Tytuł książki może Was zwieść (albo uwieść - zależy, czego oczekujecie). Nie jest to, bynajmniej, kolejny romans ani tym bardziej zoofilska parodia romansu, choć o miłości do zwierząt rogatych będzie tu sporo.
Już pierwsze zdanie rozwiewa wątpliwości: Niniejsza książka jest osobistą i autentyczną relacją związaną z czasem zakładania pierwszej w Polsce prywatnej farmy jeleni na Mazurach. Pewien schemat z popularnych romansów zostaje jednak zachowany – oto bowiem stojący na zakręcie życia bohaterowie przenoszą się na prowincję, by zająć się czymś zupełnie innym. Bohaterki romansów budują domy i czekają na samotnego księcia, który pomoże położyć dachówki. Tutaj bohaterka wraz z partnerem buduje miejsce, w którym będą dobrze czuć się... jelenie. Skąd ten pomysł? Tego nie zdradzę – trzeba zajrzeć do książki.
Całość jest przyjemną opowieścią o prostym, pełnym codziennych radości i kłopotów życiu. Życiu, które układa się samemu, z namysłem i planem. Ale to nie tylko zapis zwykłych trosk. Każde zdarzenie implikuje wyprawy w głąb historii, przywołuje wspomnienia, analizy kulturowe. Dowiadujemy się przy tym wielu interesujących spraw związanych z obyczajami, tradycjami, kulturą. Przy okazji kolejnych wydarzeń w kalendarzu autorka podaje ich genezę. Jak to się stało, że w taki, a nie inny sposób obchodzimy święta, Sylwestra? Skąd biorą się dane obyczaje? Daje to obraz życia dogłębnie przepojonego sensem - na każdym etapie. Bohaterowie książki wiedzą dokładnie, co robią i po co. Choć pomysł zakładania farmy jeleni wydaje się absurdalny, to lektura kolejnych stron potwierdza, że jest to konsekwencja życiowych wyborów. Nie mogło być inaczej. Podziwiać należy odwagę i zaangażowanie, bo to niełatwe – iść pod prąd. W każdej epoce i w każdym miejscu.
Dla autorki, jak sama przyznaje, pisanie i czytanie ksiąg jest największą życiową przyjemnością. To widać w tej książce. Przypomina się czasem Jan Kochanowski i jego umiłowanie wsi, jej obyczajowości i obrzędów. Elżbietę Sęczykowską zresztą z powodzeniem można nazwać kobietą renesansu, gdyż w życiu robiła niejedno. Ale dopiero wieś przyniosła jej, jak się zdaje, prawdziwe spełnienie.
Tybet w drodze do Kumbum to niezwykle interesująca relacja Elżbiety Sęczykowskiej, fotografika, z jej kilku podróży do mistycznej Krainy Śniegu...
Zbeletryzowany przewodnik po Toskanii. Przez pryzmat opowieści o awanturniczej przygodzie grupy Polaków, którzy wyruszają do Italii, aby wyremontować...