Niebezpieczna moda na antyintelektualizm
Powszechny dostęp do Internetu miał sprawić, że cała wiedza będzie na wyciągnięcie ręki. W praktyce jednak natłok informacji powoduje, że umysł nie zawsze radzi sobie z ich filtrowaniem, porównywaniem i analizowaniem. W reakcji na to często nieświadomie w większym lub mniejszym stopniu zamykamy się w „bańkach informacyjnych” – społecznościach osób o podobnych poglądach, które wzajemnie utwierdzają się w swoich opiniach, jednocześnie izolując od odmiennych punktów widzenia.
Dużą rolę w tym procesie odgrywają algorytmy wyszukiwarek internetowych, podpowiadające wyniki powiązane ze stronami, które odwiedzaliśmy już w przeszłości. A także celebryci, blogerzy i youtuberzy promujący najbardziej szalone teorie: szczepionki powodują autyzm, witamina C leczy raka, wymrażane w Japonii audiofilskie kable zyskują cudowne właściwości, woda ma „pamięć”. Z takimi właśnie teoriami w swojej najnowszej książce mierzy się Łukasz Lamża (ur. 1985) – dziennikarz naukowy, filozof, dwukrotny laureat nagrody „Grand Press” w kategorii „dziennikarstwo specjalistyczne”, na co dzień pracujący w Centrum Badań Interdyscyplinarnych Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Światy równoległe to przede wszystkim donośny głos rozsądku w świecie, w którym twierdzenia niepoparte żadnymi dowodami podnoszone są do rangi równoprawnych poglądów, a antyintelektualizm zaczyna być po prostu modny. Autor, prowadząc czytelnika przez popularne teorie spiskowe, nie tyle stawia sobie za cel dostarczenie gotowych odpowiedzi, ani nawet przedstawienie kompletnego zestawu badań (co byłoby niemożliwe w tak krótkiej publikacji), lecz dostarczenie narzędzi do tego, by nie pozostawać bezbronnym wobec pseudonauki.
Wiele z opisywanych w książce teorii łatwo zbyć śmiechem, a ich wyznawców określić mianem „ignorantów”. Trudno przecież z powagą traktować opinie, że ziemia jest płaska, polityczni przywódcy to tak naprawdę gady w ludzkiej skórze, a ze wszystkich samolotów na świecie celowo rozpylane są trujące gazy. Z drugiej strony: jaka jest tak naprawdę nasza wiedza? Czy potrafilibyśmy (zwłaszcza w spontanicznej rozmowie) obalić którąś z „szalonych” tez? Na przykład wyjaśnić, dlaczego pestki z moreli nie są skutecznym lekiem na raka? Mogłoby to wymagać raczej kilkugodzinnego researchu i skorzystania z fachowej literatury, a i tak niekoniecznie udałoby nam się rozwiać wszystkie wątpliwości.
Książka Łukasza Lamży przede wszystkim uczy higieny intelektualnej i pokory wobec nauki. Za bardzo cenne w tym kontekście uważam fragmenty prezentujące metodologię badań. Artykuł w internecie, pełen przypisów odsyłających do anglojęzycznych źródeł, na pierwszy rzut oka może wydawać się wiarygodny – bardzo często jednak taki nie jest. Łukasz Lamża tłumaczy, jak przeprowadzane są na przykład badania medyczne i jaka jest waga poszczególnych ich rodzajów – od studium przypadku po obszerne meta-analizy i przeglądy systemowe. Pokazuje, jaką drogę musi przebyć publikacja w naukowym piśmie, by stać się poważanym źródłem wiedzy, jakie warunki powinny zostać spełnione, by wyniki eksperymentu mogły być miarodajne. Żaden z trzynastu rozdziałów nie służy wyłącznie „zdemaskowaniu” jednej z teorii spiskowych – to tylko pretekst, by odsłonić przed czytelnikiem jakiś aspekt nauki.
W Światach równoległych nie znajdziemy socjologicznej analizy zjawiska, jakim jest wiara w teorie spiskowe – czego spodziewałam się, sięgając po tę pozycję. Autor jedynie w niewielkim stopniu zajmuje się osobami głoszącymi opisywane tezy. Woli merytorycznie wyjaśniać pseudonaukowe twierdzenia, pokazywać, na czym polega ich oszustwo, dawać czytelnikom narzędzia, dzięki którym nie będą bezradni wobec szarlatanerii.
Niewątpliwą zaletą publikacji jest spokojny, wyważony ton. Łukasz Lamża nie próbuje przekonywać, że powinniśmy przyjmować na wiarę poglądy, wokół których istnieje naukowy konsensus, by nie stawiać się w jednym szeregu z wyznawcami płaskiej ziemi. Nie wyśmiewa osób, których twierdzenia brzmią dziwacznie – wręcz przeciwnie, przysłuchuje im się uważanie i z pokorą, bowiem nawet w najbardziej szalonych teoriach spiskowych może tkwić ziarnko prawdy. Coś, co brzmi nieprawdopodobnie, nie musi być z gruntu nieprawdziwe – i taki przypadek również został przytoczony w jednym z rozdziałów.
Światy równoległe to książka napisana w sposób niezwykle dociekliwy i rzetelny. To pozycja, na którą – jak pisze prof. Magdalena Fikus – czekali wszyscy umęczeni twierdzeniami bez poparcia w badaniach, fantazjami bez podstaw naukowych i z tego względu na pewno potrzebna. Moje wątpliwości dotyczą jednak tego, czy Łukasz Lamża ma w ogóle szanse dotrzeć ze swoim przekazem do „nieprzekonanych”? Po pierwsze: czy, przykładowo, „antyszczepionkowcy” lub osoby kupujące leki homeopatyczne w ogóle sięgną pozycję popularnonaukową, napisaną przez człowieka kojarzonego ze światem akademickim, wydaną wydawnictwie o określonej renomie?
Po drugie: mamy cały szereg przesłanek, by sądzić, że argumenty racjonalne często „nie działają” – nie powodują zmiany poglądów. Chociażby słynny eksperyment Rosa i Leppera z 1967 roku, który pokazuje, że spotykając się z twierdzeniami sprzecznymi z naszymi poglądami, czujemy, że nasza tożsamość jest zagrożona, a tym samym możemy wbrew logice jeszcze umocnić pierwotne przekonanie. To proces, który dotyczy w równej mierze sfery poznania, co emocjonalnej. Ktoś, kto do tej pory czerpał wiedzę amatorskich filmików na Youtube, czytając merytoryczny wywód Lamży, może poczuć się wręcz „bombardowany” argumentami, które z góry odrzuci.
Czy to jednak oznacza, że nic nie można zrobić? Że świat naukowy powinien milczeć, gdy prezydent Stanów Zjednoczonych głosi, że skutecznym sposobem na walkę z koronawirusem ma być wstrzykiwanie środka dezynfekcyjnego, a na skutek rezygnacji ze szczepień powracają choroby, które w krajach wysokorozwiniętych dawno przestały być problemem?
Choć nie wierzę, że Światy równoległe będą w stanie zmusić do przemyślenia swoich przekonań zwolenników opisywanych w książce teorii, to próby popularyzowania wiedzy takie jak ta, której podjął się Łukasz Lamża, uważam za bardzo wartościowe. Książka może być pomocna przede wszystkim dla tych osób, które już trochę interesują się opisanymi w niej zagadnieniami. Na przykład posiadają pewną wiedzę, często dyskutują na tematy naukowe i chciałyby uporządkować swoje argumenty.
Rasa, choroba, inteligencja, płeć - na pozór proste słowa, za którymi kryje się skomplikowana rzeczywistość: nie tylko coraz nowsze ustalenia biologii...
Czy da się racjonalnie opisać Wszechświat? Czy nauka może mówić o czymś, czego nie da się i nigdy nie będzie dało zaobserwować? Jaki jest...