Zdała sobie sprawę, że być może wtedy przez sekundę lub dwie widziała zabójcę dziewczyny, o której mówiono w wieczornym serwisie informacyjnym. Tylko co z tego, skoro nie umiałaby go zidentyfikować?
Myśli pani, że znajdzie jej ewentualnego zabójcę? Po tylu latach? Wtedy milicja wykluczyła udział osób trzecich. Mieszkanie było zamknięte od środka. Zabójca musiałby wyjść przez komin niczym Święty Mikołaj. To jakiś absurd.
Już kiedyś mnie podtapiał, to nie jest pierwszy raz. Wiem, że to tylko kolejna „lekcja”, nauczka, które uwielbia mi dawać, jednak za każdym razem boję się o życie, wiem, jak cienka jest granica pomiędzy resztką rozsądku a pierwotnym, zwierzęcym instynktem zabójcy.
Mówiłam ci o matce. Powiedzieli, że była paranoiczką, że cierpiała na manię prześladowczą, dlatego trzymała mnie w zamknięciu i ciągle uciekała. To nieprawda. Mama miała swoje powody, żeby robić to, co robiła. Uwielbiałam te podróże; stacje benzynowe, miejsca, gdzie zatrzymywałyśmy się, żeby coś zjeść, wiecznie autostrady, różne krajobrazy. Czasami spałyśmy w motelach, kiedy indziej pod gołym niebem. Prawdziwa wolność!
Zdała sobie sprawę, że być może wtedy przez sekundę lub dwie widziała zabójcę dziewczyny, o której mówiono w wieczornym serwisie informacyjnym. Tylko co z tego, skoro nie umiałaby go zidentyfikować?
Książka: Na wieczne potępienie
Tagi: Zabójca, morderstwo, zbrodnia