złem. „Świadek koronny” buduje niezwykły obraz świata uczuć. Losy Blachy i Marcina krzyżują się na długo zanim dojdzie do ich spotkania twarzą w twarz. Choć z pozoru są krańcowo różni, wiele ich łączy. Choćby to, że obaj znajdują motywację do swych działań w miłości, do czego jednak - jak na twardych facetów przystało – nie przyznają się nawet przed sobą. Twórcy filmu przypominają nie uświadamianą na co dzień prawdę – że miłość i namiętność rządzi światem zbrodni z równą siłą jak światem prawa i porządku. Więcej – granice tych światów bezkarnie przekracza, na każdym kroku objawiając swoją oczyszczającą siłę. I właśnie „Świadek koronny” tę siłę pokazuje, pokazuje, że miłość jest silniejsza niż mafia. Prawdziwy obraz mafii „Świadek koronny” mimo, że opowiada o miłości w świecie bezprawia, to w swoich założeniach pozostaje wierny tradycji filmu gangsterskiego - jednego z najbardziej popularnych gatunków w dziejach kina. Spojrzenie w historię kina Film gangsterski narodził się w Ameryce na początku dźwiękowej epoki kina i osiągnął swą kulminację we wczesnych latach 30. – tuż przed wejściem w życie tzw. Kodeksu Haysa. W pamięci kinomanów pozostają przede wszystkim „Mały Cezar” Mervyna Le Roya, „Wróg publiczny” Williama Wellmana i „Człowiek z blizną” Howarda Hawksa, których gwiazdy – Edward G. Robinson, James Cagney, Paul Muni czy nieco później Humphrey Bogart – weszły do hollywoodzkiego panteonu. Wraz z upadkiem Kodeksu Haysa, który przez lata tłumił realizm filmu gangsterskiego, powstały kolejne wybitne realizacje z tego gatunku – od „Masakry w dniu Świętego Walentego” Rogera Cormana i „Bonnie i Clyde’a” Arthura Penna przez „Ojca chrzestnego” Coppoli i „Nietykalnych” Briana de Palmy aż po „Pulp Fiction” Quentina Tarantino i jego pochodne. Naturalne więc, że film gangsterski jako gatunek znajduje swoje odzwierciedlenie w dorobku innych kinematografii. Gangster i miłość po polsku - czy to możliwe? „Świadek koronny” Jarosława Sypniewskiego i Jacka Filipiaka jest tego doskonałym przykładem. Oto wyrazista, dosadna, a przede wszystkim wiarygodna opowieść o świecie mafii. Polskiej mafii – takiej, jaką przedstawiano w gazetach w latach 90., gdy ścierające się grupy z Pruszkowa i Wołomina walczyły między sobą o wpływy. Wykreowany w „Świadku koronnym” obraz bywa przerażający: świat mafii rządzi się własną logiką i własnymi prawami. Ale udział w napadach, skokach i przekrętach, egzekwowanie długów i wykonywanie wyroków na zlecenie to tylko jedna strona gangsterskiego życia. Mafia ma bowiem i drugie oblicze: ludzie, których bestialstwo bywa tematem reportaży prasowych czy telewizyjnych, na co dzień są zwykłymi mężami i ojcami, dbającymi o spokój swojej rodziny i wychowanie dzieci. Paradoks? Niekoniecznie. Raczej jedna z wielu tajemnic mafii – co więcej: autentyczna, niezależnie od tego jak bardzo filmowo by to wyglądało. Skąd to wiadomo? To już kwestia zaufania do Wojciecha Tomczyka, Artura Kowalewskiego i Piotra Pytlakowskiego. Dwaj z nich, Kowalewski i Pytlakowski, kilka lat temu zrealizowali cykl telewizyjnych dokumentów „Alfabet mafii”. O tym cyklu i książce, do której dołączono płytę DVD z filmem – skrótem cyklu, tak pisała w „Polityce” Krystyna Lubelska: „Mafia, mafioso, gangster - te słowa znane kiedyś z amerykańskich filmów, w początkach lat 90. na stałe zagnieździły się w naszym języku. Gdy jedni budowali nowy ład, inni wdawali się w coraz bardziej podejrzane interesy. I robili na nich pieniądze, coraz więcej pieniędzy, a one ich od siebie uzależniały, a w końcu skłaniały do zbrodni. Ewa Ornacka i Piotr Pytlakowski w „Alfabecie mafii” odkrywają mechanizmy, które doprowadziły do utworzenia siatki przestępczej, ale także jej unicestwienia. Starają się dociec, co sprawia, że zwykli ludzie stają się bandytami. Nie poprzestają na opisywaniu faktów, ale pragną poznać motywy postępowania. Znajdziemy więc w książce zapisy rozmów nie tylko z samymi gangsterami, ale także z ich kumplami i rodzinami, ujawnione zostają prywatne sekrety i spiski. Mafijne powiązania przypominają skomplikowane drzewo genealogiczne starożytnych rodów. Reporterskie ścieżki prowadzą autorów przez Pruszków i Wołomin, Pomorze czy Hamburg, ale także bazary, knajpy, więzienia. Mafia swoimi mackami dosięgała znanych osobistości, różnych środowisk, miała w nich swoje wpływy. Jej członkowie dobrze się bawili, na imprezę potrafili wydać i dwie walizki pieniędzy. Jednak mafia to nie klub towarzyski, ale organizacja ludzi opętanych lękiem. Zabija się, żeby zdążyć przed własnym zabójcą. Ci, którzy przeżyli, pozostali przegrani, a ich bliscy dzielą tę klęskę. „Alfabet mafii” to wyjątkowa książka reporterska, nie tylko dlatego, że jest to pierwsze dzieło o kulisach polskiej przestępczości zorganizowanej. Czytelnicy odnajdą encyklopedyczną wiedzę o środowisku, ciekawą akcję i znakomicie nakreślone sylwetki, zupełnie jak z kryminalnej powieści. Jest jednak w tej książce coś więcej: refleksja nad moralnymi aspektami zbrodniczej gry. Rzadko się o tym wspomina, ale trzeba dużej osobistej odwagi i pasji w tropieniu prawdy, aby oko w oko stawać z groźnymi przestępcami, zadając im kłopotliwe często pytania. Tę odwagę mieli nie tylko autorzy książki, ale także ekipa TVN. Serial dokumentalny „Alfabet mafii” w reż. Artura Kowalewskiego, według współscenariusza Ewy Ornackiej i Piotra Pytlakowskiego, który mogliśmy oglądać w TVN, stał się w znacznym stopniu tworzywem tej książki”. „Polityka”, 20 listopada 2004 Po dokumentalnym serialu i reporterskiej książce przyszła pora na ujęcie stricte fabularne. Jest nim „Świadek koronny” Wojciecha Tomczyka – prawdziwy, a przynajmniej prawdopodobny obraz polskiej mafii, w równym stopniu odwołujący się do powszechnie znanych faktów, którymi żyła prasa lat 90., jak i do cenionych dokonań filmowych, choćby głośnych „Chłopców z ferajny” Martina Scorsese. Życie i film Kino i telewizja polska szybko nadrabiają zaległości, gwałtownie skracając dystans między filmem milicyjnym (w rodzaju „07 – zgłoś się!”) i policyjnym („Kryminalni”), jednak filmu typowo gangsterskiego jeszcze się nie doczekaliśmy. „Świadek koronny” to pierwsza taka próba – na swój sposób wierna filmowej konwencji, ale i mocno osadzona w polskiej rzeczywistości. „Świadka koronnego” warto odczytywać na kilku co najmniej poziomach. W jakimś sensie mamy do czynienia z filmem sensacyjnym: tytułowy bohater ukazuje swoją drogę od przestępstwa do sprawiedliwości, cynicznie interpretując na swoją korzyść wszelkie wątpliwości związane z instytucją świadka koronnego. Tej podroży przez życie bohatera towarzyszy opis mafii – bez wnikania wszak w kształt struktur i zależności. Opis jest jak samo życie: raz podawany z chłodnym obiektywizmem, innym razem poruszający, choć nie stroniący od ukazywania paradoksów tego świata, czasem nawet zabawnych. Wreszcie to, co wydaje się najciekawsze, bo podejmowane niezwykle rzadko: życie prywatne gangstera, obracającego się na co dzień w świecie swoiście pojmowanej wolności - tej wolności, jaką daje poczucie siły wyrażone uciskiem rewolweru schowanego pod pachą. Okazuje się, że „Blacha” – tak bujnie z tej wolności korzystający „w pracy”, po powrocie do domu zamienia się w czułego męża i ojca. Tak dbałego o dobro rodziny, że gotowego w imię spokoju najbliższych zdradzić kolegów i przyjaciół. Więcej - zostać świadkiem koronnym.