Gdyby dziewczynki i Michał miały odpowiedzieć, na pytanie, kto był w dzieciństwie najważniejszą osobą w ich życiu, bez najmniejszego wahania wskazałyby Stanisława. Dzięki dziadkowi powojenne zgliszcza miały smak konfitur i szarlotek, a szary socjalistyczny krajobraz zmienił się w pole pełne latawców, własnoręcznie robionych kunsztownych zabawek na choinkę godnych miana małych arcydzieł. Jednego tylko dziadek Stanisław nie mógł dać ukochanym wnukom. Wiadomości o ojcach.
Wojna się skończyła i chociaż to, co przyszło, było czasem gorsze niż Niemcy, wszyscy podnieśli głowy i zaczęli sprzątać z podwórek i sumień resztki wojennych zgliszczy.
Podobnie, jak w pierwszej części sagi, w Tych, którzy walczyli czytelnik znajdzie ciekawą chronologię i nierówne tempo narracji, co zarzutem w żadnej mierze nie jest, bo czyni powieść prawdziwie unikatową. Grabowska igra niebezpiecznie także z historią. Czasem wydawać by się mogło, że Winni są nieco zbyt blisko niej, a fikcja zbyt łatwo miesza się z historyczną prawdą. Jednak autorka zawsze wychodzi z tego obronną ręką. Jedna z bohaterek zagra, co prawda, w Dziadach Dejmka w 1968, ale nieistniejącą rolę. Inny bohater zaś pojedzie na lekkoatletyczne mistrzostwa Europy, ale się na nich nie pokaże. Zabiegi literackie ryzykowne, ale zgrabne i skuteczne.
Stulecie Winnych pochłania bez reszty i pozwala oderwać się od rzeczywistości oraz współczesności, która zapewne stała się kanwą dla ostatniego tomu sagi. Jest w niej jednak pewna ponadczasowość i prawda uniwersalna.
Można wbić komuś nóż w serce. Można, trzeba czasami nawet... Nigdy jednak nie wbijaj komuś noża w plecy, bo ci nie wybaczy.
Wojna się skończyła. Do zrujnowanej Warszawy wracają ludzie, których życie też legło w gruzach. Ale przeżyli. I to jest najważniejsze... II wojna światowa...
Trzy siostry, których życie skomplikowały wojna i miłość. Klara, Róża i Amelka. Panny Terechowiczówny. Przed wojną jeździły z rodzicami do wód, mieszkały...