Dla większości imperium rzymskie kojarzy się z cesarzami, akweduktami, Koloseum, Panteonem, gladiatorami, Juliuszem Cezarem czy wielkimi podbojami. Autorka postanowiła pokazać również dzieje Rzymu z kobiecej perspektywy, na przykładzie 21 sylwetek bohaterek, które w różny sposób zapisały się na kartach historii. Poznamy westalki, arystokratki, niewolnice, poetki, pierwsze męczennice, a także wojowniczki. Dowiemy się jak pozyskiwano fioletowy barwnik, sposoby na bezpłodność, życie codzienne w obozie wojskowym. Nie podobał mi się humor autorki, wtrącane mimochodem wulgaryzmy, mające pewnie za zadanie nadać luzackiego stylu, ale psuły mi tylko odbiór książki. Wartość merytoryczną mimo tego oceniam bardzo wysoko i na pewno warto mieć tę pozycję na swojej półce
Być w Rzymie i nie widzieć trupa? Jeżeli jest jedna rzecz, która od razu kojarzy się z antycznym Rzymem, to jest to morderstwo. Romulus zabił Remusa...