Książka „Razem lecz osobno” Serge’a Chaumiera (seria „Płeć i kultura”) to wyraz wiary w moc nowej emancypacji. Chaumier roztrząsa tu sprawy (po)nowoczesnego związku partnerskiego, zasad, jakim związek ten podlega, odwołując się do dzieł koryfeuszy francuskiego postmodernizmu, Jeana Baudrillarda i Gilles’a Deleuze’a, jak również korzystając z osiągnięć współczesnej antropologii kulturowej, etnologii, socjologii, filozofii, literaturoznawstwa, teorii feministycznych w ogóle (R. Barthes, G. Bataille, J. Butler, M. Foucault, A. Giddens, R. Girard, E. Goffman, L. Irigaray, J. Kristeva, C. Lévi-Strauss, M. Maffesoli, H. Marcuse, G. Simmel, S. Sontag i in.). Przede wszystkim jednak odpowiada na pytania o to, kim jako jednostki pragnące dzisiaj budować związki faktycznie jesteśmy.
Zatem nie obcujemy z kolejnym miałkim i bzdurnym poradnikiem, lecz z solidną i oryginalną socjologiczno-kulturową analizą. Ponadto, atutem pracy Serge’a Chaumiera jest nie tylko bogata bibliografia, ale i obszerna filmografia. Bowiem Chaumier, argumentując swoje nieco kontrowersyjne tezy, chętnie korzysta z dobrodziejstw literatury pięknej, a zwłaszcza kinematografii światowej, potrafiąc oczarować czytelnika erudycją. Ma także pasję rasowego badacza klinicznego. „Razem lecz osobno” zawiera mnóstwo psychologiczno-socjologicznych analiz związków hetero- i homoseksualnych, par i trójkątów, które stanowią podstawę i zarazem ilustrację tez autora. Przy okazji dodam, że – wydaje się - ostrze swego pióra wymierzył Chaumier w elementy mieszczańskiej tradycji, w mieszczańską moralność, uwierającą i w efekcie wyniszczającą jednostkę. Zwłaszcza że – jak ostrzega – „kochankowie muszą być gotowi do podważenia wartości tradycyjnego związku dwojga ludzi, a także do stawienia czoła otoczeniu i rodzinie”.
Koleją zaletą książki jest stylistyczna barwność, lekkość i swoboda, które na szczęście nigdy nie przeistaczają się w rozpasanie, a jednocześnie zdyscyplinowanie i konkretność. Czym jest miłość? A czym przyjaźń? Czym pożądanie? Autor wydobywa i wyjaśnia procesy przemian, jakim podlegają związki międzyludzkie we współczesnym świecie, snując jednocześnie refleksje o upłynnianiu granic między przestrzenią prywatną a publiczną (obydwie rozumiane jak najszerzej), tożsamości (tożsamość męska a kobieca, homoseksualizm, biseksualizm i transwestytyzm) i rewolucji seksualnej.
Zachęca także do redefinicji pojęć, takich jak wierność czy zdrada, które w dobie, jak mawia Zygmunt Bauman, płynnej nowoczesności muszą zmienić oblicza. Chaumier stara się zdemistyfikować coś, co pogardliwie nazywa „Wielką Samowystarczalną Miłością”, poszukując po prostu form wspólnoty bardziej ludzkiej niż ta, którą zastał. Oczywiście, koronne postulaty autora nietrudno zebrać i wypunktować.
1) wiązać się z drugim człowiekiem, ale nie być do niego przykutym;
2) pragnąć związku, ale nie za wszelką cenę;
3) nie pchać się na oślep w romantyczną miłość;
4) wierność i zdradę definiować jako anachronizmy;
5) zaakceptować związki, których partnerzy z wyboru mieszkają osobno;
6) wpuszczać świat zewnętrzny do sfery prywatnej („trzeci, podglądacz, dawniej piętnowany za naruszanie zasad, zmienia swój status, stając się siłą napędową potencjalnej relacji”);
7) nieufnie i krytycznie odnosić się do tradycji;
8) odinstytucjonalizować związek dwojga ludzi.
Zatem książka ta ma przede wszystkim charakter postulatywny, rewiduje model rodziny zachodniej cywilizacji i roztrzaskuje mity miłości obecne w kulturze Zachodu (idealne wyobrażenia o miłości, czy raczej uleganie modelom miłości romantycznej to dowód niedoświadczenia, czy dosadniej – infantylizmu; a monogamia to zwodniczy ideał). Jest projektem związku mężczyzny i kobiety adekwatnego do wzorców lansowanych przez heterogeniczną współczesność, to znaczy związku przekreślającego zależność od innego człowieka i, rzecz jasna, współgrającego z szeroko pojętą emancypacją. Związek taki określa Chaumier małżeństwem przemiennym albo rozszczepionym (jako przykład służy m.in. relacja między Simone de Beauvoir a Jean-Paul Sartre’em). Dlatego publikacja „Razem lecz osobno” świetnie wpisuje się w dyskurs feministyczny, tym ciekawiej że wspiera się na hasłach, takich jak „samorealizacja i niezależność to konieczne warunki równości płci” albo „tożsamość męska i kobieca stają się równouprawnione, bo każdemu z partnerów wolno przeżywać chwile wspólne i chwile tylko dla siebie”.
Jest to także rewaloryzacja, nawet sakralizacja, samotności, która – jak zaznacza autor - „otwiera nam oczy na to, co odmienne”. Propozycja Serge’a Chaumiera, przepojona duchem postmodernistycznej moralności, jakby nie było, zdecydowanie jest warta uwagi.