NOWY ROZDZIERAJĄCY SERCE ROMANS MII SHERIDAN, AUTORKI ,,ARCHER'S VOICE. ZNAKI MIŁOŚCI"
Od pierwszej chwili Crystal widziała, że Gabriel tu nie pasuje. Dobrze znała bywalców nocnego klubu. To miejsce było jej domem. Tańczyła, czarując mężczyzn, i... nie czuła kompletnie niczego. Opanowała tę sztukę do perfekcji. Lepiej nie czuć nic niż ponownie dać się zranić.
Okazało się jednak, że jest ktoś, kto boi się jeszcze bardziej.
Gabriel jako dziecko został porwany i przeszedł prawdziwy koszmar. Teraz nie potrafi znieść dotyku drugiej osoby. Czy wyleczy go przypadkowa, wynajęta dziewczyna? A może to Gabriel będzie tym, kto sprawi, że Crystal przestanie wierzyć w to wszystko, co wmawiała sobie od lat?
Dwie zagubione dusze spotykają się, by uwierzyć, że można podnieść się nawet z najmroczniejszego dna. Do tej pory świat zabierał im wszystko. Czy odważą się dostrzec, jak głęboką miłość może im podarować?
MIA SHERIDAN jest autorką książek uwielbianych przez czytelniczki na całym świecie. W każdej ze swoich powieści z pasją splata losy bohaterów w prawdziwe miłosne historie o ludziach, których przeznaczeniem jest być razem. Mieszka z rodziną w Stanach Zjednoczonych.
Z recenzji czytelników:
,, to jedna z moich ulubionych powieści Mii Sheridan! (...) Postać Crystal jest objawieniem. Przechodząc potężną, umiejętnie opisaną przemianę, wdarła się pod moją skórę swoją bolesną złożonością. A gdyby jej historia nie była dla kogoś wystarczająco rozdzierająca, to jest jeszcze Gabriel! O mój Boże, co za postać! Fani Archera z
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2024-02-15
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 384
"Gabriel, chłopiec, który nie pozwolił sobie zapomnieć o miłości, i ja, która dopilnowała, by jej nie pamiętać."
"Most of all you" to kolejna książka Mii Sheridan, która chwyci Was za serce, wzruszy i wypełni całą gamą uczuć.
Po fenomenalnym "Archer's voice" (dawniej "Bez słów"), przyszedł czas na drugie wznowienie, a mianowicie "Most of all you" (wcześniej "Bez złudzeń").
Ponowne wydanie tych powieści, w całkiem nowej, pięknej oprawie, to świetny pomysł, bo te książki zasługują na dotarcie do jeszcze większego grona czytelników. Jest to absolutny must read dla każdej romansiary, każdej osoby kochającej emocjonalne powieści o ciekawym tle fabularnym i uroczych bohaterach, choć mierzących się z niełatwą przeszłością.
Poznajemy tu Crystal, tancerkę w klubie, która po trudnym dzieciństwie i młodości, ma ogromne problemy z zaufaniem i, ogólnie, z miłością.
Gabriel natomiast przeciwnie - mimo porwania i traumatycznych przeżyć, pragnie szczerego uczucia, ale jego strach przed dotykiem jest niemałą przeszkodą.
Czy Crystal będzie dziewczyną, która pomoże mu uporać się z lękami?
A może to on okaże się jej bardziej potrzebny?
"- Wróciłeś - szepnęła lekko zachrypniętym, cichym głosem.
Wypuściłem wstrzymywany w płucach oddech i zaśmiałem się z ulgą.
- Wróciłem.
Poszukała wzrokiem moich oczu.
- Nadal nie jestem odpowiednią dziewczyną.
- A ja nadal uważam inaczej."
Pisząc tą recenzję wracam do tej historii i mam ochotę przeczytać ją od nowa.
Uwielbiam Gabriela, uwielbiam to, jaki był dla Crystal od samego początku, jak bardzo się starał i ponad wszystko uwielbiam to, że mimo swoich przeżyć, w żaden sposób się nie poddał.
Uwielbiam też Crystal, jej siłę i osobowość, choć początkowo ukryła ją pod zbroją chłodu i obojętności.
Tych dwoje razem tworzą coś cudownego, dopełniają się i pomagają sobie na różnych polach, lecząc swoje rany.
Kto czytał "Archer's voice", ten wie, że autorka potrafi bardzo pięknie ubrać w słowa uczucia, a czytelnik nie ma wyjścia - musi się w tych słowach zakochać. A przynajmniej ze mną tak było, cudownie mi się czytało historię tej pary, choć nie brakowało w niej smutku, bólu i poczucia bezradności.
Przeważyła jednak nadzieja, piękno, dobro, miłość i radość, więc po przeczytaniu nie zostaje uczucie przygnębienia, a jedynie uśmiech.😊
"Zdałam sobie sprawę, że dał mi to, co obiecywał. Oddech na moim karku przypominał uspokajający powiew wiatru, śmiech był światłem słońca, dotyk tysiącem tęcz tańczących na mojej skórze. Pokochałam go tak bardzo, że myślałam, że serce mi pęknie."
Uwielbiam styl Mii, to, jak maluje słowami, wciągając czytelnika w taki lekko sielski klimat, jednocześnie poruszając bolesne tematy.
Jestem zachwycona, że było mi dane poznać jej wyjątkowych bohaterów i na pewno na tych dwóch książkach nie skończę!
Oczywiście, "Archer's voice" i "Most of all you" nie tworzą serii, nie są połączone fabularnie i można je czytać oddzielnie, ale to ciekawe, że jednak są jakąś tam całością, oscylując tematyką wokół zmysłów - najpierw wzroku (Znaki miłości), potem dotyku (Dotyk miłości), a wkrótce pojawi się też "More than words" (Dźwięki miłości). Lubię takie drobne dodatki, ciekawy zamysł i wyróżniający się dobór tematyki.
Podsumowując, bardzo, bardzo podobała mi się ta książka, uważam ją za naprawdę wartościowy romans, z nietuzinkowymi bohaterami i interesującym tłem. Napisana z lekkością, ładnie i czasami dość poetycko, wprowadza w taki wiejski klimat, dając poczucie bezpieczeństwa, optymizmu i nadziei.
Z niecierpliwością czekam na kolejne książki autorki, a do tej pewnie jeszcze kiedyś wrócę! 8,5/10💙
"Zawsze udawałam, że jestem z kamienia, ale prawdę mówiąc, mam wrażenie, że raczej ulepiono mnie z piasku i mogę się w każdej chwili rozsypać."
„Most of all you. Dotyk miłości” to kolejna poruszająca książka, autorstwa Mii Sheridan z serii „Sign of love”. W tej powieści poznajemy Crystal i Gabriel, którzy oboje mają za sobą przeszłość, która odcisnęła na nich piętno i wpłynęła na ich sposób patrzenia na siebie i świat. Crystal jest tancerką w nocnym klubie, która nie wierzy już w miłość i nie ufam nikomu na tyle, aby pozwolić się komuś do siebie zbliżyć ❤🩹. Gabriel jest młodym artystą, który gdy był dzieckiem został porwany i torturowany prze lata, przez co boi się dotyku i bliskości 💔. Kiedy spotykają się w klubie, gdzie pracuje Crystal, Gabriel proponuje jest układ - chce, żeby pomogła mu się uporać z traumą i fobią. Crystal zgadza się, ale nie podejrzewa, jaki będzie to miało wpływ na jej życie.
Mia Sheridan ma niesamowity talent do tworzenia wyjątkowych i wzruszających historii, które trafiają prosto do serca. Jej styl pisania jest lekki i pełen emocji. Nie brakuje tu również humoru i niespodzianek. Autorka kreuje relacje między Crystal i Gabrielem, pokazując ich wzajemne, wsparcie, zrozumienie i zaufanie. Ich rozwój jest wiarygodny i napawa nadzieją, a ich dialogi autentyczne. Nie sposób nie kibicować tym dwoje i nie cieszyć się z ich szczęścia i postępów 💝.
Książka porusza bardzo ważne i ciężkie tematy, takiej jak trauma, uzależnienie, samotność oraz wiara w siebie i miłość. Autorka jednak pokazuje, że nawet najbardziej poranione osoby mogą znaleźć nadzieje i szanse na szczęście, jeśli tylko sobie na to pozwolą i spróbują.
„Most of all you. Dotyk miłości” to poruszająca książka, która zostaje w sercu. To historia o sile miłości, która potrafi uzdrowić najgłębsze rany i odmienić życie. To historia o tym, że każdy zasługuje, by otrzymać szanse, na to by być kochanym. To historia, która pokazuje, że najważniejsze jest to, co jest w nas, a nie to, co nas spotkało. Inspiruje, wzrusza oraz daje nadzieję i wiarę w lepsze jutro. Myślę, że to idealna książka na dzisiejsze walentynki, ale też na wieczorny emocjonujący relaks. Czytajcie i poczujcie, jaką moc ma dotyk miłości 💖.
Jeśli macie chwilkę zachęcam do przesunięcia w prawo ➡, gdzie po opisie wydawcy umieściłam parę cytatów, które mnie poruszyły ✨.
Dziękuję za zaufanie i egzemplarz do recenzji od wydawnictwa @znakjednymslowem @wydawnictwoznakpl (współpraca reklamowa) 🩷.
Pamiętam jak byłam w liceum, że powieści Mii Sheridan były na topie. Jednak ja nie miałam okazji nic przeczytać, dlatego bardzo cieszę się, że teraz mam te możliwość. Moją pierwszą książką jej autorstwa była „Archer’s voice”, która bardzo mi się spodobała. Tym razem w moje ręce wpadła powieść „Most of all you. Dotyk miłości”. Czy tym razem również autorka skradnie moje serce?
Crystal pracuje w klubie nocnym. Nie jest to jej praca marzeń, ale dziewczyna się w tym odnajduje. Pewnego wieczoru poznaje Gabriela, który ma dla niej nietypową propozycję. Crystal na początku odrzuca propozycję, ale po chwili zmienia zdanie. Niestety nie udaje się bohaterom osiągnąć celu, więc dziewczyna rezygnuje. Jednak jedno wydarzenie od nowa splątuje ich ścieżki…
„Most of all you. Dotyk miłości” to kolejna historia Mii Sheridan, którą pokochałam! Autorka genialne prowadzi czytelnika przez całą historię. Fabuła płynie swoim tempem, jednak nie mamy tutaj czasu na nudę. Autorka ma bardzo lekkie i przyjemne pióro, a książkę czyta się zaskakująco szybko.
Bohaterowie są świetnie wykreowani. Ich przeszłość zostaje bardzo dobrze ukazana. Widzimy tutaj wpływ jaki na dorosłych mają ich przeżycia z przeszłości, szczególnie te traumatyczne. Crystal i Gabriel to bohaterowie, których nie da się nie lubić. Wręcz przeciwnie czytelnik ich pokocha, ale obdarza też współczuciem.
„Most of all you. Dotyk miłości” to książka pełna uczuć i emocji. Autorka funduje czytelnikowi istny rollercoaster emocjonalny. Poprzez złość i gniew do radości i szczęścia. Niejednokrotnie poleją się łzy. Cała historia jest oparta na traumie z przeszłości. Niektóre sceny są niesamowicie bolesne. Już sam prolog wprowadza czytelnika w nastrój bólu.
Reasumując „Most of all you. Dotyk miłości” to kolejna powieść Mii Sheridan, która skradła moje serce. Autorka potrafi dotrzeć w głąb czytelnika. Całą książkę czyta się cudownie, a zarwana noc gwarantowana. Genialna fabuła, świetni bohaterowie, bardzo dobrze zarysowana ich przeszłość. Wszystkie elementy są spójnie ze sobą połączone, a cała powieść tworzy niesamowicie emocjonującą historię. Polecam!
,,Wygrywam za każdym razem, gdy odważam się kochać. Wygrywam setki, tysiące razy dzięki temu, że kocham wschód słońca, wiatr i dźwięk kropli deszczu uderzających w moje okno {...} I ciebie, przede wszystkim ciebie"
Ellie każdego dnia wkłada maskę chcąc ukryć swoje prawdziwe uczucia. Trzeba jej przyznać, że sztukę tą opanowała do perfekcji i finalnie sama przed sobą kłamie jak z nut. Nie spodziewa się, że gdy pewnego razu znów wyjdzie tańczyć ujrzy pewnego mężczyznę, który na pierwszy rzut oka widać, że nie pasuje do stałych bywalców nocnego klubu. Bije od niego zupełnie inna energia, ciepło i delikatność. Gabriel bo tak ma na imię ma za sobą bardzo trudną przeszłość i wierzy w to, że Ellie jest w stanie mu pomóc. Żadne z nich nie ma pojęcia do czego doprowadzi ich spotkanie i jak bardzo to może skomplikować nie tylko ich życie.
,,Gabriel, chłopiec, który nie pozwolił sobie zapomnieć o miłości, i ja, dziewczyna, która dopilnowała, by jej nie pamiętać''
Każde z nich na swój sposób radzi sobie z przeszłością. Ellie odcięła się od niej całkowicie, wypierając ją z pamięci co daje jej możliwość pozornie stabilnej codzienności. Gabriel do swoich przeżyć podchodzi zgoła inaczej, nie próbuje zapomnieć a chce przezwyciężyć traumę jaka nad nim ciąży. Można by pomyśleć, że poza okropieństwem przeżyć nic więcej ich nie łączy i prędzej czy później każde z nich to zrozumie ale tutaj daje znać o sobie niesamowity upór Gabriela i uczucia, które zaczyna czuć względem kobiety. Poza tym ma w sobie ogrom dobra, miłości do natury i mimo wszystko, do świata. W każdej napotkanej osobie dostrzega dobre strony, nie osądzając nikogo bezpodstawnie. Jego postać bardzo mi zaimponowała. Ellie mimo początkowych, w pełni zrozumianych oporów, pod wpływem Gabriela również otwiera się na życie i nadchodzi moment kiedy również ona, sama, musi zmierzyć się ze swoimi demonami.
Mia Sheridan tworzy bardzo ciekawe i niepowtarzalne historie, pełne niezapomnianych emocji. Odnoszę wrażenie, że po raz kolejny to właśnie męska postać ma w sobie o wiele więcej wrodzonej wrażliwości co według mnie dodaje całości jeszcze więcej uroku. To kolejna, cudowna powieść od autorki, która według mnie zasługuje na więcej uwagi.
"Gabriel, chłopiec, który pozwolił sobie zapomnieć o miłości i ja, dziewczyna, która dopilnowała, by jej nie pamiętać."
Dwie osoby złamane przez życie. Dwie dusze, które w jakiś sposób zostały pozbawione miłości. Ellie, która otoczyła się murem swoje serce. I Gabriel, który jako dziecko został skrzywdzony.
"Jakbyśmy specjalnie zostali ukształtowani niczym dwie idealnie do siebie pasujące rzeźby."
Dwie pozornie różnie osoby, które były do siebie bardziej podobne niż im się wydawało. Gabriel myślał, że potrzebuje Ellie, by móc nauczyć się znosić bliskość fizyczną długiego człowieka. Jednak w moim odczuciu to Ellie była tą, która potrzebowała jego pomocy.
Podobała mi się ich relacja. Widziałam, że według niektórych rozwijała się za wolno, była nudna. Według mnie właśnie to było w niej piękne #slowburn pasował tutaj idealnie. Przy tym, co przeżyli bohaterowie, żadna dobra relacja nie powinna rozwijać się w szybkim tempie.
Myślałam, że w "Most of All You" wątek wymuszonej bliskości będzie trochę bardziej rozbudowany. Początkowo liczyłam na więcej "nauki" dotyku w wykonaniu Gabriela. Jednak po przeczytaniu książki myślę, że nie tylko to było tutaj najważniejsze. Gabriel właściwie sam przezwyciężył swój lęk i dzięki Ellie zobaczył, że bliskość innej osoby nie zawsze musi przynosić ból i cierpienie.
Ellie zawdzięcza Gabrielowi równie duzo. Pomógł jej pokochać sama siebie. Pokazał, że miłość nie zawsze musi być zła. Dzięki niemu uwierzyła w siebie. W to, że jest warta kochania i może osiągnąć coś więcej niż do tej pory.
Mia w dość emocjonalny sposób kolejny raz przedstawiła nam obraz miłości pełnej czułości, nadziei i cierpliwość. Czy płakałam? Nie, szczerze mówiąc nawet się nie wzruszulam. Mały minus książki to według mnie za słabe rozwinięcie przeszłości Ellie, bo już przy prologu się jej domyśliłam. Może wtedy byłoby to dla mnie bardziej szokujace. Podobnie z przeszłością Gabriela. Nie mniej jednak przeszłość bohaterów wiązała się z bólem i cierpieniem. I to autorka pokazała doskonale. Polecam ?
Współpraca reklamowa z @wydawnictwoznakpl
"Most of All You" Mia Sheridan
5/5 ?
,,- Wróciłeś - szepnęła lekko zachrypniętym, cichym głosem.
Wypuściłem wstrzymywany w płucach oddech i zaśmiałem się z ulgą.
- Wróciłem.
Poszukała wzrokiem moich oczu.
- Nadal nie jestem odpowiednią dziewczyną.
A ja nadal uważam inaczej."
Mia..
Co Ty zrobiłaś z moim sercem..
Są książki tej autorki, które niekoniecznie mi podeszły. Po "Bad Mother" i "Dane's Storm", które mi się nie spodobały przyszedł czas na "Most of All You".
I to był strzał w dziesiątkę.
Może ta książka nie przebije "Archer's Voice", bo historia Bree i Archera jest jedną z moich ulubionych, ale Gabe i Eloise właśnie wyryli sobie własny kawałek miejsca w moim sercu.
Gabriel - chłopak, który będąc dzieckiem przeżył coś okropnego. Porwany i przetrzymywany w piwnicy przez kilka lat, teraz, kiedy jest już dorosłym mężczyzną, wciąż boryka się niejako z traumą.
Nie jest w stanie nikogo dotknąć w taki sposób, żeby nie przejść przez atak paniki.
I wtedy poznaje Eloise..
Dziewczynę, która również od najmłodszych lat nie miała życia usłanego różami. Porzucona przez ukochaną matkę, mieszkająca z ojcem, który nawet nie próbował zapewnić jej kochającego domu, pracuje jako striptizerka. Codziennie poniżana przez mężczyzn, jakby była śmieciem, a nie żywą istotą.
Ma mu pomóc. Ma nauczyć go dotyku.
Tylko jak, skoro sama wyłącza się za każdym razem, kiedy ktoś jej dotyka?
Mia potrafi w emocje..
"Most of All You" jest pełne bólu i cierpienia, ale nie tylko.
Jest też piękną opowieścią o dwojgu ludzi, tak bardzo na pozór od siebie różnych, a jednocześnie tak podobnych, z tak samo rozbitymi sercami, że nie sposób się od niej oderwać.
,,Nikt z nas nie może naprawić nikogo innego. Naprawić możemy wyłącznie samych siebie."
Czy płakałam czytając tę książkę?
Oczywiście, że tak. Ja jestem chyba największym mazgajem bookstagrama ?
Tylko tym razem bardziej płakałam ze wzruszenia, takimi dobrymi łzami, aniżeli z krzywd, które spotkały bohaterów.
No dobra, ze smutku też beczałam, ale raczej przeważał tutaj ten dobry płacz ?
Płynąc przez tę historię czułam nadzieję, cały ogrom nadziei. Właściwie przeszłam chyba przez cały wachlarz emocji, tych złych, jak i tych dobrych. Smutek, poczucie krzywdy, złość, radość, wzruszenie i jak wspomniałam wcześniej - kiełkująca z każdą kolejną stroną nadzieja.
Ostatnie pięćdziesiąt stron rozwaliło mnie emocjonalnie, ściskając moje serce. Autorka serwuje na sam koniec takie rewelacje, że mało się nie zapowietrzyłam z nadmiaru wrażeń!
Myślę..
Nie, ja to wiem!
Jestem pewna, że romansiary będą usatysfakcjonowane tą historią ?
A Gabe to kolejny ideał i nie oddam go żadnej z was - zaklepałam!
,,Powiedziałam mojemu sercu, żeby przestało bić.
Powiedziałam, żeby przestało mnie boleć.
Powiedziałam sercu, że nie pozwolę, żeby mnie jeszcze kiedyś tak bolało.
Już nigdy."
Striptizerka i facet, który boi się dotyku drugiej osoby, Ile może wyniknąć z tak nietypowej relacji? Wydaje się wam, że niewiele? A teraz spróbujcie zapomnieć kim są, lecz zajrzyjcie głębiej, tak jak potrafił to uczynić sam Gabriel. Myślę, że jego anielskie imię wcale nie jest przypadkiem. To zdecydowanie zamierzony zabieg autorki, bo właśnie takim boskim stróżem zdaje się być ów życzliwy mężczyzna. Mimo doświadczonego bólu, jak mało kto potrafi patrzeć na innych sercem, nie ocenia po pozorach. Chyba tylko ktoś tak wspaniały może nauczyć zdruzgotaną, pozbawioną nadziei Cristal, na czym polega prawdziwa miłość.
Uczucie, nakreślone przez autorkę jest niezwykle skomplikowane, ale i wyjątkowo piękne. To miłość w czystej postaci, taka o jakiej marzy każdy, nieoceniająca, nieskazitelna i krzepiąca. Czy jednak będzie na tyle silna, by zwrócić pokrzywdzonej Cristal poczucie wartości?
Mia Sheridan wyróżnia się niesłychanie przyjemnym, sugestywnym piórem, dlatego czytelnik chłonie nakreślone emocje całym sobą, wszystkimi zmysłami. Cierpienie, lęki i nadzieje bohaterów odbieramy niczym własne, obezwładniają nas. Ta powieść porusza zarówno serce, jak i duszę, przeszywa na wskroś. Kibicowałam bohaterom i łączącej ich miłości ze wszystkich sił, płakałam, gdy pojawiały się przed nimi kolejne przeszkody, przecież ktoś, kto zaznał tak wiele cierpienia dawniej, zasługuje w końcu na szczęście. Tylko czy złamane serce potrafi jeszcze kochać?
,,Most of All You. Dotyk miłości" jest słodko-gorzką, niezwykle sugestywnie opowiedzianą, wartościową historią o akceptacji samego siebie i miłości, której trzeba się nauczyć, o krzywdach, jakie mogą zniszczyć poczucie wartości i odebrać jakąkolwiek nadzieję na szczęście, jak i o głębokiej nieufności, obezwładniającej na tyle, by bać się sięgnąć po więcej, niż dotychczas raczył dać okrutny los. Piękna, poruszająca do granic powieść, która całkowicie pochłania czytelnika, pozbawiając go kontaktu z realnym światem. Przepadłam w niej bez reszty, rozkochała mnie w sobie już od pierwszych stron i na zawsze będzie dla mnie jedną z najdoskonalszych książek o skomplikowanej, lecz uzdrawiającej miłości!
Crystal jest striptizerką. To oczywiście nie jest praca jej marzeń, ale potrzebuje pieniędzy. Los nie był dla niej łaskawy, otrzymała wiele bólu i cierpienia od osób, które powinny kochać ją miłością bezwarunkową. To odcisnęło na niej swoje piętno.
Niespodziewanie do Crystal zgłasza się Gabriel, który chce z jej pomocą oswoić się z bliskością kobiety. Młody i przystojny - dlaczego więc szuka pomocy w klubie nocnym? Okazuje się, że przeszłość tego mężczyzny była szokująca. Jako dziecko został porwany i więziony wiele lat. Przeszedł przez piekło. Teraz jest innym człowiekiem.
Crystal początkowo godzi się pomóc nieznajomemu, jednak szybko próbuje go do siebie zniechęcić. Czy jej się to uda? Jak zakończy się znajomość tej dwójki?
"Most of all you. Dotyk miłości" to kolejna poruszająca powieść, którą napisała Mia Sheridan. Ta historia bardzo mnie poruszyła. Mamy tu nie jedną, ale aż dwie poranione przez przeszłość osoby. Co więcej, teraz wcale nie mają lepiej, bo los wciąż rzuca im kolejne kłody pod nogi. Do tego zaginięcie kolejnego chłopca. Tej historii się nie czyta, ją się przeżywa. Przynajmniej tak było w moim przypadku. Towarzyszyło mi tak wiele emocji, że aż trudno to opisać. Miłośnicy powieści slow burn będą zachwyceni. Tyle bym chciała o tej książce napisać ale też nie chcę zdradzić zbyt wielu szczegółów. Zachęcam zatem do lektury. Zobaczycie, nie pożałujecie!
Nie bój się walczyć o marzenia! Kiedy dziesięcioletni Calderpo raz pierwszy zobaczył ośmioletnią Eden, nie przeczuwał, że ich losy na zawsze splecie...
Byli braćmi - bliżniakami - i choć kochałam obu, to moje serce należało tylko do jednego z nich. Annalia Del Valle kochała Prestona Sawyera praktycznie...
Przeczytane:2024-03-15, Ocena: 5, Przeczytałem,
“ - Zawsze udawałam, że jestem z kamienia, ale prawdę mówiąc, mam wrażenie, że raczej ulepiono mnie z piasku i mogę się w każdej chwili rozsypać.”
Uważacie się za silne osoby, gotowe by stawić życiu czoła ?
Czy stwarzacie pozory by na takich wyglądać ?
Crystal / Ellie przywdziała maskę kobiety, po której spływa wszystko, której nic nie dotknie, nie zrani, nie poruszy, nie wyzwoli w niej większych emocji. W efekcie stała się taką skorupą człowieka, egzystującą z dnia na dzień. Ale czy to życie czy ewidentna wegetacja ?
Kobieta podrzucona jako dziecko ojcu, przez umierającą matkę. Ojcu tylko z nazwy, bo ten człowiek przez kolejne lata, ani razu nie zachował się wobec dziecka jak na ojca przystało. Doświadczyła piekła i …przyzwyczaiła się by w nim trwać.
Pozbawiona szacunku do samej siebie, podjęła pracę jako striptizerka. Od lat znosi pogardę ze strony osób, które widzą tylko jej ciało, które uważają, że takie jak ona na szacunek nie zasługują. Przyzwyczaiła się do tego, sama uznając, że nie zasługuje na nic więcej.
Tak było do dnia, w którym Platinum Pearl odwiedził Gabriel i złożył jej specyficzną ofertę…
Ten mężczyzna o anielskim imieniu, anielskiej naturze i cierpliwości, również zaznał piekła w życiu. Porwany i latami przetrzymywany w piwnicy. Czego tam doświadczył ? Jakim cudem się uwolnił ?
Choć stara się korzystać z życia i normalnie funkcjonować, nie potrafi znieść cudzej bliskości. Dotyk go przeraża na tyle, że szuka pomocy u Cristal licząc na to, że ona pomoże mu to zmienić. Lecz z tych dwoje, wbrew pozorom to właśnie ona potrzebuje bardziej pomocy, choć stara się aby nikt tego nie odkrył. Kto dla kogo będzie tu lekarstwem ?
Autorka pokazuje tu jak łatwo ludziom jest uznać, że są lepsi od innych, jak łatwo gardzić drugim człowiekiem. Tak chętnie obecnie stawiamy na bezstresowe wychowanie u dzieci, uczymy je od małego wiary we własne możliwości, pewności siebie. Ale ewidentnie zapominamy nauczyć ich, że zarazem trzeba też szanować innych. Bo nieważne czy mamy przed sobą prezesa firmy, prezydenta czy sprzątaczkę lub striptizerkę - mamy przed sobą człowieka. I z dzieci w ten sposób wychowanych, wyrastają potwory, bez mrugnięcia okiem, znęcające się nad innymi.
Z pewnością jest to historia mająca w sobie ogrom emocji, obnażająca wiele zachowań zarówno negatywnych jak i pozytywnych u bohaterów. Widać stopniowe zmiany jakie w nich zachodzą - w obojgu. Ostrożność i niepewność, obawy o to do czego to wszystko doprowadzi, co jest faktem, a co wyobrażeniem. Ale aby ta dwójka była ze sobą razem, muszą wcześniej dojść do ładu ze sobą indywidualnie.
Tu wkracza pewna schematyczność w książkach autorki, którą dostrzegłam mimo, że dopiero druga za mną. Zamiłowanie bohaterów do tworzenia z kamienia. Pokazanie, że nie tylko kobiety mogą mieć słabości. Kolejny mężczyzna na swój sposób odrzucony przez społeczność, kolejny prawiczek. Po raz kolejny rozstają się by stanąć na nogi samodzielnie.
Ale czy przez to historia traci na wartości ? Nie uważam tak. Mnie bardzo wciągnęła. Byłam wybitnie wściekła na osoby, które okrutnie potraktowały Ellie. Byłam z niej dumna gdy finalnie stała się silna i świadoma własnej wartości. Podziwiałam cierpliwość Gabriela, jego siłę i odwagę gdy ponownie stawił czoła koszmarowi, którego doświadczył lata temu. Nieco brakowało mi szczegółów z jego przeżyć, liczyłam na to, że poznamy jako czytelnicy, treść przeprowadzonego z nim wywiadu, makabrycznych szczegółów z lat spędzonych w zamknięciu. Ale autorka przemyciła co najważniejsze w dwuznacznych informacjach.
Jeśli ciekawi Was czego doświadczyła ta dwójka, co wpłynęło na to, że stali się tak poturbowani, koniecznie przeczytajcie tę książkę i sprawdźcie czy dali radę posklejać rozbite kawałki siebie.
Serdecznie dziękuję za możliwość poznania tej poruszającej książki. Polecam