Cudownie było znowu się spotkać z bohaterami Willi pod Kasztanem i gościć w domu babci Kaliny. W tej części dwójka młodych bohaterów zaczęła przed sobą nowy etap życia, ale w tej części dużo się dzieje. Znowu na kartkach powieści jest miłość, zazdrość i pragnienie tego uczucia, żądza zemsty i próba pojednania. Bardzo mi się podoba jak autorka przedstawiła relacje babci Kaliny przedstawicielki starszego pokolenia, które ma uczyć i służyć radą temu młodemu. Urzekły mnie opisy ogrodu w wilii, aż się tęskni do wiosny, ciepłych dni i potem lata. Były chwile wzruszające, ale też sytuacje, gdzie nie można było się powstrzymać od śmiechu. "Na strunach światła" to poruszająca opowieść o rodzinnych relacjach, pokazująca, że światło w tunelu zawsze jest nawet w ciężkich chwilach. Zakończenie było szczególnie chwytające za serce. Pokazuje jak człowiek walczy w sprawie na której mu zależy.Jestem ciekawa co będzie dalej w następnej części.
Na zamku Cantendorf w niejasnych okolicznościach umiera czwarta żona hrabiego Aleksandra.. Cała okolica huczy od plotek. Czy winny jest tajemniczy...
Dom Heleny i Jana, położony na przedmieściach Krakowa, otoczony jabłoniowym sadem jest bezpieczną przystanią, do której zawsze mogą wrócić...