Po dzisiejszym poranku, wymianie zdań z policjantem, rozmowie z menagerem i teraz tej ostatnie, z matką, byłam pewna jednego – moje wakacje właśnie poszły się bujać.
Czułam, że takie naruszanie czyjejś prywatności nie jest w porządku i że powinnam się natychmiast wycofać, jednak ciekawość, która zabiła kota, kazała mi dalej tam stać i podsłuchiwać.
– Po prostu mówię, że lubię brać udział w śledztwie. To jest takie... ekscytujące.
Kiedy pracowała, absolutnie nikt nie mógł jej przeszkadzać. Być może dzięki temu pisała dużo i szybko. Zaczęto nawet porównywać matkę do Mroza, co strasznie ją złościło.
Po dzisiejszym poranku, wymianie zdań z policjantem, rozmowie z menagerem i teraz tej ostatnie, z matką, byłam pewna jednego – moje wakacje właśnie poszły się bujać.
Książka: Śmierć na Zanzibarze