Nie lubię krzyku. Jest niczym uderzenie, tylko emocjonalne. Po dodaniu do tego odpowiedniego zestawu negatywnych słów potrafi zaboleć jak najsilniejszy cios.
Śmierć, która przychodzi nagle, wywraca nasze życie do góry nogami. Nie da się tego pojąć i logicznie wytłumaczyć. Wewnętrzny głos bez przerwy krzyczy: "Dlaczego?!".
Znowu przekroczyłam granicę, którą sobie wyznaczyłam. Mam wrażenie, że jest elastyczna, a moje tłumaczenia ciągle ją wydłużają. A przecież kiedyś pęknie. Co się wtedy stanie?
Nie życzę mu źle, ale karma prędzej czy później wraca - mówi z nienawiścią. - A jak wraca, to zazwyczaj jest suką.
Ciągnie mnie w swoim kierunku ogromna czarna przestrzeń, oplata ciało i nie pozwala zawrócić. Mam poczucie, że przykleiłam się do dna i nigdy się z niego nie podniosę. Nie mam na to siły, a czasem i chęci.
Za wszelką cenę nie chcę psuć sobie humoru, ale gdy nie piję, denerwuję się w zawrotnym tempie.
Taka właśnie byłą jej cała matczyna miłość. Potrafiła o niej wspaniale mówić, lecz daleko jej było do czynów.
Znałem tę historię na pamięć. Opowiadała mi ją setki razy. Kawałek po kawałku i przy każdej rozmowie, dodając coś jeszcze. Jakby każdy kieliszek powodował, że jej blokada delikatnie puszczała i mogła powiedzieć więcej.
A to, że za dużo czasem wypijesz, to chyba nie koniec świata, co?
Nie powinno się poślubiać kogoś, kogo "chyba" się kocha. Obrączka nie jest gwarancją na udane życie czy zgodne małżeństwo. Obrączka to wyzwanie, bo w dniu, gdy wkładacie ja sobie na palec, zaczynacie prawdziwe życie.
Nie wierzę w przypadki, ale nie wierzę też w przeznaczenie.
Nie lubię krzyku. Jest niczym uderzenie, tylko emocjonalne. Po dodaniu do tego odpowiedniego zestawu negatywnych słów potrafi zaboleć jak najsilniejszy cios.
Książka: Dzieci cienia
Tagi: krzyk