Barczyści mężczyźni w kobiecych ubraniach, z kwiatami we włosach, pląsający po łąkach. Tak my ich widzimy. Ale, na szczęście, Europa to nie koniec świata. Nasza wąska, czarno-biała perspektywa nie stanowi przecież jedynej dopuszczalnej. Właśnie dlatego wciąż jesteśmy zaskakiwani.
Tym razem - przez Martynę Wojciechowską i opisywane przez nią zjawisko fa’afafine. W jednym z najnowszych tomów miniserii Kobieta na krańcu świata, powstającej w oparciu o telewizyjny program podróżniczki, odkrywamy, że nie wszędzie ludzie dzielą się – co dla większości z nas było dotąd oczywiste – na kobiety i mężczyzn. I nie chodzi tu bynajmniej o transwestytów czy homoseksualistów. Wszak płeć ma znacznie więcej aspektów niż tylko wymiar fizyczny. Właśnie dlatego opisana na wstępie scena nie dziwi żadnego z mieszkańców wysp Samoa. Przecież mężczyźni o duszach kobiet rodzą się tam od tysięcy lat.
Jedna (jeden?) z nich została wybrana na główną bohaterkę programu Wojciechowskiej oraz książeczki wydanej przez National Geographic. Dwudziestosześcioletnia Vaitoa Toelupe pozwala polskiej ekipie telewizyjnej wkroczyć do swojej codzienności, by spróbować wyjaśnić Europejczykom, kim właściwie są fa’afafine. Ona, jej najbliżsi oraz przyjaciółki (przyjaciele?) opowiadają o swoim życiu, przekonując, że to, co nam ledwo mieści się w głowach (wyobraźcie sobie poważnego urzędnika – mężczyznę, przychodzącego do pracy w makijażu i sukience), w tym odległym zakątku świata uznawane jest za normę. Fa’afafine po prostu są, mają swoje organizacje, rozrywki, upodobania, a ich pojawienie się w rodzinie przez wielu uznawane jest za błogosławieństwo – wszak można mieć za jednym zamachem i syna, i córkę…
O pobycie na Samoa Martyna Wojciechowska opowiada w typowy dla siebie sposób: bezpośrednio, szczerze, często przytaczając wypowiedzi bohaterów, ale niekiedy krytycznie odnosząc się do ich słów. Dokłada wszelkich starań, by opisywane zjawiska zaprezentować w szerszym kontekście, przedstawia więc rys historyczny, zasięga opinii różnych osób, a jej relację poprzedzają informacje o państwie Samoa – jego historii, położeniu, klimacie, a także ciekawostki dotyczące mieszkańców. Na uwagę zasługują też trzy wkładki ze zdjęciami, znacząco podnoszące wartość książki.
Jak zwykle Wojciechowska wykazuje się też nie lada spostrzegawczością oraz otwartością – zachowując dystans do siebie i własnej kultury, nie unika porównań ani subiektywnych refleksji i ocen. Tym samym dostarcza czytelnikom tę lekką lekturę (zarówno dosłownie – ta niewielka książeczka zmieści się nawet do małej torebki – jak i w przenośni), równocześnie zachęcając ich do wyruszenia w podróż refleksyjną, gdzie „podpatrując” innych, lepiej poznaje się siebie. Wystarczy przekroczyć granice myślowych i kulturowych schematów, do których tak bardzo przywykliśmy.
Dlaczego słonie boją się myszy, czy to prawda, że mrówkojady mają język 10 razy dłuższy od Naszego, a orangutany uwielbiają jeść duriany, najbardziej śmierdzące...
Kenia to bezkres pomarańczowej ziemi, z której wyrastają, niczym parasole, akacje i baobaby, które wyglądają jak drzewa zasadzone do góry...