Wybrałam sobie chyba najcieplejszą książkę o świętach w tym roku :) Przecudowna i ciepła, bez jakichś dziwnych zgorzkniałych bohaterek. Klimat pensjonatu jest tak wspaniały, że prawie czułam się, jakbym była w środku wydarzeń; opisywane smaki i zapachy to majstersztyk - aż robiłam się głodna i tak mocno czułam święta... Właściciele to kochana para, która cierpi, bo interes ich życia nie przynosi już zysku i będą musieli pożegnać się z ukochanym pensjonatem. Do samego końca czekałam na to, że nie będą musieli tego robić. Reszta bohaterów również wzbudza dużą sympatię, wszystkie wątki były ciekawe.Ależ marzy mi się teraz taka śnieżna zima... I wokół zapach cynamonu, przejażdżka saniami, choinka, prezenty.