Muszę przyznać, że motyw zbrodni w pociągu wychodzi nad wyraz dobrze Christie. ,,Morderstwo w Orient Expressie" jest jednym z moich totalnych ulubieńców, a ,,Zagadka Błękitnego Ekspressu" również będzie plasowała się wysoko w moim osobistym rankingu.
Motyw tzw. zamkniętego pokoju, który bardzo dobrze wychodzi autorce. Co prawda tutaj nie mówimy już o tak odciętym od świata pociągu jak Orient Express, bo Błękitny staje na przystankach, na których każdy może wsiąść, ale nadal pozostaje to dość zamknięta przestrzeń, w której trzeba znaleźć mordercę.
Dobrze się składa, że podczas tej samej podróży w pociągu znajduje się detektyw Herkules Poirot, który podejmuje się udzielenia pomocy lokalnej policji. Sam zaprzyjaźnia się z poznaną w pociągu Katarzyną Grey, która pierwszy raz ma do czynienia ze zbrodnią, ale to właśnie jej świeże oko pomaga spojrzeć na sprawę z jeszcze innej perespektywy.
W pociągu życie traci córka milionera, która nie dogaduje się z mężem, a na dodatek ojciec podarował jej bardzo cenny rubin, który zabrała ze sobą w podróż, mimo wyraźnych przestróg ze strony ojca. Zazdrość i pieniądze to najbardziej powszechne motywy w dokonaniu zbrodni, ale jak to u Christie bywa, nie wszystko jest takie proste jak to się wydaje na pierwszy rzut oka, bo nawet umieszczenie jednego podejrzanego w więzieniu nie kończy sprawy.
Punkt dla mnie, bo stawiałam na jedną z osób i się nie pomyliłam, choć jej powiązania były bardziej skomplikowane niż myślałam i zakończenie bardzo dobrze wypadło na tle całej historii. Pomijając zbrodnię, sama powieść była bardzo przyjemna. Szczególnie do gustu przypadła mi sama historia Katarzyny Grey. ?
Pan Satterthwaite spojrzał na pochyloną postać siedzącą przy dużym biurku, i pospiesznie odwrócił wzrok. Mężczyzna został uderzony w tył głowy. Śmertelny...
W tej sprawie nic nie idzie jak należy. Dlaczego pozbawiony skrupułów łotrzyk pozwala się szantażować? Dlaczego morderca zabija osobę, która mogłaby uczynić...