Dałam się zabrać w podróż do lat dwudziestych ubiegłego wieku. Weszłam prosto między gangi podziemnego Chicago. To właśnie tam doszło do makabrycznego zabójstwa. Sprawę ma prowadzić Teodor Rucki, młody policjant, a jeszcze niedawno gangster
Debiut, który otrzymał Nagrodę Wielkiego Kalibru 2022.
Cóż to była za wciągająca historia. Autor nie zagłębiał się w makabryczne opisy, choć i tak pomysłowość zabójcy, a może zabójców, była wstrząsająca. Jednak Grzegorz Dziedzic postawił na klimat. Umieścił niezwykle barwne i plastyczne opisy, które nie nużyły, ale za to wyciekały ze stron powieści. Momentami czułam jak brud tamtejszych uliczek zaczyna mnie oblepiać. Do tego niezwykle obrazowo przedstawione realia tamtego okresu.
Sama historia intrygująca i nie dająca czytelnikowi wytchnienia. Ciekawe postacie, do tego czytelne, podparte warstwą psychologiczną jak i obyczajową.
Grzegorz Dziedzic uraczył mnie również kwiecistym językiem, który gdy trzeba był soczysty, a przez to dosadny w odpowiednich momentach. Niezwykła swoboda pióra, tak naturalne i prawdziwe dialogi. Przyznam, że trudno myśleć o tej książce jak o debiucie.
Ode mnie klimatyczne i mroczne 8/10
Miłość i nienawiść, przyjaźń i zemsta, triumf i upadek Pod płaszczykiem powieści kryminalnej osadzonej w Chicago lat 20. kryje się znacznie więcej:...
Nowy kryminał autora najlepszego debiutu ostatnich lat Jedna z najciekawszych przygód literackich, jakie ostatnio przeżyłem. Polecam gorąco! Robert...