Recenzja książki: Wiosłować bez wioseł: Książka o życiu i śmierci

Recenzuje: mrowka

W ostatnich latach na rynku literackim zaroiło się od książek pisanych przez ludzi, którzy zmagali się z nieuleczalną chorobą. Czasami są to relacje z wygranej walki – pełne triumfu i dodające otuchy. Przeważająca większość opowieści to jednak zapiski z ostatnich miesięcy życia, próby zatrzymania chwili, pozostawienia po sobie jakiegoś śladu. Kończone dopisywanym przez bliskich zdaniem – informacją o dacie śmierci autora. Nie można tu rzecz jasna mówić o modzie, pewnym trendzie w literaturze pamiętnikarsko-memuarowej, a raczej o przełamaniu tabu. Oto zwyczajni (a czasem też znani i popularni) ludzie zamieniają się w kronikarzy rzeczywistości. Na parę miesięcy stają się pisarzami, by zatriumfować ostatni raz nad śmiercią i chorobą. Każda z tych książek tworzona jest według jednego scenariusza: na zdrową osobę jak grom z jasnego nieba spada wiadomość o nieuleczalnej chorobie. Śledzimy ostatnie chwile życia, zmagania z nagłą niedołężnością, problemy i lęki chorych i zachowanie ich otoczenia. I każda z tych książek, bez względu na schematyczność czy typowość, nieodmiennie wzrusza i urzeka. Każda ma w sobie coś, co każe się zastanowić nad życiem, zatrzymać i nauczyć się radości z rzeczy najmniej ważnych.

 

„Wiosłować bez wioseł”, książka Ulli-Carin Lindquist jest utworem jednocześnie wpisującym się w nurt książek o walce z chorobą i tekstem niezwykłym.

 

Szwedzka reporterka cierpi na niedowład ręki. Ból sprawia jej rozwieszanie prania. Wioseł nie może nawet udźwignąć. Przeprowadza wszystkie badania i zanim jeszcze lekarze odważą się postawić ostateczną diagnozę, Ulla wie – ma SLA, stwardnienie boczne zanikowe. Jej przypuszczenia pokrywają się z opiniami medyków. Kobieta jest przerażona – ma przecież czwórkę dzieci (najmłodsze skończy niedługo 9 lat), jest aktywna zawodowo… Dowiaduje się, że czeka ją jedynie kilka miesięcy życia. Szans na wyleczenie nie ma. Może jedynie umrzeć wcześniej, na przykład w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Jak zachowają się najbliżsi? Jak odbierze to sama Ulla?

 

Opowieść nosi podtytuł „książka o życiu i śmierci”. Ja skłaniałabym się bardziej ku wersji „książka o szczęściu i pogodzie ducha” – bo mimo smutnego zakończenia Ulla-Carin Lindquist nie poddaje się i nie załamuje. Każdego dnia uczy się radzenia z nową sobą – wkrótce staje się całkowicie zdana na pomoc innych. Przy wsparciu przyjaciół walczy z biurokracją i z własnym, nieposłusznym już ciałem. Przygotowuje dzieci na bliskie rozstanie. I odkrywa na nowo smak życia – uczy się radości z każdej przeżytej, darowanej chwili. „Nie pomożecie mi, płacząc” – tłumaczy. Przedstawia z uśmiechem kłopoty i trudności, nie pomija zagadnień przykrych. Nie wstydzi się słabości – fizycznej i psychicznej, a kolejne załamania przychodzą przecież wraz z rozwojem choroby. Reporterka potrafi się jednak podnieść na duchu. „O ile nie wydarzy się nic nieprzewidzianego, umrę na SLA. Ale mogę dojść do celu dwiema drogami. Ta pierwsza – to poddać się, popaść w zgorzknienie i tylko czekać. Ta druga – to próbować z tego nieszczęścia zrobić coś sensownego. Spojrzeć na to wszystko pozytywnie, jakkolwiek banalnie by to nie brzmiało. Wybieram tę drugą drogę” – deklaruje autorka. Zamienia po prostu świetlaną przyszłość na świetlaną teraźniejszość. Żyje chwilą i nie załamuje się. „Każda sekunda to jedno życie” – wyjaśnia Ulli synek – „masz jeszcze setki tysięcy żyć”.

 

Z okładki „Wiosłować bez wioseł” spogląda piękna – choć nie pierwszej młodości – kobieta. Spogląda z urzekającym uśmiechem. W kilka miesięcy straci życie – Ulla-Carin Lindquist zmarła w wieku 51 lat. Książka jest zapisem jej zmagań z chorobą i strachem. Tak naprawdę każdy może wyczytać z niej coś innego: refleksję nad kruchością ludzkiej egzystencji, nadzieję czy skargę na okrucieństwo losu. Mnie opowieść Ulli urzekła.

Kup książkę Wiosłować bez wioseł: Książka o życiu i śmierci

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Wiosłować bez wioseł: Książka o życiu i śmierci
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy