Że nie zrobiłam z siebie idiotki, nie zakryłam głowy rękoma ani nie zaczęłam krzyczeć i kiwaćsię w kącie. To był postęp.
Nasza relacja była popieprzona, tak samo jak nasze życie.
Pragnęłam zmyć z siebie cały brud.
Całe moje życie. Ono było jednym wielkim brudem.
Ty jesteś środkiem, który osiąga swój cel bez względu na okoliczności. Jeśli będzieszbezkompromisowy, nie będziesz musiał sobie radzić z czyimiś emocjami. One nie dadzą ci siły,tylko cię osłabią!
Nie bądź słabeuszem jak twój beznadziejny ojciec, który był zbytsłaby, zbyt miękki, aby poradzić sobie ze zwykłym życiem.
Ty niszcz życie,a nie życie ciebie!
Każde zdanie zamiast kropki miało mocny zamach i świst metalowej linki,która wbijała mi się w plecy.
W niszczeniu życia naprawdę byłem pierdolonymgeniuszem!
Nie chciałam być wścibska, ale lubiłam obserwować życie innych.
To było irracjonalne. Ja, sprzątaczka, to znaczy pani sprzątająca, jak uparcie mówił o nasdział HR, ale było wiadomo, o co chodzi. I on. Prezes korporacji. Jeden z najbogatszychPolaków, który mówi mi o sobie takie osobiste rzeczy.
Ona z trudem hamowałapłacz, a przecież nic, kurwa, złego nie powiedziałem!
Gdy skończyłem rozmawiać, nie wiedziałem, czy robię dobrze, czy źle, ale zdałemsobie sprawę z jednego: coś takiego nigdy mi się nie zdarzyło. Zaczynało mi na kimś zależeć.Chciałem komuś pomóc. Oczywiście wcześniej pomagałem w całkiem inny sposób, ale tookazało się bardziej osobiste. I bardziej... ludzkie.
To zaś było już kompletnie pojebane, bo człowieczeństwa wyzbyłem się milion batówtemu.
Zawsze lubiłem ciszę, tak odmienną od momentów,w których ogarniało mnie szaleństwo.
Że nie zrobiłam z siebie idiotki, nie zakryłam głowy rękoma ani nie zaczęłam krzyczeć i kiwać
się w kącie. To był postęp.
Książka: Kastor