Nie ma głupich zleceń, są tylko wadliwi klienci. Detektyw Dominiczak jedzie na spotkanie z kolejnym zleceniodawcą. Sytuacja nie należy do przyjemnych, jako że szoferem Matyldy jest grabarz. Zdecydowanie nie sprzyja to negocjacjom, a co dopiero odmowie. Sprawę próbuje ratować towarzyszący pani detektyw mecenas Piasecki. Matylda przyjmuje na pozór proste zlecenie. Ma udawać najnowszą zdobycz bogatego klienta, prześladowanego przez jedną ze swoich byłych kochanek. Znudzona wiszeniem na ramieniu kobieciarza i wypatrywaniem nieuchwytnej prześladowczyni, wykracza poza ramy zlecenia i odkrywa, że w szafie można znaleźć trupa, a nawet dwa.
Olga Rudnicka (1988 r.) - autorka poczytnych powieści kryminalnych. Wielbicielka koni, psów i gryzoni. Wolny czas najchętniej spędza na łonie natury. Po wielu latach wewnętrznych zmagań polubiła kawę, do hipokryzji nie zamierza się przekonać.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2023-01-07
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 304
My, kobiety, jesteśmy przyzwyczajone do poświęceń.
To moje drugie spotkanie z twórczością autorki, poprzednio czytałam książkę "Nieszczęście w szczęściu", która mi się podobała, dlatego też postanowiłam ponownie sięgnąć po powieść pisarki. Padło właśnie na książkę "Wadliwy klient", która jest szóstym tomem cyklu o prywatnej detektyw Matyldzie Dominiczak. Książki z tej serii można czytać bez znajomości poprzednich poprzednich części. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny, co sprawia, że książkę czyta się wręcz ekspresowo, ja pochłonęłam ją w jeden poranek. Fabuła została w ciekawy sposób nakreślona, dobrze poprowadzona i chociaż jest przewidywalna to nie odebrało mi to radości z czytania. Bohaterowie pierwszo jak i drugoplanowi zostali naprawdę interesująco wykreowani i jedno jest pewne z nimi nie nawet chwili na nudę, cały czas coś się dzieje, dostarczając tym samym wielu emocji. Sprawa z którą przyszło się zmierzyć głównej bohaterce została naprawdę ciekawie przedstawiona, a niektóre sytuacje/wydarzenia bawiły mnie wręcz do łez. Autorka serwuje takie zakończenie, że nie pozostaje nic innego jak wyczekiwać kontynuacji. Naprawdę miło spędziłam czas z tą książką. Polecam fanom komedii kryminalnych!
Oj życie Matyldy to istne szaleństwo. Jest kobietą po trzydziestce i uważa się za mało młodą. Wcześniej była bibliotekarką, ale obecnie spełnia się jako pani detektyw. Narzeka na klientów, którzy nie płacą jej za zlecenia i na zaniedbanie ze strony męża. Można by powiedzieć, że ów mąż nie robi niczego, by naprawić relacje między nimi. Nie denerwuje jej, nie narzeka, nie grymasi na jedzenie i w ogóle to prawie nic nie mówi. Sprawy internetowe tak przesłaniają mu świat, że w ogóle na nic nie zwraca uwagi. Matyldzie jest przykro z tego powodu, tym bardziej, że schudła dziesięć kilogramów i jedyną osobą, która to zauważyła jest mężczyzna z którym nie chce mieć nic wspólnego. Chciałaby mieć jakieś pożycie małżeńskie, ale nawet tego nie posiada. Postanawia porozmawiać na ten temat z adwokatem i dowiedzieć się jak szybko się rozwieść. Następnie przeżywa uwłaczającą przygodę życia w trumnie i nie jest dumna z tego, że tak łatwo dała się wynająć. Kiedy córka wręcz namawia ją na rozwód, Matylda nie pokazuje, że wcześniej sama o tym myślała. Wydaje mi się, że argumenty córki brały się tylko z własnych potrzeb, bo nawet mnie do nich nie przekonała. Wciąż jeszcze nie wiadomo, czy kobieta przyjmie tajemnicze zlecenie? Czy tłusty z wyglądu i ubrań mężczyzna może ją zainteresować? Czego ona tak naprawdę chce, rozwodu czy mężczyzny, który zwyczajnie zobaczy, że ona istnieje?
Przed wami bardzo komiczna książka, która raz sypie sarkazmami, raz czarnym humorem, a niekiedy zwyczajną dawką zabawnych sytuacji z których nie da się nie roześmiać. Jednak pomimo zabawy, pozycja roztrząsa kilka spraw. Pierwszą jest zbytnia dojrzałość nastolatków, którzy chcą mieć tak jak wszyscy ich koledzy. Nie lubią się wyróżniać i zamiast zabiegać o uwagę rodziców, wolą zainteresowanie otoczenia. Mamy kwestię rozwodu i punktu widzenia dorosłego i dziecka. Niby pieniądze nie są ważne, lecz w trudnych chwilach ludzie robią wszystko, by je zdobyć. Szemrane interesy, przekręty i mały, choć wielki świat Matyldy, która chciałaby we wszystkim być idealna, choć wie, że tak się nie da. Trudne sprawy w zabawnej wersji, by ukazać, że niekiedy rozpacz w niczym nie pomoże. Zawsze lepiej się roześmiać niż rozpłakać, tym bardziej, że obie te emocje spowodują rozładowanie naszych emocji. Czytałam ją z lekkością i przyjemnością, dlatego wam ją polecam:-)
Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją książki Wadliwy klient autorstwa Olgi Rudnickiej. Jest to już szósta część przygód detektyw Matyldy Dominiczak. Miałam okazję przeczytać trzy pierwsze tomy tej serii. Kolejne części sobie odpuściłam, gdyż historia byłej bibliotekarki mnie nie porwała. Po dłuższej nieobecności w życiu Dominiczak postanowiłam sprawdzić co słychać u niej, jej rodziny i współpracowników. Ku mojemu zaskoczeniu autorka nadal nie wylogowała Matyldy z małżeństwa z Romanem. Co więcej postać męża głównej bohaterki jest jeszcze bardziej irytująca niż we wcześniejszych tomach. Powoli jednak dawna bibliotekarka dojrzewa do decyzji o rozstaniu. Dużo lepiej wiedzie jej się natomiast w życiu zawodowym. Tym razem przyjmuje zlecenie polegające na ustaleniu kto prześladuje kolejne wybranki pewnego zamożnego kobieciarza. W tym celu Matylda musi udawać jego najnowszą ukochaną. Już sam początek nowej współpracy zapowiada kłopoty gdyż szoferem Matyldy okaże się grabarz. Co z tego wszystkiego wyniknie? Cała masa zabawnych historii, ale szczegóły czekają na kartach powieści. Jest to najlepsza spośród przeczytanych przeze mnie części serii o Matyldzie Dominiczak. Dużo humoru do książki wniosła osoba Miecia. Podczas scen z jego udziałem nie sposób się nie roześmiać. Seria o dawnej bibliotekarce nie należy jednak do moich ulubionych i dużo brakuje jej do innych fantastycznych książek Olgi Rudnickiej.
Lubię od czasu do czasu przeczytać coś, co może poprawić mi humor, a jednym z gatunków literackich, które potrafią to zrobić, jest komedia kryminalna.
Przeczytałam chyba wszystko autorstwa Joanny Chmielewskiej i to właśnie ona zaraziła mnie skłonnością do tego typu książek.
Olga Rudnicka jest mi równie dobrze znana, mam nawet kilka ulubionych jej tytułów w swojej biblioteczce.
"Wadliwy klient" to już szósta część z cyklu "Matylda Dominiczak", w której autorka pokazała nam, jak skromna, niby taka szara bibliotekarka, potrafiła przeobrazić się w detektywa pełną gębą i nie jeden raz zrobiła na szaro nie tylko przestępców, ale również policjantów i jednego zapatrzonego w siebie prokuratora...
Tym razem Matylda całkowitym przypadkiem podłapała nietypowe zlecenie.
"Mój klient zatrudnił mnie do zdobycia informacji, których potrzebuje jego klient, bo mojemu klientowi nie byłyby do niczego potrzebne, gdyby nie jego klient."
Początkowo sprawa wydaje się Matyldzie dosyć banalna, bo co może być trudnego w udawaniu czyjejś dziewczyny, żeby zmusić stalkera do złożenia jej gróźb, jakie otrzymywały poprzednie jego ukochane. Matylda ma być teraz dziewczyną Dębskiego, rudego bogatego faceta, nawiasem mówiąc, a obserwujący ją ochroniarz ma złapać na gorącym uczynku prześladowcę. Jednak gdy podpisała już umowę z mecenasem Piaseckim, dopiero wtedy poznała osobę, dla której tak naprawdę będzie pracowała. I nie bardzo jej się to podoba, gdyż miała już do czynienia z tym osobnikiem. A co ciekawe, to kilka razy będzie podróżowała do klienta mecenasa... w trumnie!
Wygląda więc na to, że Matylda wpadła po uszy w niezbyt komfortową sytuację, lecz jak zwykle spróbuje swoją przebiegłą i niesamowicie zakręconą logiką jeszcze bardziej zamotać całą sprawę. O pomoc poprosi nawet komisarza Mareckiego.
W prywatnym życiu Matyldy również będą zawirowania, będzie się dużo działo.
"Nie każde zlecenie jest miłe i sympatyczne, a klient nie zawsze jest duszą towarzystwa."
Dobra zabawa, świetny humor, tylko zakończenie jest w tak kluczowym momencie, że aż człowiek skręca się z żalu, że nie wie co dalej..., nie zostaje nic innego, niż odliczanie w napięciu dni do ukazania się kolejnego tomu.
Lektura pozwala na odprężenie, gdyż tok rozumowania Matyldy jest wprost niesamowicie relaksujący i korzystnie wpływa na szare komórki.
Polecam wszystkim.
Ale sobie Matylda znalazła wadliwego klienta. Nie dość, że pracuje pośrednio dla osoby z którą nie chce mieć nic wspólnego, to jeszcze pozornie najbardziej zagrożona osoba w ogóle nie chce współpracować... Niestety książka jest początkiem, a następnej części z końcem jeszcze nie ma :-(
Matylda Dominiczak kobieta przewrotna, która postanowiła zostać prywatnym detektywem przyjmuje zlecenie od mecenasa Piaseckiego, tylko nie wie jeszcze że właśnie odmienia się jej życie .
Przyjmując to zlecenie ma zostać udawaną dziewczyna bogatego pana architekta. Zadanie na pozór proste ( no bo co może pójść nie tak w udawaniu dziewczyny klienta?) pani detektyw nie wie jeszcze że w szafie może ukrywać się trup a nawet dwa. Tego co pójdzie nie tak już musicie się dowiedzieć sami, bo to zlecenie jednak będzie trudniejsze niż może się wydawać.
Zacznę od tego że książka to już szósta część cyklu o Pani detektyw. Ale nie przejmujcie się nie trzeba znać wcześniejszych tomów.
Matyldę polubiłam już od pierwszej strony. Fabuła jest fajnie wymyślona, chodź nie powiem książka jest przewidywalna to nie przeszkadzało mi to w ogóle. Chodź jak wspomniałam wcześniej polubiłam Matyldę to pozostali bohaterowie są również świetnie wykreowani, myślę że również to dzięki nim przewidywalność książki nie odbiera radości z czytania.
Pióro autorki lekkie i miłe w czytaniu.
Więc polecam ?
Matylda Dominiczak, prywatna detektyw, desperacko szuka nowego zlecenia. Najlepszym pomysłem, którym aktualnie dysponuje, jest zawiązanie współpracy z kancelarią prawniczą ,,Piasecki i wspólnicy" mieszczącą się w tej samej kamienicy, w której jest jej biuro. W końcu ,,biuro detektywistyczne i kancelaria adwokacka pod jednym dachem! To może być niezła symbioza!" Po pogoni (tak, takiej fizycznej, rączym kłusem) za przyszłym klientem Matylda otrzymuje angaż. Ma ,,towarzyszyć i nie spuszczać z oka" mecenasa Piaseckiego. Nic trudnego, prawda? Szybko się okazuje, że klient Piaseckiego bardzo dba o prywatność, więc na miejsce spotkania adwokat i prywatna detektyw udają się w karawanie, zamknięci w trumnie. Po przybyciu na miejsce spotkania Matylda spotyka dawnego ,,znajomego" Ksawerego, pracującego dla Arkadego Szumskiego, Arkady ,,w środowisku nazywany Wujaszkiem (...) Był tak zwanym załatwiaczem czy też mediatorem w przestępczym świecie". Wujaszek to nowy klient mecenasa Piaseckiego, a Matylda przysięgła sobie, że nigdy więcej pracować dla Wujaszka nie będzie, mimo że Wujaszek, bardzo chętnie by ją zatrudnił. Sprawa, do której wynajmuje Dominiczak mecenas Piasecki, jest niecodzienna, jak to ładnie podsumowuje sama zainteresowana ,,zatrudnia mnie pan w charakterze osoby towarzyszącej Arturowi Dębskiemu, żebym stała się celem ataku wariatki, która kocha go na zabój, choć z daleka, i przegania wszystkie kobiety jego życia, jemu samemu nie czyniąc krzywdy." Sprawa już wyglądającą na skomplikowaną, komplikuje się jeszcze bardziej, gdy Matylda odkrywa, że najnowszą ex Dębskiego jest Wioletka, której wujkiem jest sam Wujek! Jak potoczy się śledztwo prowadzone przez ekscentryczną detektyw? I czy wszyscy zamieszani w sprawę mają czyste intencje?
,,Wadliwy klient" to kolejny tom perypetii Matyldy Dominiczak, ale jeśli nie znacie poprzednich części, nic straconego, bo ten możecie czytać bez znajomości poprzednich. Matylda jest nie tylko piekielnie inteligentną osobą, ale prowadzi wewnętrzne dyskusje, w których główne role wiodą głos i głosik. Dysputy głosu i głosika rozbawią każdego czytelnika, posiadającego, choć szczyptę poczucia humoru. Dołóżmy do tego cięte riposty serwowane przez bohaterów, lapsusy językowe Miecia, jednego z pracowników zakładu pogrzebowego Wujka, przekręcającego co drugie słowo, sztywnego i regulaminowego mecenasa Piaseckiego czy ,,pomysły" Stanisława Tomczaka, emerytowanego komisarza policji, pracownika Matyldy i otrzymujemy wspaniałą komedię. A jeśli do tej komedii dołożymy zagadkę dotyczącą ,,odstraszacza" kobiet architekta Dębskiego, to mamy już komedię kryminalną, którą czyta się ekspresowo. Zakończenie powieści zostawia czytelnika z wielkim znakiem zapytania, pędzącego na stronę wydawnictwa, aby sprawdzić kiedy następny tom!
Styl powieści i humor w niej prezentowany, całkowicie odpowiada mojemu poczuciu humoru, ironicznemu i zgryźliwemu.
Jeśli lubicie komedie kryminalne, przy których można się dobrze bawić, to ,,Wadliwy klient" powinien znaleźć się na waszej liście lektur. Serdecznie polecam! Już czekam na kolejny tom.
Detektyw Matylda Dominiczak otrzymuje pozornie proste, ale niecodzienne zlecenie. Przez pewien czas musi udawać najnowszą partnerkę bogatego architekta, którego poprzednie kobiety otrzymywały pogróżki. Co ciekawe wszystkie były do siebie bliźniaczo podobne, więc dodatkowo przechodzi wizerunkową przemianę, by odpowiadać specyficznym upodobaniom klienta. Tak więc wciśnięta w rozmiar XS, na kilkucentymetrowych szpilkach wkracza do akcji! Uwierzcie mi, nie chcecie tego przegapić. ...
Książki autorki uwielbiam, a na przestrzeni lat trochę się ich uzbierało. I tym razem bawiłam się świetnie, często wybuchając głośnym śmiechem. Przezabawne sytuacje, genialne dialogi i barwni bohaterowie.
Matyldzie nie można odmówić błyskotliwej inteligencji, oryginalnej dedukcji i talentu do pakowania się w kłopoty.
Chociaż detektyw Dominiczak jest jedyna w swoim rodzaju i jak zwykle wymiata, to jednak tym razem przyćmił ja bezbłędny Pan Miecio.
Ale końcówka! No jak? Trzy razy sprawdzałam, gdzie brakujące strony. Ech ... nie pozostaje mi nic innego jak czekać z niecierpliwością na kontynuację!
Przy okazji uprzejmie uprzedzam, że książki Pani Olgi najlepiej czytać w domowym zaciszu, bo gdy zaczniecie się głośno śmiać, ktoś mógłby się martwić, czy z Wami wszystko ok.
,,Wadliwy klient" Olgi Rudnickiej to szósty tom serii o detektyw Matyldzie Dominiczak, ale nawet przy nieznajomości całej serii, po tę książkę można sięgnąć bez obaw, to całkiem odrębna zagadka kryminalna. Pozornie prosta, ale jak to w życiu bywa, nic nie jest tak proste, jak wygląda na początku... ;) Matylda ma podszyć się pod nową dziewczynę pewnego architekta, by stać się ofiarą stalkingu, jak wszystkie jego poprzednie dziewczyny. I tu już od razu dostajemy mocno aktualny temat tego, jak kobiety dają narzucić sobie pewne role przez społeczeństwo, mężczyzn czy nawet same sobie. Jednak wszystko dzieje się tu na wesoło, humor zawarty jest dosłownie wszędzie - postacie dają z siebie wszystko, dialogi to perełki (nawet, a może przede wszystkim te wewnętrzne głosy Matyldy!), a scenki przyprawiają o głośne wybuchy śmiechu. Jest kilka nowych postaci, które może zostaną na dłużej, trochę prywatnego życia Matyldy i ogólnie bardzo pozytywnie nastrajający klimat. Intryga zaskakująca z po części otwartym zakończeniem, które potęguje pragnienie lektury tomu kolejnego... Ogólnie bawiłam się naprawdę świetnie, myślę, że to jedna z lepszych (najlepszych?) książek autorki, Matylda i komisarz Tomczak dawno nie byli w tak dobrej formie! Gorąco polecam, na szybką poprawę humoru!
Trzymający w napięciu kryminał z wątkami okultystycznymi. Olga Rudnicka, jakiej nie znacie! Lipniów, pełne uroku stare miasteczko, cieszy się sławą...
Bibliotekarka Matylda Dominiczak spełnia swoje marzenie i zostaje licencjonowanym prywatnym detektywem. Jej pierwsze zadanie to uwiedzenie męża klientki...
Mój klient zatrudnił mnie do zdobycia informacji, których potrzebuje jego klient, bo mojemu klientowi nie byłyby do niczego potrzebne, gdyby nie jego klient.
Więcej