Świat małego Jack'a się rozpada na kawałki. Rodzice się rozwodzą, on zmienia szkołę, miejsce zamieszkania, traci kontakt z ojcem. Nic już nie jest takie samo, jak przedtem. Poza Daj Prosiem - jego ukochaną maskotka prosiaczka, która, choć wyświechtana, to nadal jest taka sama, jak zawsze. DP daje Jack'owi siłę. Niestety w wyniku kłótni z nową siostrą DP wylatuje przez okno samochodu i gubi się. Jack nie może się z tym pogodzić. Nowy prosiaczek, choć wygląda tak samo, nie jest TYM samym prosiaczkiem, to zwykły Gwiazdkowy Prosiaczek, który pachnie nowością, a nie wspólnie przeżytymi przygodami. Jednak w Gwiazdkę wszystko może się wydarzyć, więc mały Jack wyrusza z GP do Krainy Zgub, aby odnaleźć DP. Wyprawa jest niebezpieczna, przepełniona emocjami i ukazuje nam, co tak naprawdę w życiu jest ważne. Książka z początku mnie nudziła i oczekiwałam po niej dużo więcej. Wręcz czegoś na miarę Harrego Pottera. Jednak po połowie robi się już dużo ciekawsza. Język dostosowany jest do odbiorcy dziecięcego. Tło wydarzeń jest bardzo barwne, bohaterowie dość wyraziści, styl raczej przeciętny. Nie porwała mnie, ani nie zachwyciła, nadawała się raczej jako sympatyczny przerywnik do kolacji. Pomysł naprawdę był dobry, ale chyba autorka równie mocno męczyła się z pisaniem, co ja z czytaniem tego dzieła, biorąc pod uwagę, jak długo jej to zajęło.Książka zupełnie średnia w odbiorze, choć nie najgorsza.
Harry musi się zmierzyć z przerażającym potworem z Komnaty Tajemnic na zamku Hogwart. Otworzyć tę komnatę mógł jedynie prawowity dziedzic Slytherina...
Do Cormorana Strike`a zgłasza się zaniepokojony ojciec, którego syn Will przyłączył się do sekty religijnej gdzieś w wiejskiej głuszy hrabstwa Norfolk...