Powieści rozgrywające się na krawędzi światów: w miejscach bliskich nam z nazwy, ale jednocześnie dalekich z uwagi na zdumiewającą infrastrukturę, wiarę i przekonania mieszkańców, mają w sobie coś niepokojącego. Do takiego właśnie fantastycznego uniwersum zabiera czytelnika Annaliese Avery w swojej debiutanckiej książce Smocza przepowiednia (Wydawnictwo Zielona Sowa).
Paisley to trzynastolatka mieszkająca z młodszym, dziesięcioletnim bratem i mamą, naukowczynią w Londynie. Jednak powieściowy Londyn Annaliese Avery niewiele ma wspólnego z tym, jaki znamy z podróży, telewizji czy internetu. Londyn (ale też reszta opisanego świata) w Smoczej przepowiedni to miejsce zdominowane przez naukę. Miasto rozciąga się nie tylko na powierzchni ziemi, ale w jego skład wchodzą także „napowietrzne”, unoszące się wysoko nad gruntem dzielnice. Ludzie wierzą, że ich życie zdeterminowane jest przez „ścieżkę”, wyznaczoną na długo przed ich narodzeniem. Ścieżki nie można zmienić, determinuje ona, kim człowiek się stanie i jak długo będzie żył. Odpowiedzialny za ścieżki jest przedwieczny Wielki Projektant, a jego przesłania i nauki głoszą Mechaniści. W stworzeniu świata udział miały też Wielkie Smoki. Jednak na skutek nieporozumień zostały one pokonane i wygnane w zaświaty – za Zasłonę. Wciąż jednak istnieje garstka wyznawców, którzy pragną przywrócić smokom ich dawną świetność.
Wśród meandrów wierzeń i zasad panujących w fantastycznym uniwersum Annaliese Avery próbują żyć Paisley, Dax i ich mama. Jednak na skutek odkrycia, jakiego dokonuje naukowczyni, wszystkie dotychczas wyznawane zasady i prawa mogą zostać obrócone w pył. Do głosu zaczynają dochodzić też pragnienia wyznawców smoków. Stabilny grunt znanego ludziom świata zaczyna się chwiać. Czy to, w co wierzono, było tylko czczymi mrzonkami? Co stanie się, jeśli świat opanują Wielkie Smoki? Komu można ufać, a kto jest zwykłym szaleńcem? Te i wiele innych pytań zrodzi się w głowie czytelnika podczas lektury Smoczej przepowiedni.
Książka Annaliese Avery to złożona opowieść, w której autorka stworzyła nie tylko monumentalny i skomplikowany świat, ale położyła też podwaliny pod wierzenia, mitologię i historię stworzonego przez siebie uniwersum. W książce wszystko zdaje się z siebie wynikać. Autorka skrupulatnie prowadzi narrację, wplatając w nią wydarzenia z przeszłości, tłumacząc zawiłości wierzeń i przeznaczenia mieszkańców. Za sprawą historii Annaliese Avery przenosimy się do niezwykłego świata, w którym prym wiodą gwiazdy decydujące o ludzkim losie. W świecie tym nikogo nie dziwi również obecność smoków. Zarazem jednak Smocza przepowiednia to, paradoksalnie, magiczna historia, w której nie wierzy się w… czary!
Akcja powieści toczy się na przestrzeni zaledwie kilku dni, ale całość jest szalenie dynamiczna i wypełniona zapierającymi dech w piersiach wydarzeniami oraz opisami. Autorka nie daje czytelnikom czasu na odpoczynek, nie sposób od książki się oderwać. Historia jest bardzo dynamiczna, ale przy tym spójna, przemyślana i logiczna.
Annaliese Avery na stronach Smoczej przepowiedni udowadnia, że każdy jest kowalem własnego losu. Że wiara w to, iż jakaś nadprzyrodzona, przedwieczna siła wykuła i zdeterminowała nasze życie, oznacza tkwienie w wielkim błędzie. Autorka wielokrotnie podkreśla, że to my podejmujemy decyzje i to my ponosimy ich konsekwencje. Nikt planu na nasze życie nie obmyślił wcześniej i nie rozkazał nam podążać według zastosowanych w nim wytycznych. Annaliese Avery pokazuje też, jak łatwo można manipulować ludźmi: ich strachem i bezrefleksyjną wiarą w ustalony porządek rzeczy. Autorka uświadamia, że zawsze musimy być czujni, nie możemy dać się stłamsić czy omamić.
Książka Annaliese Avery kierowana jest do nastolatków. W Smoczej przepowiedni autorka serwuje czytelnikom otwarte zakończenie. Można podejrzewać, że to jeszcze nie koniec historii Paisley i Daxa. A przygody, które Annaliese Avery zapowiada na ostatnich stronach powieści, będą prawdopodobnie jeszcze bardziej zdumiewające!
Musiał istnieć jakiś sposób przechytrzenia losu, oszukania gwiazd i upomnienia się o nowe przeznaczenie.
W tej chwili potrzebowała mamy bardziej niż kiedykolwiek. Bez niej nie była w stanie przesunąć swojej ścieżki, tak jak mama zrobiła to z kometą.
Więcej