"Miał ochotę wyjść ze swego życia tak, jak się wychodzi z domu na ulicę".
Wiadomo, że najtrudniejsze rozstania to te, gdzie jest miłość. A jeszcze trudniej, kiedy zdajesz sobie sprawę, że kogoś kochasz, ale nie potrafisz z nim żyć.
To chyba taka prawidłowość, że po wielkich wydarzeniach jest więcej powolań. Rodzą się one przecież na gruncie konkretnego życia całego Ludu Bożego.