Ta książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie! Wczoraj przeczytana a dziś dalej mam wrażenie, że mi jeszcze mózg paruje, zupełnie jakby jakieś zwoje mózgowe przepaliły mi się z wrażenia. Pierwszy raz miałam do czynienia z tym polskim autorem Dawidem Kainem a właściwie Marcinem Kiszelą, nie wiedziałam czego się spodziewać, słyszałam że dobry ale co innego o tym słyszeć a co innego samemu się o tym przekonać. Jestem pod wrażeniem jego genialnej wyobraźni!?Mamy tutaj siedem opowiadań, które ciężko mi zamknąć w jednym gatunku, znajdziemy tu elementy grozy, fantastyki naukowej, weird fiction czy groteski... Mroczne, momentami absurdalne i bluźniercze niesamowicie działające na wyobraźnię, potrafią się mocno wryć człowiekowi w pamięć. Rozterki egzystencjalne bohaterów są mocno odczuwalne. Nie będę się rozwlekać nad tym o czym są te opowiadania bo są zbyt krótkie, podam kilka moich przemyśleń.?Największe wrażenie zrobiło na mnie opowiadanie Matki na przemiał. Życie w niezniszczalnym świecie i bycie nieśmiertelnym choć marzeniem ludzkości od niepamiętnych czasów potrafi być bolesne lepiej niech pozostanie mrzonką. Trudy egzystencji, ból nadają naszemu życiu sens.?Czy nasze życie nie jest niczym teatr marionetek? Czasem działamy pod wpływem impulsu ale czym on tak naprawdę jest? Co by było gdyby nasze umysły dało się kontrolować a co w przypadku awarii takiego systemu? Między snem a jawą, skąd wiemy kiedy jest rzeczywistość a kiedy śnimy? Granica między prawdą a iluzją jest cienka. ?Niby niewielkich rozmiarów ale to prawdziwy deser literacki. Już wiem, że to jedna z najlepszych z tego roku przeczytanych przeze mnie.
Mieszkańcy spowitego smogiem krakowskiego osiedla odkrywają, że nieświadomie stali się bohaterami filmu. Ktoś ze scen z ich życia i wycinków snów...
Młodzi mieszkańcy jednego z krakowskich osiedli dowiadują się, że ktoś filmuje ich bez ich zgody i wiedzy, z poszczególnych ujęć montując sceny...