Usypiając, myślałam znowu o tym, co powiedziała matka. Czyli o definiowaniu siebie na nowo. Przez trzynaście lat definiował mnie Tomasz. Najlepsze, co mogłam teraz dla siebie zrobić, to nie pozwolić, żeby znowu zacząć się definiować przez mężczyznę. Jakiegokolwiek mężczyznę. Nawet tak przystojnego jak Walczak.
Usypiając, myślałam znowu o tym, co powiedziała matka. Czyli o definiowaniu siebie na nowo. Przez trzynaście lat definiował mnie Tomasz. Najlepsze, co mogłam teraz dla siebie zrobić, to nie pozwolić, żeby znowu zacząć się definiować przez mężczyznę. Jakiegokolwiek mężczyznę. Nawet tak przystojnego jak Walczak.
Książka: Śmierć na Zanzibarze