Czuła się jak pionek w grze, której nie była w stanie kontrolować.
"Ale myśli jak zwykle czyhały na mnie w mrocznym kącie. Czekały na chwilę, gdy dam się zwieść złudnemu poczuciu bezpieczeństwa. Ich ulubioną torturą jest ciągłe przypominanie mi o samotności. Że nie ma przy mnie nikogo, kto by mi podał rosół, dotknął czoła, by sprawdzić czy jestem rozpalony, i zainteresował się moją gorączką."
Będzie pamiętany długo po śmierci tych, u boku których walczył i zginął.
- Czy to możliwe, że nie zgubiłaś wszystkich ludzi, których Trin posłała za tobą?
- Cóż, kiedy teraz o tym myślę, nigdy nie fatygowałam się, żeby ich wszystkich policzyć. Sądzisz, że powinnam?