,,Puck Luck" to druga odsłona serii ,,Puck me up" autorstwa Ludki Skrzydlewskiej. Tym razem poznajemy historie bramkarza Nafciarzy z Edmonton -- Mavericka Holmesa i Daphne Blake, dziewczyny, która podczas pierwszego spotkania z hokeistą posłała go do szpitala. Czy ich losy okazały się równie emocjonujące, jak te, które autorka przedstawiła w pierwszym tomie? Już spieszę z wyjaśnieniem.Książka ,,Puck Luck" podobnie jak swoja poprzedniczka wciągnęła mnie już od pierwszej strony. Przyznam, że dawno nie ubawiłam się tak podczas pierwszego spotkania głównych bohaterów, chociaż okoliczności były zdecydowanie bardziej niebezpieczne, niż śmieszne. Jednak skoro był to dopiero początek publikacji, wiadome było, iż Maverick wyjdzie z całej sytuacji bez większego uszczerbku na zdrowiu, dlatego, zamiast przejmować się jego stanem, mogłam śmiało stwierdzić, iż faktycznie, tak jak zapowiedziano na okładce, będzie to miłość od pierwszego wstrząsu anafilaktycznego.Chociaż zdecydowanie bardziej lubię bohaterów, takich jak znany z pierwszej części Mikko, czyli gburowatych i nieoczywistych, muszę przyznać, że Maverick zrobił na mnie naprawdę świetne wrażenie. Ten wykreowany przez Ludkę Skrzydlewską mężczyzna to chodząca zielona flaga. Ciepły, przyjazny i niezwykle opiekuńczy facet, który nie bał się wpuścić do swojego domu kobiety, którą ledwo znał, ale która zawładnęła jego światem już od pierwszej chwili, gdy tylko stanęła na jego życiowej drodze. I chociaż zazwyczaj nie przepadam za aż tak cukierkowymi historiami, trafiłam na nią w momencie, kiedy najbardziej jej potrzebowałam.Bardzo podobały mi się także nawiązania do innych fikcyjnych postaci, takich jak detektyw Sherlock Holmes, czy rudowłosa członkini paczki znanej z animowanych seriali o Scoobym-Doo. Nie mogę nie wspomnieć również o czworonożnym towarzyszu Mavericku, który zdecydowanie skradł moje serce i tak szczerze trochę żałuje, że książka dobiegła końca, a ja musiałam się z nim rozstać.Właściwie jedyne, do czego można byłoby się przyczepić to to, że główny bohater, jego koledzy z drużyny oraz Daphne niekiedy zachowywali się niestosownie do zaistniałych sytuacji. I o ile w niektórych przypadkach można było przymknąć na to oko, jak chociażby podczas zabaw w hotelach (chociaż inni goście z pewnością nie byli z nich zadowoleni), tak niektóre były dla mnie totalnie niezrozumiałe, szczególnie kiedy doskonale wiedziałam, co spotkało dziewczynę, gdy była nastolatką.Niemniej jednak w ogólnym rozrachunku bardzo dobrze bawiłam się podczas lektury, dlatego z pewnością sięgnę po następną część, gdy tylko zostanie wydana.
Czarujący wilkołak i nieśmiała asystentka w dziale księgowości. Co się wydarzy, kiedy ta dwójka połączy siły? Cassie Ryan jest asystentką dyrektora finansowego...
Ona jest pisarką. Ale takiej historii by nie wymyśliła... Sześć lat po dramatycznych wydarzeniach Lavinia Hayes wciąż zmaga się ze stresem pourazowym...