Czasem trzeba pocałować stado żab, żeby trafić na księcia. Tylko ile tych żab naprawdę trzeba pocałować, żeby trafił się książę. Albo jakiś lord chociaż? No i czy to na pewno będzie męski arystokrata, a nie jakaś utajona ropucha? Bo ropuchy mają to do siebie, że się świetnie kamuflują.
Czasem trzeba pocałować stado żab, żeby trafić na księcia. Tylko ile tych żab naprawdę trzeba pocałować, żeby trafił się książę. Albo jakiś lord chociaż? No i czy to na pewno będzie męski arystokrata, a nie jakaś utajona ropucha? Bo ropuchy mają to do siebie, że się świetnie kamuflują.