,,Wygrywam za każdym razem, gdy odważam się kochać. Wygrywam setki, tysiące razy dzięki temu, że kocham wschód słońca, wiatr i dźwięk kropli deszczu uderzających w moje okno {...} I ciebie, przede wszystkim ciebie"
Ellie każdego dnia wkłada maskę chcąc ukryć swoje prawdziwe uczucia. Trzeba jej przyznać, że sztukę tą opanowała do perfekcji i finalnie sama przed sobą kłamie jak z nut. Nie spodziewa się, że gdy pewnego razu znów wyjdzie tańczyć ujrzy pewnego mężczyznę, który na pierwszy rzut oka widać, że nie pasuje do stałych bywalców nocnego klubu. Bije od niego zupełnie inna energia, ciepło i delikatność. Gabriel bo tak ma na imię ma za sobą bardzo trudną przeszłość i wierzy w to, że Ellie jest w stanie mu pomóc. Żadne z nich nie ma pojęcia do czego doprowadzi ich spotkanie i jak bardzo to może skomplikować nie tylko ich życie.
,,Gabriel, chłopiec, który nie pozwolił sobie zapomnieć o miłości, i ja, dziewczyna, która dopilnowała, by jej nie pamiętać''
Każde z nich na swój sposób radzi sobie z przeszłością. Ellie odcięła się od niej całkowicie, wypierając ją z pamięci co daje jej możliwość pozornie stabilnej codzienności. Gabriel do swoich przeżyć podchodzi zgoła inaczej, nie próbuje zapomnieć a chce przezwyciężyć traumę jaka nad nim ciąży. Można by pomyśleć, że poza okropieństwem przeżyć nic więcej ich nie łączy i prędzej czy później każde z nich to zrozumie ale tutaj daje znać o sobie niesamowity upór Gabriela i uczucia, które zaczyna czuć względem kobiety. Poza tym ma w sobie ogrom dobra, miłości do natury i mimo wszystko, do świata. W każdej napotkanej osobie dostrzega dobre strony, nie osądzając nikogo bezpodstawnie. Jego postać bardzo mi zaimponowała. Ellie mimo początkowych, w pełni zrozumianych oporów, pod wpływem Gabriela również otwiera się na życie i nadchodzi moment kiedy również ona, sama, musi zmierzyć się ze swoimi demonami.
Mia Sheridan tworzy bardzo ciekawe i niepowtarzalne historie, pełne niezapomnianych emocji. Odnoszę wrażenie, że po raz kolejny to właśnie męska postać ma w sobie o wiele więcej wrodzonej wrażliwości co według mnie dodaje całości jeszcze więcej uroku. To kolejna, cudowna powieść od autorki, która według mnie zasługuje na więcej uwagi.
Miłość odnajdzie cię nawet w najgłębszym mroku.Sport był dla Holdena Scotta całym światem. Odnosił wielkie sukcesy, kibice go podziwiali i nie było kobiety...
Byli braćmi - bliżniakami - i choć kochałam obu, to moje serce należało tylko do jednego z nich. Annalia Del Valle kochała Prestona Sawyera praktycznie...