Emocje a nowotwór
Rak to nie tylko choroba, ale i prawdziwy egzamin z życia, z więzów i relacji z najbliższymi. To egzystencjalne doświadczenie jest wulkanem emocji – strachu, lęku, gniewu oraz bodźcem do przemian w życiu rodziny dotkniętej chorobą nowotworową.
Zazwyczaj po zdiagnozowaniu raka do akcji wkracza medycyna, a chemioterapia czy interwencja chirurgiczna służą do zwalczania destrukcyjnych komórek. Zaniedbaniu lega jednak sfera psychiczna - zarówno pacjenta, jak i całej jego rodziny. Nawet na rynku księgarskim mało jest pozycji z zakresu psychoonkologii, dlatego też pojawiające się publikacje są szczególnie cenne. Przykładem może być opracowanie Agnieszki Pietrzyk „Ta choroba w rodzinie. Psycholog o raku”, które odsłania zmiany zachodzące w myślach, uczuciach i czynach jednostki pod wpływem zachorowania oraz pokazuje te zmiany zarówno z perspektywy chorego, jak i członków jego rodziny.
Każda próba zdemaskowania raka i zmian, jakie wywołuje w zachowaniach ludzi, jest krokiem ku rozwojowi psychoonkologii i programów wsparcia. Wystąpienie ciężkiej, zagrażającej życiu choroby oznacza kolosalną zmianę w rzeczywistości, w jakiej funkcjonowała dotychczas rodzina. Pociąga to za sobą zmiany charakteru przeżywanych emocji i myśli oraz zachowania. Cele, dążenia, plany ulegają przewartościowaniu, a specyficzne zmiany w funkcjonowaniu chorego i jego otoczenia uzależnione są dodatkowo od fazy choroby i jej leczenia.
Autorka prowadzi nas przez diagnozowanie wiążące się z niepokojem, dezorientacją i gniewem, leczenie uczące cierpliwości i wrażliwości na potrzeby innych oraz zbliżenie czy wsparcie emocjonalne. Pietrzyk uczula nas szczególnie na fazę remisji, w której odczuwane szczęście podszyte jest obawą przed ewentualnym nawrotem oraz uczuciem społecznego napiętnowania po powrocie do pracy czy szkoły. Zdarza się także, iż rak (nawet zaleczony) wraca i walka z chorobą dla całej rodziny zaczyna się od nowa. W życiu połączonych ze sobą więzami ludzi zachodzą zmiany dużo poważniejsze niż poprzednio. Mogą one dotyczyć zarówno problemów materialnych, emocjonalnych, komunikacyjnych, jak i relacji z otoczeniem. Niestety, zazwyczaj są to zmiany negatywne, a członkom rodziny pacjenta towarzyszą samotność, zagubienie i lęk. Czasami wiąże się to z wyraźnym, choć raniącym serce przeciwstawianiem się lekarzom, lekom i sztucznemu przedłużaniu cierpienia. Musimy pamiętać, że zmarły pozostanie na zawsze w pamięci i sercach osób, które towarzyszyły mu w ostatniej drodze, ale warto też szukać wsparcia emocjonalnego po odejściu bliskiej osoby.
„Ta choroba w rodzinie” nie odkrywa cudownej recepty na pokonanie bólu i cierpienia, bo takowa nie istnieje. Praca Agnieszki Pietrzyk dotyczy raczej tego, jak sobie z takimi emocjami radzić i gdzie szukać wsparcia. Pokazując postawy rodziny wobec choroby, wpływ raka na cykle życia małżeńsko-rodzinnego czy zmianę jakości życia otoczenia pacjenta onkologicznego, autorka nie rysuje idealnego modelu, gdzie wszyscy siebie wspierają z uśmiechem na ustach. Otwarcie mówi raczej o bólu, lęku, gniewie i zwątpieniu, które wkradają się do naszego umysłu i serca oraz o pretensjach wobec chorego. Tym samym przekonuje nas, że te emocje są ludzkie i nie musimy obwiniać się o brak człowieczeństwa. Ważne jest natomiast, by emocje oswoić, rozpracować i, nawet szukając wsparcia - przekształcić. Niekiedy nawet konfrontacja z cierpieniem może przekraczać możliwości członków rodziny i tu do akcji powinna wkroczyć profesjonalna pomoc terapeutyczna.
Najbardziej bolesny jest jednak temat raka u dzieci i zmagających się z chorobą pociechy rodziców. Nikt nie liczy się bowiem ze śmiercią swego dziecka, a powolny proces umierania powoduje ranę, której nie daje się zaleczyć.
„Ta choroba w rodzinie” to cenna lektura nie tylko dla rodziców, pomagająca w radzeniu sobie z całych wachlarzem odczuć, ale i dla terapeutów, pracowników hospicjów, lekarzy i wolontariuszy – wszystkich tych, którzy na co dzień stykają się z problemami choroby nowotworowej. Prezentując wyniki badań dotyczących rozmaitych aspektów raka, Agnieszka Pietrzyk pomaga oswoić demony, przybliżając nam naturę emocji towarzyszących chorobie. Przy okazji uświadamia nam kruchość życia i nieuchronność przeznaczenia, w obliczu którego liczą się tylko uczucia, a nie stan posiadania. Dlatego też za ks. Janem Twardowskim wypada powtórzyć: „spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą…”
W lesie przy granicy polsko-rosyjskiej, podczas ćwiczeń żołnierzy Wojskowej Obrony Terytorialnej, dochodzi do tragedii. Kapral Derkacz, przekonany, że...
Łatwo jest błędnie odczytać czyjeś słowa. Jeszcze łatwiej - milczenie. Trzy nastolatki wybierają się konno do Parku Krajobrazowego Wysoczyzny Elbląskiej...