Młodzi pisarze i pisarki, tuz po debiucie, trafiają niespodziewanie w centrum zainteresowania. Co dalej? Podążą za ugryzieniem wampira czy popadną w otchłań zapomnienia i pójdą w ślady dwóch trzecich autorów, którzy po wydaniu pierwszej powieści nigdy nie zabłysnęli kolejną.
Rocznie ze wszystkich domów wydawniczych wysyła się pięć tysięcy odmownych odpowiedzi.
Widma nienapisanych książek spowijają literaturę niczym warstwa ozonu Ziemię.
Od zawsze myślałam, zresztą chyba nie tylko ja, że pisaniem książek nie zajmują się zwykli ludzie. Że siedzi sobie taki oderwany od rzeczywistości, zwichrowany psychicznie odludek i coś tam bazgroli.
Już nawet i za dawnych lat książki nie miały łatwego życia. Wszyscy przecież uczyliśmy się o płonących onegdaj stosach heretyckich wymysłów.
Z książkami było tak samo jak z irysami. Nie mogła ich wyrzucić ze swojego życia, a w dodatku na pierwszy rzut oka wszystkim wydawało się to zaletą.
Maniakalny zbieracz książek, głównie o lesie, podróżach i numizmatyce - tak można by nazwać mojego ojca.
To nie są książki. Nie możesz trzymać komputera w dłoni, jak możesz to robić z książką. Komputer nie pachnie. Istnieją dwa aromaty książki. Jeśli książka jest nowa, pachnie wspaniale. Jeśli książka jest stara, pachnie jeszcze lepiej. Pachnie jak starożytny Egipt. Książka posiada zapach. Możesz trzymać ją w ręce i modlić się do niej. Możesz umieścić książkę w kieszeni i iść z nią. I pozostanie z tobą na zawsze. A komputer nie zrobi tego dla ciebie.
Młodzi pisarze i pisarki, tuz po debiucie, trafiają niespodziewanie w centrum zainteresowania. Co dalej? Podążą za ugryzieniem wampira czy popadną w otchłań zapomnienia i pójdą w ślady dwóch trzecich autorów, którzy po wydaniu pierwszej powieści nigdy nie zabłysnęli kolejną.
Książka: Kwiaty z cukru
Tagi: pisarze, pisarki, książki, pisanie