Cassie ma przystojnego męża, duży dom i ogromne pieniądze. Czego więcej potrzeba do szczęścia, prawda? Ludzie widzą jej życie, jako idealne i bajkowe. Ale... pozory często mogą mylić, a książki nie powinno oceniać się po okładce. W rzeczywistości życie Cassie wcale nie jest doskonałe, pozory mogą mylić. Jej małżeństwo to iluzja dla świata. Tak naprawdę w tym związku główną rolę gra obojętność, a do tego dochodzi obsesja męża na punkcie ciąży, w którą Cassie nie może zajść. I tu pojawia się pytanie: czy kobieta w ogóle chce mieć dziecko z Garrym? Czy może zupełnie inaczej widzi ona swoje życie?
CZY WARTO TKWIĆ W ZWIĄZKU,
W KTÓRYM NIE CZUJESZ SIĘ SOBĄ?
Przypadkiem na drodze Cassie staje przystojny architekt. Sprawia on, że kobieta zaczyna na nowo budzić się do życia. Do czego doprowadzi niewinny filtr pomiędzy tą dwójką?
Natalia Dembek napisała debiut, który można uznać za obyczajowy romans. Przedstawia od małżeńskie problemy Cassie i jej męża - mężczyzna obsesyjnie pragnie mieć dziecko, jednak Cassie nie może zajść w ciążę, mimo starań. Nasuwa mi się tu myśl, że kobieta ma po prostu psychiczną blokadę w głowie, która przekłada się w jakiś sposób na jej ciało. Sama nie wie, czego tak naprawdę chce od życia, aby w końcu zaznać szczęścia. Gdy poznaje tytułowego architekta jej świat nabiera barw. Z pozoru niewinny flirt zamienia się w gorący romans.
Pan Architekt stał się dla kobiety ucieczką od problemów, od życia, w jakim trwała latami. W moich oczach wyglądało to na idealizowanie zdrady. Autorka przedstawiła to w takiej formie, jakby to wszystko było normalne...
Brakowało mi również przedstawienia tej całej sytuacji małżeńskiej oczami Garrego. Od samego początku został on przestawiony, jako ta ciemna postać, której nie warto lubić. Tylko, że nie wiemy, co siedziało w jego głowie i czym się kierował, gdy uparcie pragnął potomka z Cassie.
Ale przejdźmy do pozytywów. Autorka stworzyła historię lekkim piórem, którą mimo wszystko czyta się przyjemnie. Za ogromny atut uważam fakt, że nie ma tutaj długich i zbędnych opisów, którymi często autorzy chcą zapchać dziury w tekście, kiedy brakuje im pomysłów. Doceniam to.
Ta historia z pewnością znajdzie swoich zwolenników, którzy będą nią zachwyceni. To taka pozycja dobra na odpoczynek, bez głębszego dnia.