E.L. Doctorow urodził się 1931 roku. Prozaik i profesor literatury amerykanskiej oraz angielskiej. Był redaktorem wydawnictwa New American Library, a następnie szefem Dial Press. Działał w stowarzyszeniu twórczym Authors Guild of America oraz w amerykańskim Pen Clubie. Mieszka i pracuje w Nowym Jorku. Autor takich dzieł jak „Rezerwuar”, "Miasto Boże”, czy „Księga Daniela”. Jego powieść "Witajcie w ciężkich czasach" została zekranizowana.
Od dłuższego czasu cierpiałem. Dosyć poważnie. Głód dobrej książki, przy której nie będą męczyły mi się oczy (i nie tylko) był mocno odczuwalny. Całkowity przypadek odmienił ten stan... Niezbyt szanuję amerykańskich pisarzy, którzy jako mieszkający najbliżej „Mekki i centrum chały”, i z tej racji najbardziej są podatni na jej wpływ. Choż może to jedna z lepszych metod weryfikacji i doskonała kuźnia dla niezależnego geniuszu… Doctorow zdaje się być tego miłym przykładem. Chyba wiedziony instynktem, przeczytałem „Rezerwuar”, który wpadł mi w ręce w bibliotece. Okazało się, że krytycy uznają ją za najdoskonalsze dzieło tego autora i sensację beletrystyczną roku 1994. Szukałem w Internecie nowego wydania, niestety, chyba będzie wyjątkowo trudno zdobyć dzisiaj tę pozycję. Niemniej – szukajcie, a znajdziecie… i uwierzcie, że warto. Bardzo długo nie spotkałem się z tak miłym, pełnym niewymuszonej erudycji i kunsztu językiem. Pozornie oklepane formułki o „błyskotliwości metafor” i „pięknie tekstu” nabierają, przynajmniej dla mnie, nowego, świeżego znaczenia w obliczu tej książki. Do tego dochodzi niebanalna historia, niespotykanie umiejętnie osadzona w kontekście prawdziwych zdarzeń jakie miały miejsce w USA przełomu XIX – XX wieku. Subtelność połączenia fikcji z prawdą, przeplatania ich ze sobą, uzupełniania, tworzenia zadziwiających ciągów przyczynowo skutkowych…uff… piałbym długo peany na ten temat.
Na przełomie wieków, redaktor naczelny jednej z nowojorskich gazet, jest mocno zaintrygowany zniknięciem swojego najlepszego „wolnego strzelca”. Poprzedzające zdarzenia i zachowanie zaginionego były bardzo niepokojące. Ponoć widział swojego zmarłego ojca, który jechał jakby w letargu, w towarzystwie podobnych jemu starców, miejskim omnibusem. Szaleństwo? Być może. Dlaczego jednak nagle przerażająca w swych rozmiarach machina skorumpowanego i gnijącego od środka miasta robi wszystko by sprawę zdusić zarodku? Czego strzegą najbogatsi i najbardziej zepsuci? I co do tego mają sieroty; niewinne dzieci?
Krótko mówiąc – jestem zachwycony. Z cała mocą polecam tę książkę tak czytelnikom jak i wydawcom – to zakurzona perła, na pewno godna uwagi i poszukiwań.
Pewien nowojorski pisarz zapełnia swój brulion wszystkim, co mu się głębi w głowie - szkicami opowiadań, historiami romansów, wariacjami na temat popularnych...
Welcome to America at the turn of the twentieth century, where the rhythms of ragtime set the beat. Harry Houdini astonishes audiences with magical feats...