Na trzeci tom Pensjonatu na wzgórzu czekałam z niecierpliwością. Losy Klaudii, Partycji i Martyny bardzo mnie wciągnęły.
Jakież to było dobre, jak mnie ta historia kupiła.
Historia Klaudii, która walcząc o swoje szczęście musi zmierzyć się z własną traumą. Patrycja, uzależniona w pewien sposób od matki uświadamia sobie bolesną prawdę. No i Martyna, kobieta w której brzuchu rozwija się dziecko mężczyzny, który nie jest wart jej uwagi.Do tego Ludwik, wyjątkowy człowiek, którego milczenie mówi czasami więcej niż słowa.
Aleksandra Rak snuła przede mną trudną, a jednocześnie tak ciepłą historię. Można się nią otulić jak kocykiem.
Moje serce chciało by pewne zdarzenie nie miało miejsca, ale niestety nastąpiło... bolało...
Lubię sposób pisania Autorki, lubię trudną miłość jaką pokazuje. Te wszystkie burze jakie przechodzą nad bliskimi, no i oczywiście czas po nich.
Jest lekko i płynnie, ta książka i wcześniejsze dwa tomy to lektury jakie czytają się same. Dopieszczone, niebanalne, z odrobiną słodyczy, ale na tyle by nie zemdliło.
Czy polecam, zdecydowanie tak i to bardzo. Dajcie sobie możliwość zatrzymania się w pewnym pensjonacie i poznajcie te trzy siostry. Może znajdziecie w nich odrobinę siebie...
Są takie chwile, kiedy odzyskujemy nadzieję, ale wciąż potrzebujemy kogoś, kto sprawi, że nasze życie będzie słodkie i barwne jak lukier na pysznej babeczce...
Życie Sary nagle stanęło w miejscu. Przestała grać na skrzypcach, spotykać się z ludźmi, studiować. W samotności chciała zapomnieć o miłości, która tak...