PRZYPADKI PRZYSTUPY
Przystupa to prosta wiejska dziewczyna prowadząca peregrynacje do centrów ludzkiej obłudy. Przystupa jest bezbarwna, czasem wydaje się pozbawiona własnych myśli, nie nachodzą ją żadne refleksje, kieruje się instynktem, prostymi odruchami. Mówi niewiele, nie znamy jej przemyśleń, nie wiemy co czuje. Wymyka się nawet Autorce:
„coraz mniej wiem, tak mnie wodzi za nos ta wiejska dziewczyna, wszystko mi psuje, przez nią widzę jak przez mgłę, jest jak obce ciało w oku specjalisty od jasności.”
A mimo to udaje jej się przeżyć w tym zwariowanym świecie. Podróżuje, pracuje, poznaje ludzi, obnaża ich powierzchowność, głupotę, obłudę i zakłamanie. Zresztą ludzie sami się przed nią obnażają, sami szukają w niej potwierdzenia swojej przewagi nad nią, a gdy tego nie znajdują, błagają ją o przebaczenie i rozgrzeszenie. Najpierw znana piosenkarka, Gwiazda, u której Przystupa sprząta. Potem rodziny emigrantów w Szwecji. Jako sprzątaczka Przystupa dociera do największych tajemnic międzynarodowej społeczności mieszkającej w Skandynawii. Przystupa sumiennie i w milczeniu wykonuje swoje obowiązki. Nie robi nic, by zwrócić na siebie uwagę, a jednak dogrzebuje się do najpilniej strzeżonych tajemnic.
„Głaskała ten dom jak zwierzę, ale swoim tarciem tylko rozjątrzała jakąś ranę. Szorując, dogrzebywała się do czegoś, co wzbierało pod powierzchnią świata, do którego rzucił ją los (…).”
Dziewczyna zajmuje się kolejnymi domami, odkrywa brudy, wyciąga je na wierzch, sama nie robiąc właściwie nic. Przystupa tylko słucha i wzrusza ramionami. Jej milcząca obecność powoduje, że ludzie, u których pracuje odkrywają swoje prawdziwe ja. Przystupa działa pod wpływem impulsu, nie zastanawia się nad sobą i sensem:
„Po co jechała? Po co wyjeżdżała ze wsi? Dlaczego nie skończyła krawieckiej zawodówki, nie pomagała przy gospodarstwie, nie chodziła co niedziela do kościoła w miasteczku? (…) Przystupa wzruszyła ramionami (…). Może pomyślała o tym, że gdyby nie wyjechała, życie i tak by płynęło, że nie była żadną wyspą, ani stałym lądem, co najwyżej małym kamieniem albo rośliną, którą strumień zdarzeń pchał w nieznanym kierunku.”
Dziewczyna podróżuje zachowując cnotę, choć wokół aż kipi od seksu i wyuzdania. Nie wie, co powinna z sobą zrobić, działa pod wpływem zmieniających się okoliczności. Wszystko jej się zdarza, sama nie podejmuje działania. Ale coś w tej opowieści jest, jakaś podskórna prawda o ludzkich tęsknotach, ciągotach, ukrywanych pasjach. Pociągające jest w tej książce poczucie humoru i umiejętność błyskotliwego rysowania ludzkich charakterów. Kryje się tu sporo prawdy o namiętnościach, pozorach i zakłamaniu skrywanym pod płaszczykiem normalności i tolerancji na pokaz.
Kariera czy dziecko? Podróże służbowe i negocjacje czy układanie z dzieckiem wieży z klocków? Mozolne wspinanie się po szczeblach kariery zawodowej czy...
Marta sprawia wrażenie nowoczesnej kobiety sukcesu: młodej, ambitnej, świadomej własnych celów, realizującej się w sferze zawodowej. Wyrwała się...