"Co trzecie małżeństwo w tym kraju się rozpada. Chyba takie czasy".
Takich kobiet, jak główna bohaterka tej przejmującej historii, jest niestety w naszym kraju tysiące. Stłamszonych, poświęcających swoje życie tylko mężowi i dzieciom, nie rozumiejących, że spełnianie własnych marzeń i pragnień to nie żadna fanaberia, ale warunek szczęśliwego egzystowania. Mam nadzieję, że ta powieść pomoże takim kobietom nieco przejrzeć na oczy i zobaczyć zupełnie inne ścieżki, jakimi warto podążać.
Magdalena Chrzanowska to absolwentka Wydziału Historii na UMCS w Lublinie, która przez całe zawodowe życie pracowała w liceum ogólnokształcącym na Podlasiu. Obecnie, będąc na emeryturze uprawia rośliny doniczkowe, dużo czyta, zgłębia medycynę naturalną, a wielką przyjemność sprawia jej wędrowanie po dzikich łąkach. Jest matką dwóch synów. "I ślubuję ci…" to jej debiut literacki.
Jola Kryczuk wiedzie z pozoru spokojne i ustabilizowane życie u boku męża Adama, będącego wójtem w niewielkiej gminie położonej między Wisłą a Bugiem. Bohaterka mieszkając w domu teściów i prowadząc gospodarstwo domowe całe swoje życie poświęciła rodzinie. Obcując w towarzystwie wiecznie niezadowolonych teściów, pewnego dnia odkrywa drugą twarz Adama, a co za tym idzie, postanawia na nowo zdefiniować samą siebie.
Debiutancka powieść Magdaleny Chrzanowskiej pokazuje prawdziwe życie, które bardzo często wiodą kobiety z mniejszych miejscowości. Życie ukazane przez autorkę w sposób niezwykle realistyczny poprzez uszczegółowienie codziennych czynności i wykonywanych obowiązków. Każdy dzień głównej bohaterki to bowiem ogół rutynowych działań, jakie musi wykonać w gospodarstwie teściów i męża, zostając przy tym wystawianą na swoiste poniżenie i brak szacunku. Muszę przyznać, że sceny ukazujące lekceważenie Joli i umniejszanie wartości jej pracy przez pozostałych członków rodziny, wywoływały we mnie wiele niezgody na taki właśnie los.
Magdalena Chrzanowska w dość trafny sposób sportretowała obraz kobiety XXI wieku zupełnie podporządkowanej mężowi i rodzinie. Obraz, który szokuje, gdyż wydawałoby się, że w tych czasach wyzwolenie i wszechobecny feminizm, skutecznie wyeliminowały w kobietach poczucie poddania mężczyźnie. Zaniedbywanie przez męża, ciągłe wypominanie kobiecie, że jej miejsce jest w kuchni, a także swoiste ubezwłasnowolnienie w kwestiach finansowych to elementy, które budują całą otoczkę życia Joli. Czasami aż ciężko uwierzyć, że główna bohaterka tak długo, bo dwadzieścia lat, nie potrafi się zbuntować i trwa w takim toksycznym układzie.
Niezwykle ciekawym w tej powieści jest ukazana powolna transformacja protagonistki, odkrywanie przez nią na nowo swoich własnych pragnień, a także ciężka walka o samą siebie i zakopane głęboko marzenia. Nie sposób w tej płaszczyźnie nie kibicować Joli w jej dążeniu do wielkich zmian i pokonywaniu trudności. Jak widać na jej przykładzie, nie jest to łatwe, ale możliwe do wykonania.
Mocno symbolicznym i przewrotnym w kontekście ukazanej historii jest tytuł tej powieści, nawiązujący do małżeńskiej przysięgi, która niestety, po latach zbyt często ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. Warto także nie sugerować się sielankową okładką tej książki, gdyż jej treść ukazuje słodko-gorzką opowieść, wywołującą sporo ambiwalentnych uczuć. Jestem ciekawa, jak potoczą się dalsze losy bohaterki w planowanej kontynuacji pt. "Szukając miłości".
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/
Seria Hello! nie tylko zapoznaje dzieci z podstawami języka angielskiego, słownictwem z kręgu ich najbliższego świata, codzienności. Dzięki licznym zabawom...
Big Ben to seria książeczek stanowiących doskonałą pomoc dla rodziców i nauczycieli przedszkolnych chcących zapoznać dzieci z podstawami języka angielskiego...