Recenzja książki: Świat według T.S. Spiveta

Recenzuje: Magdalena Galiczek-Krempa

Pragnienie odkrywania zagadek i tajemnic świata, analityczna dokładność podczas przeprowadzania obserwacji, ogromna skrupulatność i precyzja prowadzonych badań. Dwunastolatek mieszkający na małym ranczu w jednym z niewielkich miasteczek w stanie Montana - „Świat według T.S. Spiveta” Reifa Larsena to książka, która składa się przede wszystkim z kontrastów i zestawień wręcz niemożliwych do zaistnienia w normalnym życiu. To też po trochu historia wielkiego sukcesu jak również baśń o spełnianiu się dziecięcych marzeń.

T.S. Spivet to dwunastolatek, który wraz z rodzicami i starszą siostrą mieszka na ranczu Coppertrop na zachodzie Stanów Zjednoczonych. T.S. jest kartografem. Tworzy mapy miejsc, ale także czynności, ludzkich zachowań i emocji. Swojej matce, doktor Clair, jak zwykł ją nazywać, rysuje schematy ciał chrabąszczy i znajdujących się w ich wnętrzach organów. Chłopiec nie potrafi obejść się bez przyrządów kreślarskich i notatników. Na każdym kroku notuje poczynione przez siebie obserwacje, przedstawiając je w formie prostych, ale jednocześnie niezwykle pięknie rozrysowanych map. Pewnego dnia otrzymuje telefon z Instytutu Smithson’a. Zostaje poinformowany o tym, iż przyznano mu ważną nagrodę za ilustracje wykonane do wielu znakomitych czasopism naukowych – w tym do „Science” – i poproszony o przybycie do Waszyngtonu w celu odebrania jej i wygłoszenia mowy podczas wspaniałego bankietu. W pierwszej chwili chłopiec odmawia, jednak po zakończeniu rozmowy i dłuższej chwili zastanowienia postanawia pojechać do Waszyngtonu. Po spakowaniu najpotrzebniejszych rzeczy (teleskopu, piór kreślarskich, kompasu, notatników) wyrusza na dworzec, gdzie sprytem udaje mu się wśliznąć do pociągu towarowego. Chłopiec, wraz ze skradzionym notatnikiem matki, rozpoczyna pełną przygód i niebezpieczeństw przygodę na wschód kraju.

„Świat według T.S. Spiveta” to typowa powieść drogi. Podczas podróży chłopiec – narrator książki – snuje historie dotyczące przeszłości swojej i swojej rodziny. Wspomina bolesną utratę brata, który nieumyślnie zastrzelił się podczas eksperymentu. Przywołuje obraz ojca, zwyczajnego farmera i ranczera, człowieka stroniącego od naukowego bełkotu, któremu relaks przynosi oglądanie westernu z butelką piwa w dłoni. Szuka obrazów matki – kobiety-naukowca – która poświęca całe swoje życie na poszukiwanie tajemniczego gatunku chrabąszcza, mnicha tygrysiego. Za sprawą skradzionego dziennika chłopiec zauważa, że matka tak naprawdę spędzała czas w swoim gabinecie na tworzeniu historii rodziny Spivetów, w której dominowały kobiety, poświęcające swoje życie nauce, mężczyźni natomiast zajmowali się hodowlą bydła i oraniem pól. Tęskni także za szesnastoletnią siostrą Grace, dziewczyną pragnącą wyrwać się z zapadłego miasteczka w stanie Montana, przeprowadzić do Los Angeles lub Nowego Jorku i rozpocząć karierę aktorki.

Długa podróż pociągiem zmusza chłopca do samodzielnego podejmowania decyzji i radzenia sobie w trudnych warunkach. T.S. wyrusza właściwie bez większej ilości prowiantu, ubrań i gotówki. To, co na co dzień zaprzątało jego umysł, to tworzenie map i dokonywanie ciekawych obserwacji. Podczas podróży chłopiec zdaje sobie sprawę z tego, że musi zacząć myśleć o praktycznych sprawach – nie może być głodny, musi dbać o higienę oraz znaleźć miejsce, gdzie mógłby się w miarę wygodnie i bezpiecznie wyspać. I na tej płaszczyźnie chłopiec radzi sobie doskonale. Mimo umysłu naukowca, potrafi odnaleźć się w codziennym życiu i zadbać o własne potrzeby – a czyni to ze znanym sobie tylko urokiem i wdziękiem.

Książka Reifa Larsena aż kipi od naukowego żargonu. T.S. Spivet nie potrafi mówić, nie używając naukowych słów, dokonując błyskotliwych uwag czy spostrzeżeń. W „Świecie według T.S. Spiveta” czytelnik spotyka małego geniusza, który wkracza w świat wielkiej nauki. Sam musi zdecydować, czy błysk fleszy, wywiady na pierwszych stronach gazet, okrzyknięcie go „złotym dzieckiem” jest tym, czego tak naprawdę przez całe swoje młode życie pragnął. 
„Świat według T.S. Spiveta” to publikacja niezwykle optymistyczna i ciepła. Czytelnik, podróżując wraz z młodym T.S. Spivetem, poznaje uczucia i emocje chłopca wobec jego rodziny oraz dzieli z małym naukowcem ciekawość dotyczącą historii przodków. Na marginesach publikacji umieszczone zostały mapy i schematy, o których T.S. wspomina podczas wyprawy, bądź też które wykonał podczas podróży pociągiem. Rysunki te znakomicie oddają naturę chłopca – są dokładne i precyzyjne, ale cechują się także jasnością w odbiorze i prostotą.

Publikacja Reifa Larsena porusza czytelnika od pierwszej do ostatniej strony. Nie jest to banalna, łatwiutka książka, którą po przeczytaniu odłoży się na półkę, by nigdy już do niej nie wrócić. „Świat według T.S. Spiveta” to wzruszająca historia chłopca, który za wszelką cenę pragnie udowodnić swoim rodzicom, że jest czegoś wart, że jego pasja może zostać doceniona i przynieść wymierne zyski. To jednak także opowieść o odnajdywaniu właściwej ścieżki, nawet jeśli wiąże się ona z wyrzeczeniami i poświęceniami. To wreszcie powieść o ponadczasowej sile rodziny, bezinteresownej miłości rodziców oraz ich gotowości do poświęceń w imię zapewnienia dobrobytu i bezpieczeństwa własnym dzieciom. „Świat według T.S. Spiveta” to książka, która na długo zapadnie w pamięć czytelnika, a poprzez liczne powroty do lektury – nie zagrzeje długo miejsca na półce. 

Kup książkę Świat według T.S. Spiveta

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Świat według T.S. Spiveta
Autor
Książka
Cytaty z książki

- Mamusiu, czy mogę dostać AIDS od trawy? - spytał zeszłego lata Layton.
— Nie — odrzekła doktor Clair. — Najwyżej tyfusu plamistego Gór Skalistych.
Grali w mankalę. Ja siedzialem na kanapie, pracując nad rysunkiem topograficznym.
— A trawa może dostać AIDS ode mnie? — spytał Layton.
— Nie — odpowiedziała doktor Clair.
Puk, puk, puk — robiły kulki, wpadając do drewnianych dołków.
- Miałaś kiedyś AIDS?
Dr Clair uniosła wzrok.
— Layton, o co chodzi z tym AIDS?
- Nie wiem - odrzekł Layton. — No ale nie chcę tego złapać. Angela Ashforth mówi, że to ciężka choroba i że ja pewnie to mam.
Dr Clair patrzyła na Laytona. Pionki do mankali wciąż tkwiły w jej dłoni.
— Jeżeli Angela Ashforth jeszcze raz ci coś takiego powie, to wyjaśnij jej, że sam stres spowodowany przez bycie małą dziewczynką w społeczeństwie, które obarcza małe dziewczynki niewspółmiernie wygórowanymi oczekiwaniami dotyczącymi spełnienia pewnych standardów fizycznych, emocjonalnych i ideologicznych - spośród których wiele jest niewłaściwych, niezdrowych i samoutrwalających się - w żaden sposób nieusprawiedliwia wyładowywania jej nieuzasadnionej nienawiści do samej siebie na takim miłym, grzecznym chłopcu jak ty, a tym bardziej nie jest powodem do twierdzenia, że masz AIDS.
— Chyba nie dam rady tego wszystkiego zapamiętać — powiedzial Layton.
— To w takim razie powiedz jej, że ma matkę z zapijaczonej białej hołoty z Butte.
— Dobrze — odrzekł Layton.
Puk, puk, puk — robiły kulki.


Więcej
Więcej cytatów z tej książki
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy