Ammerlo jest bardzo malutką nadmorską osadą. Są tu tylko trzy uliczki i czworo dzieci: dziesięcioletni Aik, ośmioletnia Luisa (dziewczynka niesforna, chętnie łażąca po drzewach i zachowująca się jak chłopak), nieśmiały choć ambitny Lukas i malutka Lenka, siostra Aika. Luisa ma jeszcze dorosłą siostrę Ann Kathrin i psa – Pana Mechatego. Pewnego dnia do Ammerlo przyjeżdża z rodzicami modnie ubrana i bardzo ugrzeczniona dziewczynka, Mandy. Mandy nie wspina się po drzewach, nie pływa, a najczęściej powtarzane przez nią zdanie to „nie sądzę, żeby to była twoja sprawa”. Mandy ma wścibskiego królika z nadwagą i wiecznie oklapniętymi uszami. Mimo początkowych zadrażnień i wzajemnej nieufności, Mandy szybko zaprzyjaźnia się z towarzystwem z Ammerlo – już wkrótce dwie dziewczynki, dwóch chłopców, pies i królik (bo Lenka jest za mała, żeby interesować się zabawami starszych dzieci) będzie przemierzało całe Ammerlo w poszukiwaniu przygód. A źródłem przygód (i jednocześnie ciężkiej pracy oraz pomysłowości) może być wszystko. Na przykład awaria podnoszonego mostu łączącego dwa brzegi Ammerlo. Albo znaleziona nad brzegiem morza łódka. Nadzieja na żeglowanie sprawia, że dla naszych bohaterów nie ma rzeczy niemożliwych – mimo że najpierw trzeba doprowadzić jednostkę pływającą do stanu używalności. Bez przerwy któreś z dzieci wpada do wody – ich ratowaniem zajmują się Wielcy – dwaj czternastolatkowie, którzy z jednej strony wciąż okazują bohaterom swoją wyższość, a z drugiej – ciągle spieszą im z pomocą.
Co ciekawe – nie ma w książce żadnego jednoznacznie czarnego charakteru. Postacie są wielowymiarowe (choć – jak przystało na książkę dla najmłodszych czytelników – nakreślone wyraziście kilkoma kreskami), lecz w ostatecznym bilansie wszystkie są dobre. Ta konsekwencja w kreowaniu bohaterów ma swoje uzasadnienie w budowanej atmosferze optymizmu historii. Ma też wyjaśnienie w docelowej grupie odbiorców – ponieważ tom jest przeznaczony dla kilkulatków, porusza problemy małych dzieci i przynosi im najlepsze rozwiązania. Antonia Michaelis stworzyła opowieść – trudno uniknąć porównania – na wzór „Dzieci z Bullerbyn”.
To obyczajowo-przygodowa powieść o grupie młodych przyjaciół, mieszkających w niewielkiej osadzie. O ile jednak Astrid Lindgren skupiała się na przedstawianiu codzienności, o tyle dla Michaelis ważne jest wyszukiwanie niecodzienności w codziennych wydarzeniach. Koncentruje się też autorka „U nas w Ammerlo” na jednym głównym temacie, w „Dzieciach z Bullerbyn” są sekwencje różnych zdarzeń i motywów. Mimo wyraźnych na pierwszy rzut oka podobieństw różni Michaelis od Lindgren styl narracji. W „U nas w Ammerlo” narrator nie jest jednym z bohaterów, staje się przezroczysty, nie skupia na sobie uwagi. Prawie. Bo manifestuje się w jednym, bardzo ważnym składniku: w humorystycznych komentarzach. Naprawdę dowcip w „U nas w Ammerlo” jest dowcipem wysokiej próby. Nie ma tu spotykanego czasami w książkach dla dzieci poczucia wyższości i przekonania, że dla najmłodszych nie warto się wysilać.
Żarty w tej książce są świetne i mogą się podobać nie tylko małym czytelnikom. Godne uwagi są również sposoby przedstawiania dorosłych – mama Aika to typowy dorosły-kumpel, wyrozumiała, nigdy się nie złości, nie poucza, pomaga dzieciom, które traktują ją jako przyjaciela. Pan Ponurak wiecznie narzeka, rodzice Lukasa są rozwiedzeni (znowu powraca więc motyw oswojenia dziecka z prawdziwymi problemami). Dorosłym można ufać, choć nie trzeba ich wtajemniczać we wszystkie sprawy. Dzieci z Ammerlo mogą więc swobodnie korzystać z wyobraźni i realizować śmiałe marzenia, będąc cały czas pod dyskretną opieką starszych. A że rodzice nie wtrącają się do zabaw swoich pociech i interweniują tylko w ostateczności – swoboda jest nieograniczona. „U nas w Ammerlo” to powieść o prawdziwej przyjaźni i dobrej zabawie. Ciepła, wzruszająca, świetnie napisana.
"Tygrysi księżyc" to barwna, ponadczasowa historia miłości i przyjaźni, małości i wielkości człowieka, w której baśń splata się z rzeczywistością. Antonia...
Jest pełnia lata - czyli czas, który sprzyja przeżywaniu wspaniałych przygód! W Ammerlo, maleńkiej miejscowości nad morzem, nie trzeba długo na nie czekać...