Czasami jedyne wyjście z sytuacji prowadzi do kłopotów
Mercedes nadal jest wierną towarzyszką Alfy – mocno zakochanym kojotem wśród wilków, a raczej wilkołaków. Jest towarzyszką Adama – i to bardzo zazdrosną. Nic dziwnego zatem, że ma dreszcze emocji, kiedy sprowadza się do nich Christy – była Adama. Christy znowu jest w potrzebie, a mądry i opiekuńczy Alfa ma potrzebę chronić ją, podobnie jak każdego członka stada. Tym razem jednak, oprócz desperacji i łez histerii, dźwiga ona jeszcze brzemię strachu. Poderwała bardzo atrakcyjnego faceta, który szybko pokazał swoje drugie oblicze. Kiedy, przestraszona, uciekła, on podążył za nią. Nie tylko pokornie podążył. Zaczął działać – i to w sposób niebezpieczny dla otoczenia.
Mercedes chce mieć wszystko pod kontrolą, więc zgadza się, by bardzo lubiana przez stado Christy zamieszkała z nią pod jednym dachem. A to rodzi poważne problemy, bowiem była Adama lubi przejmować kontrolę i manipulować innymi. Owi inni – nawet wilkołaki – bardzo lubią być manipulowani przez tak sprytną kobietę, jaką jest Christy.
Drugim problemem jest pewien artefakt. Niby zwykły kostur, ale za to cenny dla kogoś bardzo niebezpiecznego. Dla Pradawnego, znanego jako Alistair Beauclaire. Szarego Pana, przedstawiciela elity nieludzi. Kłopot w tym, że on chce kostur odzyskać (pamiątka rodzinna), a Mercy aktualnie go nie ma. Ma za to tydzień na odnalezienie zguby-nie-zguby. I coś w rodzaju ultimatum. Problemy lubią rodzić kolejne problemy. Tak też się dzieje. Sytuacja mocno się komplikuje, a życie Mercy (i nie tylko jej) będzie zagrożone.
Zamęt nocy – ósmy tom cyklu o Mercedes Thompson – to tak naprawdę powieść obyczajowa z mocnym wątkiem romantycznym. Powieść w konwencji urban fantasy. Najważniejsze tu są tak naprawdę uczucia, relacje łączące postaci, analizowanie stanów ducha. Przede wszystkim – relacje dotyczące Mercy i Adama, Mercy i reszty stada, Mercy i jej znajomych. To powieść kojotocentryczna. Świat kręci się wokół zgrabnej Mercedes niczym planety wokół słońca. Zwolenników dynamicznej akcji mogą trochę umęczyć rozterki i zachwyty głównej bohaterki. Jej wielka miłość i mała zazdrość. Postać Christy wnosi trochę urozmaicenia, ale takiego, które szybko staje się nużące. Christy nieustannie manipuluje, świetnie gotuje, odbiera telefony do Adama, próbuje zagarnąć Alfę dla siebie. I wciąż od nowa. Mercy zaciska zęby i nieustannie cierpi, o czym nie omieszka stale przypominać. A wraz z nią cierpimy i my, czytelnicy. Zwłaszcza ci, którzy nie lubią w ten sposób współcierpieć. Urozmaiceniem są inne postaci, zwłaszcza pewien ognisty bóg wulkanu, ale nikt nie zdoła przysłonić najjaśniejszej gwiazdy – naszej słodkiej Mercedes. Tak naprawdę to prócz (pozornie) skomplikowanych relacji między postaciami główną treścią Zamętu nocy jest walka. Ciągle ktoś o coś walczy. Ludzie walczą, nieludzie także walczą – o pozycję, forsę, władzę, miłość, kogoś, coś. Ta walka jednak nie jest taka straszna. Nie jest straszny bóg wulkanu i inni nieludzie. Ciągle słyszymy o tym, jacy są potworni i bardzo niebezpieczni, ale jakoś tego nie mamy okazji poczuć. Rzeczy są straszne, kiedy bardziej czujemy niż wiemy.
Przygody Mercy nie są bezwzględnie wciągające, choć mają swój przyciągający urok. Wadą powieści jest ciągłe powracanie do tych samych myśli, rozterek, spostrzeżeń. Trochę tak, jak w telewizyjnych tasiemcach, dbających o to, by równolegle z oglądaniem wykonywanego gotowania posiłku i sprzątania nic nie uronić z bogactwa treści. W przypadku książki – zwłaszcza czytanej w jednym ciągu – jest to po prostu irytujące.
Zamęt nocy to rozrywka w sumie niezbyt wyrafinowana. Po kilku takich książkach wszystko zlewa się w jeden spokojnie płynący potok i trudno rozróżnić poszczególne tomy-nurty. Z drugiej strony: skoro jest zapotrzebowanie na tego typu paranormalną romantyczność, to i pojawia się ona regularnie na księgarskim rynku. W skądinąd całkiem zgrabnym opakowaniu.
Anna never knew werewolves existed until the night she survived a violentattack...and became one herself. After three years at the bottom of thepack, she`d...
W życiu Mercy Thompson zaszła zmiana na miarę przesunięcia tektonicznego. Na szczęście wychodząc za Adama Hauptmana, charyzmatycznego Alfę lokalnej watahy...